Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mama na pełen etat. Strasznie się zapuściłam w ciążach i teraz to widać po wadze. Uwielbiam słodycze niestety ale chcę osiągnąć swój cel i nie mam w planach poddać się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 74588
Komentarzy: 1409
Założony: 8 marca 2020
Ostatni wpis: 28 marca 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
AryaStark.wma

kobieta, 34 lat, Żory

166 cm, 57.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Po prostu zdrowo się odżywiać :)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 września 2020 , Komentarze (6)

zauważyłam że zamiast po słodycze (jako że mam postanowienie nie jeść cukru) sięgam częściej po chleb. Nie jest to za bardzo zdrowe tak zjadać chleb bez opamiętania więc rzuciłam sobie wyzwanie "miesiąc bez chleba". Chcę zobaczyć czy dam radę wytrzymać bez niego miesiąc oraz czy będzie to miało wpływ na moją wagę :) zobaczymy.

Bez chleba można się obejść, najgorzej będzie rano bo na śniadanie zjeść gdy pieczywa nie wolno, ale jakoś pokombinuje :) 

Dietkowo na razie ok, słodyczy brak, jest ruch na powietrzu (spacery) i w pomieszczeniu (rowerek) więc na razie jest spoko :)

Pozdrawiam!

16 września 2020 , Komentarze (3)

mam coraz lepsze wyniki czasu. Jeżdże coraz szybciej i więcej kilometrów dzięki temu pokonuje. Powoli pobijam własne rekordy i to daje mi motywacje do dalszwj jazdy :) na razie jeżdże codziennie, na początku nogi mnie troche bolą ale im dłużej jade tym coraz lżej mi się kręci :) 

Dietka też spoko, nie łamie postanowienia i nie jem dalej cukru. Nie powiem ciężko jest tym bardziej wieczorem, kiedy dzieciaki zasną to mam straszną chęć na słodkie ale na razie nie uległam i mam zamiar to utrzymać. Zero cukru i kropka. 

Pozdrawiam!

14 września 2020 , Komentarze (8)

utrzymać w ryzach chętkę na słodkie jest mega trudno. Tym bardziej że codziennie to słodkie widać w jedzeniu, a ja mam postanowienie zero cukrów. Ciężko jest. Ale na razie daje rade jakoś, słodkiego nie ruszam, postanowienie trzymam. Bo wiem że jest szansa że wygram te walke. Walke o lepsze zdrowie, lepszą sylwetkę. A cukier mi tylko zaszkodzi. Jedząc go mogę znowu przytyć, skóra mi się pogorszy, zdrowie będzie szwankowało. A tak jest coraz lepiej. Bez cukru poprawiła mi się skóra. Eidzę że chudne. Powoli. Ale konsekwentnie. Nie przytyłam w dzień to nie schudne w godzine. Powoli. Systematycznie. Byle do celu, byle do przodu. Obiecałam sobie że schudne. A ja dotrzymuje słowa. 

Rowerek stacjonarny też chodzi w ruch. Codziennie. Nawet jak mi się nie chce. Nawet jak mam dość. Siadam i kręcę. Zmęczę się, spocę. Ale to dorze. Humor mi się poprawia wtedy. I szczęśliwa się robię. Powoli i konsekwentnie. I systematycznie. Wtedy osiągnę cel  

Pozdrawiam!

9 września 2020 , Komentarze (4)

i wytrwałość. Silna wola i plan do którego sie dąży. Wszystko to jest potrzebne do sukcesu. Ja dalej się trzymam, nie jem cukrów, jeżdże na rowerku stacjonarnych, chodze na spacery. Na razie jest ok. Pytacie się czy nie za mało tego jedzonka sobie robie. Otóż nie wydaje mi się żeby było to mało, staram się jeść lekko i zdrowo ale porcje nie są małe bo jak na razie chodze najedzona :) najgorzej jest wieczorem ok 9 - 10 ale jak dopada mnie kryzys to piję ciepłą czerwoną herbatę i patrze na różne zdjęcia osób które schudły i od razu wraca mi motywacja. Nie jest lekko, proces odchudzania jest ciężki, ale jak się chce ważyć 53 kilo to trzeba się ostro postarać i jednak zrezygnować z kilku rzeczy. W moim przypadku była to rezygnacja z cukrów. 

Pozdrawiam!

7 września 2020 , Komentarze (4)

czyli wypad do teściowej udany :) miała ciasto, pachniało nim wspaniale, ale tym razem byłam złą synową i nie wzięłam ani jednego kawałka :) tylko kawa z mlekiem :D

Wczoraj wieczorem również jeździłam na rowerku stacjonarnym, tylko 20 minut ale zawsze coś ;) dzisiaj w planach też jest rowerek :D

Śniadanie - jogurt naturalny + bułka + kawa z mlekiem

Obiad - zupa krupnik + kawa z mlekiem

Kolacja - serek wiejski + jabłka

Pozdrawiam!

6 września 2020 , Komentarze (3)

a ja razem z nim :) 

Wczoraj wieczorem pojeźdźiłam na rowerku, zmęczyłam się strasznie, pot lał się ze mnie okropnie ale byłam mega szczęśliwa :) endorfiny zadziałały :) 

Dzisiaj rano oczywiście szklanka wody wypita i znowu rowerek, poszłam za ciosem a co :) też zmęczona, też spocona ale szczęśliwa :) 

Śniadanie - 2 banany + 2 jabłka + jogurt naturalny + kawa z mlekiem

Obiad - makaron gotowany + mięsko z zupy gotowane + sałatka jabłko - marchewka

Kolacja - serek wiejski + kromka chleba

Kawa, woda i czerwona herbata oczywiście w ciągu dnia :)

Planuje jeszcze wieczorem pojeździć na rowerku, dzisiaj pogoda pod psem, czyli pada, szaro, buro i ponuro ale ja o dziwo lubie taką pogodę ;) nienormalna jestem wiem ale trudno ;)

Dzisiaj też pewnie jedziemy do teściowej, o dziwo lubie ją spoko babka heh nie wtrąca się, da się z nią pogadać i pośmiać, wypić i pomodlić jak to się mówi :) jak na teściową to mi się spoko trafiła :)

Pozdrawiam!

5 września 2020 , Komentarze (2)

można wreszcie troche odpocząć :D heh w przenośni oczywiście ;) sklep już zaliczony, warzywa i owoce kupione, ludzi straszna ilość no ale wiadomo jak sobota to ludzi pełno w sklepach. 

Śniadanie było szybkie bo miałam mase pracy, jogurt naturalny + jabłko + banan. 

Na obiad robie rosołek z makaronem, do tego mięsko z ziemniaczkami i jakaś zdrowa sałatka :) 

Na kolacje serek wiejski + jedna kromka chleba.

Do tego dużo wody, kawa z mlekiem i herbatka czerwona. 

Dzisiaj nie idziemy do szkoły spacerkiem więc pojeżdże na rowerku stacjonarnym.

Pozdrawiam!

4 września 2020 , Komentarze (2)

o dziwo wstałam ok 5 rano, heh ale nic, poleżałam w wannie w spokoju bo wszyscy jeszcze spali, książkę poczytałam troche (nawałnica mieczy -bardzo fajna i wciągająca ale wiecznie brakuje mi czasu) a potem przygotowanie śniadania i obiadu (na śniadanie serek wiejski lekki bez cukru + chlebek + kawka z mlekiem 0,5%, na obiad planuje gulasz z kaszą). Wszyscy jeszcze śpią więc mam jeszcze chwilke relaksu :D heh rzadki moment w moim życiu przyznam szczerze :) ale nie żałuje bo mam wspaniałą rodzine :* 

Tak sobie planuje co bym jeszcze chciała w życiu i mi wyszło że :

- najważniejsze już mam - rodzine, męża i dzieciaczki

- zdrowie pomimo wagi jest dobre o dziwo, nic nie strzyka w kościach, nie boli

- mieszkać mamy gdzie więc też nie najgorzej

Chciałabym jeszcze w życiu zrobić dwie rzeczy o których marzę mianowicie wybudować swój dom własny (mieszkamy u moich rodziców, nie najgorzej jest ale chciałabym mieć coś swojego) i jak najmłodszy podrośnie do przedszkola czyli za jakieś 4 lata znaleść prace najlepiej taką która by mi odpowiadała :) 

No nic lece dalej ogarniać obiad :)

Pozdrawiam!

3 września 2020 , Komentarze (5)

dzisiaj odprowadziłam do szkoły najstarszą latorośl razem z młodszymi szkrabami, potem po południu znowu po nią poszliśmy spacerkiem, w sumie zrobiliśmy 6 km :) jestem dumna z tych moich dzieci bo moja 7-latka lubi chodzić i to nie problem dla niej takie spacery, to mój 3-latek jest troche leniuszek ale dzielnie szedł odprowadzić siostre do szkoły i potem ze szkoły również ją odbierał :) bałam się że będe po męża dzwonić że go nogi bolą i żeby go wziął autem do domu ale na szczęście dał rade :)

Dietka dalej się trzyma, zero cukru, kawka z samym mlekiem była, na razie jest dobrze. 

Motywacja dalej działa bo oglądałam w przelocie między gotowaniem a zajmowaniem się dziećmi "historie wielkiej wagi dalsze losy" i zgroza mnie bierze jak niektórzy ludzie nie chcą sobie pomóc albo wymyślają jakieś wymówki że na pewno schudnie ale kiedy będzie gotowy. Cholera nie ma na co czekać, albo się decyduje od razu że zmienia się swoje życie i mniej się je albo dalej się obżera i w końcu umiera. Też bym chciała jeść fast foody czy słodyc!e ile wlezie ale niestety mam tą przypadłość że tylko spojrze na jedzenie i już tyje. W końcu powiedziałam dość i wzięłam się w garść bo w końcu nie rusze tyłka w ogóle. Jest to trudne, odchudzanie zmienia wszystko praktycznie, trzeba się przestawić na inne myślenie i inaczej żyć ale jak się chce to można. Tylko bez ściemy bo to wtedy nie ma sensu. 

Pozdrawiam! 

2 września 2020 , Komentarze (16)

uważam za udany. Zero słodyczy, zero podjadania, sprawdzam produkty i ilośc cukrów i nie jem tych gdzie jest zapisany w składzie cukier. Trudne to jest bo każdy produkt musze brać do ręki i czytać skład ale myśle że z czasem zapamiętam w jakich produktach nie dodawany jest cukier i te będe brać już bez czytania :)

Słone przekąski i fast foody również poszły precz i to na bardzo długi czas. Nie chce tu pisać że na zawsze bo wiadomo różnie bywa ale w bliskiej przyszłości nie mam zamiaru jeść tych produktów. 

Staram się nie jeść również smażonego, przynajmniej ograniczać, zastępuje smażone rzeczy gotowaniem na parze lub w wodzie, i nawet nieźle mi to idzie.

Piję dużo wody, do tego dwa kubki czerwonej herbaty no i pozwalam sobie na dwa kubki kawy dziennie z mlekiem 1,5 % bez cukru oczywiście.

Z ćwiczeniami jest najgorzej, bo troche czasu brakuje, jak mam wolne to ide z dzieciakami na spacer i plac zabaw, niech będą na powietrzu jak najczęściej, ale dzisiaj udało mi się troche pojeździć na rowerku, kilka kilometrów w prawdzie ale zawsze coś.

Ogólnie mogę powiedzieć że tydzień diety jest udany, nie zaliczyłam wpadki cukrowej, troche się ruszałam na spacerach, gotowałam dużo zdrowiej, nie jest źle. Oby następne 7 dni diety bezcukrowej i lekkiej był również udany a nawet lepszy (czyli więcej ćwiczeń). 

Motywacją jak zwykle był program historie wielkiej wagi, tym razem udało się bohaterowi zrzucić bardzo dużo kilogramów, i był na dobrej drodze do sukcesu. Ale nie zazdroszcze takiego życia osoby chorobliwie otyłej. Obym nigdy nie doprowadziła się do takiego stanu, po to walczę między innymi.

Pozdrawiam!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.