Dziś mój trzeci dzidziuś ma urodziny, oficjalnie jest nastolatką :D masakra, taka wielka koza się z niej zrobiła.
kolejny kilogram mam na minusie, aż ciężko mi uwierzyć że jeszcze niedawno miałam do stracenia ponad 50 kilo a teraz już jest ponad 40 za mną:) fajnie, cieszę się że wzięłam się za siebie, bo inaczej dalej bym tylko lamentowała i żarła wszystko co popadnie. Dużo się nauczyłam przez ten czas, doszkalam się z jedzenia, czytam etykiety, wybieram zdrowsze produkty. Chyba do mnie dotarło że dieta już jest na całe życie a nie tylko na chwilę:)
robię też codziennie deskę na mięśnie brzucha, chyba jakoś mi to idzie bo odczuwam lekkie zakwasy, to chyba coś tam pracuje :D nawet mężowi każe ze mną ćwiczyć i o dziwo bez miauczenia kładzie się na ziemi i ćwiczy ze mną:) wyjdzie mu to na zdrowie :)
dzisiaj robię ciasto, bo w przedszkolu dzieci mają jutro przedstawienie na dzień dziadków i pani wychowawczyni mnie prosiła. Po wielkiej burzy mózgów wybrałam w miarę proste ciasto na bazie biszkoptu, mandarynek, lekkiego budyniu z sokiem i na to śmietana 36% ubita. Znalazłam przepis na internecie, pod nazwą ciasto z masą budyniową, ładnie wygląda, a że lubię cytrusy to stwierdziłam, że takie dziadki zbyt słodkiego ciasta nie zjedzą za dużo a tak to będą mieć lekko kwaskowate, lekko słodkie i miękkie :) bez żadnych głupich podtekstów od razu mówię, żeby nie było :)
A na obiad dzisiaj planuje tortille z kurczaczkiem i sałatką, dawno nie było a fajne do jedzenia :)
pozdrawiam!