Pojawiło się 87 kilo. Nieśmiało, bo nieśmiało ale jest :) cieszę się bardzo, nie spoczywam na laurach i pracuje dalej. Do celu jeszcze dużo, ale powoli, powolutku pracuję nad tym. Dietka ok, żadnych słodyczy, super, doszedł rowerek i stepper. Wczoraj był stepper jak dzieci spały, dzisiaj idzie w ruch rowerek stacjonarny. Powoli przejadę jakieś 20 - 30 minut, mam ambitny plan ćwiczyć codziennie, ale to pewnie zweryfikuje życie :) ambicje są, super, byle do przodu. Mam smaka na spaghetti, może zrobie sobie raz w miesiącu taki dzień kiedy ugotuje na obiad jedną potrawę na którą mam ochotę. Teraz chodzi za mną spaghetti to ostatniego września sobie zrobię i zjem ze smakiem, oczywiście odchudzoną wersję, makaron pełnoziarnisty, mięsko drobiowe, takie coś. Byle nie słodkie :)
pozdrawiam!