Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mama na pełen etat. Strasznie się zapuściłam w ciążach i teraz to widać po wadze. Uwielbiam słodycze niestety ale chcę osiągnąć swój cel i nie mam w planach poddać się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 56594
Komentarzy: 1348
Założony: 8 marca 2020
Ostatni wpis: 12 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
AryaStark.wma

kobieta, 34 lat, Żory

166 cm, 57.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Po prostu zdrowo się odżywiać :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 stycznia 2024 , Komentarze (2)

Dziś mój trzeci dzidziuś ma urodziny, oficjalnie jest nastolatką :D masakra, taka wielka koza się z niej zrobiła. 

kolejny kilogram mam na minusie, aż ciężko mi uwierzyć że jeszcze niedawno miałam do stracenia ponad 50 kilo a teraz już jest ponad 40 za mną:) fajnie, cieszę się że wzięłam się za siebie, bo inaczej dalej bym tylko lamentowała i żarła wszystko co popadnie. Dużo się nauczyłam przez ten czas, doszkalam się z jedzenia, czytam etykiety, wybieram zdrowsze produkty. Chyba do mnie dotarło że dieta już jest na całe życie a nie tylko na chwilę:) 

robię też codziennie deskę na mięśnie brzucha, chyba jakoś mi to idzie bo odczuwam lekkie zakwasy, to chyba coś tam pracuje :D nawet mężowi każe ze mną ćwiczyć i o dziwo bez miauczenia kładzie się na ziemi i ćwiczy ze mną:) wyjdzie mu to na zdrowie :) 

dzisiaj robię ciasto, bo w przedszkolu dzieci mają jutro przedstawienie na dzień dziadków i pani wychowawczyni mnie prosiła. Po wielkiej burzy mózgów wybrałam w miarę proste ciasto na bazie biszkoptu, mandarynek, lekkiego budyniu z sokiem i na to śmietana 36% ubita. Znalazłam przepis na internecie, pod nazwą ciasto z masą budyniową, ładnie wygląda, a że lubię cytrusy to stwierdziłam, że takie dziadki zbyt słodkiego ciasta nie zjedzą za dużo a tak to będą mieć lekko kwaskowate, lekko słodkie i miękkie :) bez żadnych głupich podtekstów od razu mówię, żeby nie było :) 

A na obiad dzisiaj planuje tortille z kurczaczkiem i sałatką, dawno nie było a fajne do jedzenia :) 

pozdrawiam!

17 stycznia 2024 , Komentarze (2)

Zdecydowałam, że od dzisiaj do końca tygodnia, czyli do niedzieli nie będę jeść pieczywa. Tak, wiem, słyszę to oburzenie na ten temat, że są zdrowe rodzaje chleba i bułek, ja to wiem. Bardziej mi chodzi o to czy wytrzymam bez mojego ulubionego jedzenia jakim są bułki grahamki oraz czy zmieni się coś na wadze. Zakupiłam kasze, pełnoziarnisty ryż, serki wiejskie chude, będę kombinować z chudym gotowanym mięskiem i zobaczę czy po pierwsze wytrzymam a po drugie jak to wpłynie na moje humory i wagę. A potem zobaczę co dalej. 

następnie, wpadłam na pomysł ćwiczeń deski. Znalazłam rozpiskę na 30 dni i wiele tekstów w których obiecują że ciało się wysmukli i wogóle same korzyści. W takim razie zobaczę. Zaczynam dzisiaj. :) 

pozdrawiam!

16 stycznia 2024 , Komentarze (8)

Dzisiejsze zdjęcia, waga 66-65 kilo

16 stycznia 2024 , Skomentuj

Jutro mój średniak kończy 7 lat. Szybko to płynie, od września ma szkołę, będę mieć już dwoje dzieci w szkole I jednego w przedszkolu :) ten czas zdecydowanie za szybko płynie :)

u męża bez zmian, chciałby schudnąć ale jednocześnie nie ćwiczyć i jeść wszystko co chce. No cóż, wiem po sobie że tak to nie działa :) 

zastanawiam się już powoli nad wczasami, chcemy jechać jak poprzednio nad morze, ale tym razem w inne miejsce niż Jarosławiec. Fajnie tam było, nic nie mogę zarzucić ale już trochę nam się znudził :) znalazłam dość fajną ofertę w Sianożętach, jeszcze to uzgodnię z mężem i rezerwujemy termin, niech dzieciaki mają radochę:) 

przede mną czas pieczenia tortów na urodziny, łącznie muszę ich upiec 4, masakra, no ale jak nie ja to kto :D i do tego jeszcze wychowawczyni najmłodszego syna mnie wkopała w pieczenie ciasta na dzień dziadków bo mają przedstawienie w przedszkolu w przyszłym tygodniu. Chyba upiekę czekoladowy biszkopt, na to krem budyniowy, na to truskawki albo maliny i galaretką. Taki w miarę prosty i bezpieczny smakowo, bo takie dziadki w większości chyba będą to jeść. Nie wiem sama. 

dietka spoko, zero cukru, owoców bardzo ostrożnie jem, za to dużo warzyw. No i kawa, nieodłączna a co :D

z tymi produktami to zaczynam chyba mieć schizę bo oglądam czasami program wiem co jem i teraz non stop patrzę w sklepie na etykiety. To dobrze wbrew pozorom, bo nie kupuje dziadostwa a patrząc po składach to jest w większości dodawany syf do produktów. Warto wyrobić sobie nawyk czytania składów, tak mi się zdaje przynajmniej. 

pozdrawiam!

14 stycznia 2024 , Komentarze (3)

Wczoraj mój najmłodszy syn skończył 4 latka. Zleciał ten czas okropnie, aż trudno uwierzyć :) jeszcze przede mną urodziny starszego syna i córki, osobno każde w swoim dniu dostaje po małym torciku od dziadków, a ja im oraz mężowi zrobię wspólne urodziny w lutym z dużymi tortami i spędem rodzinnym :) tak późno im to zrobię bo moja szwagierka jest świeżo po operacji onkologicznej i musi nabrać sił na imprezy :) 

dzisiaj natomiast zrobiliśmy z mężem prezent wszystkim naszym dzieciom i wzięliśmy ich do kina na "wyfrunięci", fajna bajka, nawet najmłodszy siedział grzecznie i oglądał co rzadko się zdarza :) w każdym razie polecam, nam się podobało :) 

co do diety I odchudzania to mój główny cel na 2024 rok to zejść do 59 kilo, nie śpieszę się, mam 12 miesięcy na zrzucenie tych paru kilo a i przy okazji wyrobię sobie stałe i zdrowe nawyki żywieniowe i koniecznie chcę utrzymać wagę:) już nigdy więcej otyłości czy nadwagi !!!!

pozdrawiam!

10 stycznia 2024 , Komentarze (4)

Na dworze bez zmian, nadal okropnie zimno, aktualnie o 3 nad ranem jest -17 stopni. Masakra. Dzieciaki też mają areszt domowy do końca tygodnia, powód? - RSV, taki wredny wirus, na szczęście dość łagodnie go przechodzą. 

dieta spoko, wiadomo przy @ to chce się bardziej jeść, ale nie objadam się, spokojnie, trzymam rękę na pulsie :) bardziej ciągnie mnie na pieczywo niż na słodkie. A jak wiadomo z pieczywem też trzeba uważać żeby nie przesadzić. 

Z niejedzeniem cukru wcale nie było mi łatwo, wręcz przeciwnie, jako wielka miłośniczka słodyczy wszelkiego rodzaju miałam niezwykle ciężkie zadanie przestać jeść cukier. Postanowienie o niejedzeniu słodkiego w sumie pojawiło się mniej więcej w tym samym czasie kiedy mój tata był w szpitalu, przywoziłam mu potrzebne rzeczy no i naoglądałam się tych chorowitych ludzi aż za bardzo. Stwierdziłam wtedy że nie chce być chora, przynajmniej nie tak szybko i postanowiłam przejść na dietę z niejedzeniem produktów zawierających cukier. Zaznaczę że mój tata ma cukrzyce to wiem jak wygląda ta choroba i naprawdę nigdy bym nie chciała tego mieć. Na początku strasznie mnie kusiło, chodziłam zmęczona, wkurzona na wszystkich, taki detox przechodził mój organizm, szok że miał non stop coś słodkiego i nagle się to skończyło. Musiałam mieć naprawdę silną wolę żeby przetrwać ten najgorszy jak dla mnie pierwszy miesiąc, ale jak zobaczyłam efekty diety bezcukrowej to byłam w szoku. Waga leciała szybciutko mimo iż na początku mało ćwiczyłam, Skóra mi się poprawiła, miałam więcej energii i to wszystko spowodowało że nabrałam właściwy wiatr i do diety zaczęłam coraz częściej dokładać ćwiczeń, efekty okazały się mega wielkie. To motywowało mnie żeby dalej nie jeść słodyczy i w sumie po 6 miesiącach jak dobrze liczę niejedzenia słodkiego w ogóle już mnie nie ciągnie kompletnie. Mogę robić ciasta, może na stole być mega dużo cukierków a mnie nie ruszą to kompletnie, nawet przy @. Chyba w końcu odzwyczaiłam się od słodkiego totalnie i już mój organizm nie potrzebuje cukru. Łatwo nie było, potrzeba naprawdę dużo samokontroli i silnej woli by to pokonać ale jak mi się udało to każdy może :) 

Pozdrawiam!

7 stycznia 2024 , Komentarze (3)

Jest mega zimno, od drugiej rano nie śpię, zupka na obiad już powoli się gotuje, śnieg za oknem sypie, niby ładnie to wygląda przez szyby ale jak pomyślę że po 5 rano muszę iść na ten mróz z psem na spacer to mi się odechciewa wszystkiego :)

dietka spoko, utrzymuje się waga ale normalne, dostałam @ to i tak dobrze że nie poszła w górę:) 

wczoraj na spacerze z psem zaczepił mnie sąsiad i zaczął wychwalać jak się zmieniłam, że wyszczuplałam, że jest o niebo lepiej i tak mam trzymać :) heh od razu człowiek nabiera większej chęci do działania po miłych słowach :) 

mój kochany mąż ostatnio też stwierdził że zacznie się odchudzać bo waga pokazała trzy cyfry i się przeraził. Tylko że jego dieta jest troszeczkę inna od mojej, mianowicie na razie zajada cukierki, zupki chińskie i popija piwko, ostatnio tak na niego patrzę i mówię że widać że trzyma dietę i się stara jak może :D heh ja tam dietetycznie staram się gotować ale co on jeszcze potem podjada to już na to wpływu nie mam :) może się jeszcze zmobilizuje, wierzę w niego :)

ja tam dietke utrzymuje i waga jest coraz ładniejsza, więc da się tylko trzeba chcieć :)

pozdrawiam!

31 grudnia 2023 , Komentarze (20)

Ostatni dzień roku tak więc czas podsumowań.

1. Schudłam 44 kilo - mega dużo, aż sama jestem w szoku, bo liczyłam po cichu że do końca grudnia mogę zobaczyć 7 z przodu i byłoby to dla mnie mega satysfakcjonujące, a tu proszę - 6 z przodu. Jestem w totalnym szoku ale też mega szczęśliwa.

2. Od lipca nie jem słodyczy - i to całkowicie, ciasta, desery, słodycze, wszystko odstawiłam, nawet soki do picia, nic co zawiera cukier. I trzymam się tego, mimo iż po drodze były różne imprezy urodzinowe, święta, nie poddałam się i nie zjadłam cukru.

3. Więcej się ruszam - rowerek stacjonarny, spacery z psem, to też plus, jestem lżejsza i mam po prostu więcej energii.

4. Świadomie wybieram jedzenie - nic tłustego i słodkiego, produkty pełnoziarnisty, zdrowsze jedzenie, czytam składy na etykietach i wybieram świadomie.

ogólnie jestem bardzo zadowolona, dieta działa, daję radę. Wiadomo, żeby nie było za łatwo to mam różne chwilę zwątpienia, czasami zjadłabym wszystko co popadnie, szczególnie przed @, ale jak na razie jakoś udaje mi się ten bilans wyrównywać żeby waga nie leciała w górę tylko ładnie spadała. 

teraz przede mną trudny czas, bo ostatnie kilogramy gubi się najwolniej, i do tego dochodzi kontrola wagi żeby nie było efektu jojo. Już zawsze muszę uważać na to co jem, kontrolować się, nie nakręcać na zasadzie jak zjadłam coś za dużo to koniecz odchudzaniem. Samokontrola, zdrowy rozsądek i cierpliwość, no i dyscyplina. Nie mam zamiaru się poddać i w nowym roku planuje zobaczyć 5 z przodu :) 

pozdrawiam i życzę szampańskiej zabawy w Sylwestra i wiele zdrowia i szczęścia oraz spełnienia marzeń w tym nowym 2024 roku :)

27 grudnia 2023 , Komentarze (1)

Święta, święta i po. Lubię ten czas świąteczny, ale dobrze że trwają tylko trzy dni bo już były trochę męczące :) teraz powrót do normalności, dzieciaki są troszkę grzeczniejsze bo zajęte nowymi zabawkami, więc i ja mam troszkę czasu na czytanie :) i tak mi to idzie jak krew z nosa, bo co chwilę mam coś do zrobienia, ale wstaje już powoli regularnie o 2 w nocy wyspana, to potem do 5 czytam :) jest ok :)

nic nie przytyłam przez te trzy dni, waga dalej 67 kilo I dobrze, ale przyznaje ograniczenia jedzeniowe miałam, przede wszystkim unikałam tzw ukrytych kalorii czyli wszelkiego rodzaju kethupu, sałatek z majonezem, soków, gazowanych napoi itp. Główne menu oczywiście ryba :) ale po trzech dniach nabrałam ochoty na normalny rosół i taki dzisiaj zrobię. 

teraz przygotowania do urodzin męża i dzieci, wszyscy czworo mają w styczniu i uznałam że zrobię w tym roku jedną wspólną imprezę:) już dostałam wytyczne jakie chcąmieć torty, masakra jak ja ogarnę cztery w dwa dni w sumie, bo na jeden dzień planuje upiec biszkopty a na drugi dzień ogarnąć masy i dekoracje :) najwyżej się rozdwoje, nic nowego u mnie :D balony, serwetki i takie tam mam już kupione, barwniki do ciasta też, jeszcze składniki ogarnę, ale to wiadomo przed pieczeniem. 

byle do ferii :) 

pozdrawiam!

26 grudnia 2023 , Komentarze (9)

No, dwa dni przeleciały, został jeszcze jeden i powrót do normalności :) dzieciakom bardzo podobały się prezenty, dostały klocki, gry, książki, dzieciątko się w tym roku udało :)

jeśli chodzi o trzymanie diety to powiem tak, że jak na razie idzie super :) serio, w Wigilię zjadłam rybę po grecku oczywiście, wpadło mi pół miski, ale stwierdziłam że taka ryba jest raz w roku, do tego jeszcze kawałek łososia i karpia, byłam przejedzona wręcz, za to wczoraj była dla odmiany Ryba po grecku :D na obiad, zjadłam drugą połowę miski, a co :) 

A dzisiaj rano staje na wadze i proszę 67 kilo. Czyli nic nie przybyło. Super, ale nie powiem, dietę trzymam, owszem zajadam się rybami, ale do tego zero słodkich napoi, zero ciast i ciasteczek, za to cztery razy dziennie chodzę z psem na spacer. Jest ok, dzieci wiadomo łobuzują bo mają wolne, do tego prezenty, więc można trochę oszaleć, ale jakoś nudno by było, gdyby była cisza w domu, tym bardziej przez święta. Dzisiaj jeszcze zawita rodzina męża, nakroje ciast, wyłożę wędliny wędzone przez mojego męża i miło spędzę czas :) przynajmniej taki mam plan :D

pozdrawiam!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.