utrzymać w ryzach chętkę na słodkie jest mega trudno. Tym bardziej że codziennie to słodkie widać w jedzeniu, a ja mam postanowienie zero cukrów. Ciężko jest. Ale na razie daje rade jakoś, słodkiego nie ruszam, postanowienie trzymam. Bo wiem że jest szansa że wygram te walke. Walke o lepsze zdrowie, lepszą sylwetkę. A cukier mi tylko zaszkodzi. Jedząc go mogę znowu przytyć, skóra mi się pogorszy, zdrowie będzie szwankowało. A tak jest coraz lepiej. Bez cukru poprawiła mi się skóra. Eidzę że chudne. Powoli. Ale konsekwentnie. Nie przytyłam w dzień to nie schudne w godzine. Powoli. Systematycznie. Byle do celu, byle do przodu. Obiecałam sobie że schudne. A ja dotrzymuje słowa.
Rowerek stacjonarny też chodzi w ruch. Codziennie. Nawet jak mi się nie chce. Nawet jak mam dość. Siadam i kręcę. Zmęczę się, spocę. Ale to dorze. Humor mi się poprawia wtedy. I szczęśliwa się robię. Powoli i konsekwentnie. I systematycznie. Wtedy osiągnę cel
Pozdrawiam!
Ta-Zuza
14 września 2020, 11:35Cukier jest wredny i podstępny, bo jest teraz prawie wszędzie. Jest ciężko, ale z własnego doświadczenia wiem, że można to cholerstwo rzucić. W moim przypadku nie może być półśrodków - żadna stewia, erytrytol i zdrowe słodycze. Zero to zero. Powodzenia.
AryaStark.wma
14 września 2020, 20:25U mnie też nie ma zastępstwa - cukier całkowicie wyeliminowałam :) jest ciężko ale trzeba dać rade ;)
kaba2000
14 września 2020, 09:16Powoli do przodu.Tez mam taka taktykę.Brawo za cukier👏.Powodzenia
AryaStark.wma
14 września 2020, 20:25Dziękuje i również życze powodzenia :)