. Umyśliłam sobie, podstępnie , że na II śniadanie zjem kawałek ciasta daktylowego z sosem toffi i lodami iiiiiiiiiiiii..........ja do blachy , pod ściereczkę a tam okruchy po daktylowcu ,,,,no nieeeeeeeeeeee.....a ja sobie zaplanowałam uzupełnić przynajmniej częściowo coś z tych 830 kcal straconych rano na basenie . Trudno ...pożarłam twarożek. Drożdżowego też ostało się tyci pyci...ani chybi , mole nienażarte mam w domu . Uuuuch . No dobra ale od początku, raniutko basenik, hurra, nareszcie , nareszcie , dwa i pół miesiąca lenistwa ale forma jest nie najgorsza, nie zachłysnęłam się wodą , nie straciłam oddechu, 52 długości przepłynęłam i ramionka mnie bolały ale nic to. Wróciłam do domu, biegusiem się odchlorowałam i pognałam tradycyjnie po zakupy. Ja to mam szczęście. W tamtym tygodniu kupiłam karuzelę na obuw ( nota bene co niektórych gości zachwyciła) - ostatnią, dzisiaj zależało mi na kupieniu kołdry , 2 w 1, letnia plus jesienno wiosenna, jak się obie zepnie jest zimowa. Pojechałam i co...ostatnią wzięłam , w tym rozmiarze który mi potrzebny. Wróciłam do domu...uruchomiłam zmywarkę ( ręczną) na dwa cykle zmywania zaplanowałam że pochłepczę wody i zadzwonię z informacją do mojej ulubionej klientki, ktora ma znowu problemy, ale już znalazłam remedium na owe. Kobietka chyba wykłada albo diagnozuje, oddzwoni. Przyszłam szykować indyka do pieczenia i zrobić zamówiony chlebek...bo mój kat reflektuje na niego a tu, dzwoni szefowa fundacji, czy zechciałabym przyjechać w środę do Warszawy i wystapić w telewizji. Powiedziałam, że w chwili obecnej to wyglądam jak strzyga zarośnięta, bezkształtna i z odrostami i nie będę występowała , chyba że byłby to program " Bój się mnie" oczywiście się ześmiała i powiedziała że jak już ma kogoś wsadzać przed kamerę to kogoś kto wie o czym mówi. Odrzekłam że jak mój fryzjer powie , ze mnie dzisiaj albo jutro przeistoczy , to w środę jestem w TVN :D no dawaj, wszystko rzuciłam i do telefonu. Mój kochany maestro się zgodził....jutro mnie przyjmie , dobroczyńca mój ...moge go w tatuaż nadłonny cmoknąć . Czekam teraz na wiadomość, gdzie i o której mam być , bo jeszcze podwodę muszę zarezerwować. Podobno płacą nie tylko za podróż ale i za " być" bo za " nie być" juz niestety nie a szkoda ..ja bym się tam nie opierała . Tak że moje piękne, teraz znowu latam z jęzorem na brodzie i dzisiaj muszę zrobić to co zaplanowałam na dwa dni bo się przecie pozmieniało . Chleb już rośnie, indyk przechodzi przyprawami, ja na moment zalegnę, klientka odpisała że zadzwoni po 15 , teraz czekam na wieści, gdzie, z kim, jak i za ile Miłego początku tygodnia