a ja razem z nim :)
Wczoraj wieczorem pojeźdźiłam na rowerku, zmęczyłam się strasznie, pot lał się ze mnie okropnie ale byłam mega szczęśliwa :) endorfiny zadziałały :)
Dzisiaj rano oczywiście szklanka wody wypita i znowu rowerek, poszłam za ciosem a co :) też zmęczona, też spocona ale szczęśliwa :)
Śniadanie - 2 banany + 2 jabłka + jogurt naturalny + kawa z mlekiem
Obiad - makaron gotowany + mięsko z zupy gotowane + sałatka jabłko - marchewka
Kolacja - serek wiejski + kromka chleba
Kawa, woda i czerwona herbata oczywiście w ciągu dnia :)
Planuje jeszcze wieczorem pojeździć na rowerku, dzisiaj pogoda pod psem, czyli pada, szaro, buro i ponuro ale ja o dziwo lubie taką pogodę ;) nienormalna jestem wiem ale trudno ;)
Dzisiaj też pewnie jedziemy do teściowej, o dziwo lubie ją spoko babka heh nie wtrąca się, da się z nią pogadać i pośmiać, wypić i pomodlić jak to się mówi :) jak na teściową to mi się spoko trafiła :)
Pozdrawiam!
sylversky
7 września 2020, 08:21Super, że znalazłaś wysiłek fizyczny dla siebie! Brawo!
14chochol
6 września 2020, 11:07Teściowa z dystansem to skarb i swietny przykład do nasladowania.