Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1052341
Komentarzy: 42998
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 27 grudnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 października 2016 , Komentarze (35)

Koniec! Ogłaszam koniec roboty na dzisiaj. Sałatka zrobiona, galaretka z żurawiny w słoikach ( pycha), mini galanteria drożdżowa upieczona , polukrowana i zastyga. Pranie się suszy , podłogi pomyte , pościel zmieniona, statki pomyte, chleb wyrasta   a ja ...wiem że mam kręgosłup. Na szczęście jest południe a ja obrobiona. Teraz sobie zalegnę na trochę, a potem zacznę się pindrować, bo dzisiaj imprezka urodzinowa u szwagra i jak to w moim zwyczaju zakładam że zrobię " antre" oraz wrażenie. Pogoda cudowna  niech taka będzie i jutro jak pojedziemy do dziecków. No bo te wszystkie początkowowpisowe szaleństwa to oczywiście " ukochana" matka i teściowa zawlecze do dziecków - to jest mój sposób na zaspokojenie moich chuci kulinarnych i chudnięcie . Ugotować, upiec , usiekać i nakarmić gości albo wywieźć z domu :D Cudownego weekendu kobietki i nie tylko kobietki. O takie popierdułki dzisiaj piekłam ...wersja ledwo wyjęta z piekarnika, przed lukrowaniem. 

29 września 2016 , Komentarze (42)

z życia owieczki oraz wilka :D:D 

Udało mi się dopaść do zdjęć robionych przez jedną z ciotek i zgodnie z obietnica Para Męt Pikczers prezęt uje :D 

1. ojciec rodzony odprowadza pierworodną ku ...przeznaczeniu 

2. Nadejszła chwila ...bez odwrotu 

3.Do życzeń w pierwszej kolejności poza kolejnością ...mła

4. Za młodzi na sen, za starzy na grzech ..... :D:D 

5. Pierwoszplanowe role : ja i ten facet co podobno ma mnie w dowodzie czyli ...małż ( pseudonim operacyjny  " Bankomat" ) 

6. W zasadzie drzewo genealogiczne od prawej : lewy profil i tył mojej mamy, mąż Długorękiej ( w zasadzie jego broda) , ja , Długoręka oraz Paszczur Młodszy, za plecami Paszczura czuwa najstarsza siostra małża :D 

7. Legenda  od lewej : mąż najstarszej siostry męża, jednocześnie " Don Vito Corleone" panny młodej, w błękicie mój potencjalny młodszy zięć, w kolejnym błękicie - ja ( przebrana dla niepoznaki) i małż ( mój nieprzebrany i nie zamaskowany czyli nie Szpieg z Krainy Deszczowców) 

8. Hej szable w dłoń .....

9. I na koniec Kazik , który przez kilka minut był Kazią, zanim szwagier nie dopatrzył cię pci. Kazik to kazimierski włóczęga, który zawędrował na biesiadę, gdzie został godnie przyjęty, wygłaskany i nakarmiony dobrociami ze stołu wiejskiego, aż ....mało nie pękł. 

I to by było na tyle...jak dostanę zdjęcia od fotograta to jeszcze wam zrobię ....album histeryczny nr. 2 (smiech) Paaaa

29 września 2016 , Komentarze (12)

przywlokłam dzisiaj gulasz z dzika i szynkę z dzika ...no a jak dzik to insze leśne dzikości ...mrożone kurki, mrożone podgrzybki, suszone borowiki ( chociaż Długoręka podarowała mi szuszone grzybki, ale to będą na święta ) jałowiec i inne dzikie przyprawy mam :D ale dziczyzną zajmę się po niedzieli ...dzisiaj będzie wołowinka ...oczywiście ostra ...a la Mexico...już wrzuciłam do niej zsiekane chilli , niech nabiera mocy. Smalcyk dla dziecków zrobiony, domowy naruszony przez małża ...karmił siebie i sucz. Warzywka z rosołu przerobię na sałatkę ( hmmm produkuję ostatnio rzeczy, których nie robiłam ho ho ho a może i dłużej) . Jedziemy w niedzielę do dziecków na nową kwaterę hehehehe i będę " matką słoikiem & pudełkiem" . Na moje szczęście jako prezent zażyczyli sobie arekę i doniczkę do niej :D:D i bardzo molto very good. No dobra moje piękne pracujcie sobie albo i nie , jak kto chce...ja rozpakowałam jedne zakupy ale zbieram dupsko i idę w ten cudowny , jakoby letni a nie jesienny dzień, zobaczę może takowa areka jest w Obi koło mnie :D Ahooooj, przygodo ...ahoooooooooj. 

27 września 2016 , Komentarze (16)

dobry dzień :D a gdzie mu do końca. Oczywiście rano pognałam do kata , swoją przyzwoitość przypłacę życiem, a przynajmniej zdrowiem :PP. Wyłaziłam było 7 C, stwierdziłam , wbrew rozsądkowi i podszeptom ducha, że zalożę ramoneskę, dla przyzwoitości, żeby ludzie w zimowych kurtkach znowu nie patrzyli na mnie jak na dziwadło w tunice. Niom....już w ćwierci drogi myślałam że się rozpłynę(pot)i to wcale nie z zachwytu nad moją osobą. Było mi gorąco..no ale cierp ciało jak ci się chciało. Mariuszek, mało się nie przewrócił jak mnie zoczył na stole ( dobrze że nie sekcyjny) i spytał co ja taka piękna , czy idę na jakąś rozmowę...na co skromnie odrzekłam że przyszłam do mojego ulubionego kata , a że przylazła jesień, to ja łażę wymażilowana :*, fakt...makijaż delikatny, kreska na powiece, wytuszowane rzęsy i " kurwio" czerwone usta . No dobra ...jak lazłam od niego to było mi jeszcze goręcej. Dowlokłam się na targ...kupiłam ciut warzywek , furorę robi moja prośba o " listek pora do rosołku" panie się ześmieją i urywają mi ten listek od pora, potem poszłam sobie na " halę mięsną" i kupiłam kiełbaskę...bo sobie przypomniałam że chce mi się od tygodnia pizzy (pizza)( oczywiście obrzydliwie dietetycznej, bo inna być nie może;)), potem kupiłam udka na rosołek, powlokłam się do mojej pani " mięsnej" gdzie zakupiłam kawałek wołowinki rosołowej, cudowne mięsko z łopatki wołowej na kotleciki iiii....ścinki sadełek na domowy smalcyk. Ten też za mną łaził....a że właśnie mi wyrasta chlebek ...to jak stopię taki smalcyk z kiełbaską i cebulka, to będę mogła potworkom zawieźć w niedzielę na nową chałupkę :D. Wróciłam at chałupa , głodna niczym nierasowy pies, biegusiem nastawiłam rosół, zaczęłam smażyć placuszki z kalafiora, które zrobiłam raniutko i sobie nabierały mocy, oczywiście do komputerka, na pocztę a tam przesyłka od mojej ulubionej klientki, z prośbą, żebym przetłumaczyła pismo z języka sądowego na człowieczy. Czytam , czytam i hurrra......sąd uwzględnił mój wniosek o zabezpieczenie i zawiesił egzekucje komorniczą, do czasu rozstrzygnięcia sprawy.  Zadzwoniłam do kobietki i przekazałam jej dobre wieści , cholerne firmy windykacyjne, po 12 latach od wydania klazuli wykonalności wszczęli egzekucję. Myśleli że trafili na frajera, który wyjmie kilka tysięcy i zapłaci przedawnione roszczenie. Niestety takie praktyki firm windykacyjnych są na porządku dziennym. No ale tym razem, trafiła kosa na kamień. Teraz najedzona, zadowolona ale niedopita idę trochę odpocząć....zasłużenie. Miłego popołudnia kobietki 

26 września 2016 , Komentarze (18)

suuuuppppeeeerrr rozpoczęcie dnia. Płynęło się cudownie, głowie pozwoliłam odpoczywać, nie myślałam o niczym, liczyłam oddechy i długości. Dzisiaj była miła pani, ta która wpuszcza 5 minutek wcześniej. Ludu na pływalni jak na lekarstwo...hmmmm, jesień zwęszyli?Ale nic to ważne że 1400 m nie sprawiło mi żadnych problemów. O właśnie , to zauważyłam ostatnio...że nie zieję wyłażąc z basenu. Widać ciele kondycyjnie zadowolone. Wdrapałam się po schodach ku wyjściu i mnie zaskoczyło że żadnego " pufff" nie ma :D. Dzisiaj w ogóle było świetnie, po wczorajszym patykowaniu nic nie bolało ( jak to miało miejsce tydzień temu) a i wydajność organizmu ..jak widać lepsza. No cóż...widmo SKS nieco się oddaliło, a może to ...sprawka tarty gruszkowej :?(smiech) Miłego początku nowego tygodnia, mnie po południu czeka wizyta u mojej ulubionej zębolog . Bye 

25 września 2016 , Komentarze (12)

Wytrzymałam nawet do niedzieli, tak jak obiecałam  i wrzucam ...tartę, śmietanowo waniliową z gruszkami :D 

25 września 2016 , Komentarze (20)

Endomondo wprowadziło nową funkcję podsumowanie tygodnia i od razu zrobiło mi się lepiej . Właśnie zobaczyłam że przez tydzień " przećwiczyłam" 24,73 km i spaliłam przy tym 5682 kcal. Fajnie, przy czym mam oczywiści kilometry, czasy i kalorie podzielone na nordic, chodzenie i pływanie :D . A tak swoją drogą to właśnie zlazłam z parku. Boooosko, po prostu powiem wam booooosko, cudowny chłodek, prawie nie było ludzi, słonko nie agresywne i nareszcie zadziałało mi radio..więc świetnie się maszerowało w rytm złotych przebojów RMF gold. Polecam. Teraz uzupełnię bilans wodny , moment odsapnę i pójdę produkować tartę gruszkową :D:D:D Miłej niedzieli wszystkim 

23 września 2016 , Komentarze (24)

ciepła woda dzisiaj na basenie 29 C fuuuuuj, taka temperatura działa demotywujaco na osiągi .Tak ciepłej wody nie lubię...po prostu moje ręce nie chcą się poruszać.  Dzisiaj tylko 50 baseników, bo do tego zepsuł się  zegar i też motywacja była mniejsza :D Zaczęła się jesień i na basen zaczęli schodzić ludzie :D szczególnie starsi panowie. Będą rzeźbić "kaloryfer" , poranek cudowny, ciepły, słoneczny. Papusiam i lecę do kata :D miłego początku weekendu 

22 września 2016 , Komentarze (17)

dla wszystkich chętnych na bułki :D 50 dag mąki ( tortowej) , 50 g świeżych drożdży, 200 ml ciepłego mleka, 100 g miękkiego masła, łyżeczka soli, dwa jajka, sezam. 

Drożdże rozkruszyć, dodać dwie płaskie łyżeczki cukru, zalać 3 łyżkami ciepłego mleka, rozetrzeć, lekko oprószyć mąką i zostawić do wyrośnięcia na ok 10 -15 min. 

Jajka ubić na puszystą masę. Do jajek dodać resztę przesianej mąki, sól, miękkie masło ( nie rozpuszczam masła, ale musi być naprawdę miękkie) , wyrośnięty rozczyn drożdżowy, mleko i wyrobić( ja robię to w misie robota, przy użyciu haka do ciasta drożdżowego) im dłużej, tym lepiej ..co najmniej 20 min.  Wyrobione ciasto , przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na co najmniej 30 min w ciepłe miejsce. Jeśli w domu jest chłodno ciasto musi wyrastać dłużej. Wyrośnięte ciasto odgazować..tj, po prostu wsadzić w nie rękę i spuścić powietrze :D . Z ciasta odrywać spore kawałki, rozpłaszczać na dłoni, kłaść na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Mnie z tej porcji wyszło 10 sporych bułeczek. Posmarować rozmąconym jajkiem, posypać sezamem. Piec 20 min w piekarniku nagrzanym do 180 C . 

Smacznego 

Ps. Jeśli chcecie je jeść zaraz po upieczeniu, przekrójcie je trzymając bułeczkę w rękawicy kuchennej, bo inaczej poparzycie dłoń :D 

21 września 2016 , Komentarze (32)

Mówisz masz.... moje dzisiejsze obiadowe hamburgerki :D, zmieniłam nieco przepis na bułki, teraz to są już lepsze, od najlepszych bułek hamburgerowych na świecie ( tak orzekł Paszczur I drzewiej) 

Legenda: bułeczka, posiekana drobno sałata lodowa, sos własnoręczny majonezowo śmietanowy z czosnkiem i świeżą miętą, hamburgerek z czystej wołowinki z jajeczkiem i świeżutko siekanym chilli, mozarella, pomidor, czerwona cebulka, ketchup :PP

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.