Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Interesuje mnie strasznie dużo rzeczy. Uwielbiam czytać, oglądać filmy (najlepiej w kinie), bardzo lubię podróżować, zwiedzać ciekawe miejsca(moim marzeniem jest podróż do Włoch), lubię robić zdjęcia. Ostatnio moją pasją jest projektowanie wnętrz, odnawianie starych mebli itp.(jest to jednak tylko moje hobby, a szkoda). Bardzo ważne miejsce w moim życiu zajmuje muzyka. Nie mam ulubionego gatunku, a i lista wykonawców byłaby bardzo długa. Jestem bardzo tolerancyjna i szanuję ludzi, którzy mają inne poglądy. Ten wpis jest stary, a u mnie niewiele się zmieniło. Może poza jednym, mam nowe hobby - uwielbiam szydełkowanie. ??

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 284032
Komentarzy: 3667
Założony: 11 sierpnia 2006
Ostatni wpis: 27 maja 2019

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
tibitha

kobieta, 48 lat, Warszawa

170 cm, 104.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Cel I : 101,2 kg (lekka otyłość) Cel II : 86,8 kg (nadwaga) Cel III : 72,2 kg (waga prawidłowa) do końca 2019 roku :D

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 października 2013 , Komentarze (1)

Od tygodnia waga nawet nie drgnie. Nie jest to zbyt motywujący etap. Wiadomo najlepiej, gdyby cały czas spadała, ale nie ma tak dobrze. Każdy nawet najmniejszy spadek by mnie ucieszył. Znowu mam wyjazdowy weekend, więc jest szansa, że w poniedziałek waga będzie mniejsza. Zmiana klimatu może dobrze wpłynie na mój metabolizm. Mimo, że waga nie spada i mróz pokrył szronem ziemię (dobrze, że siedzę w cieplutkim autobusie) nie dokucza mi jakoś strasznie poczucie niezadowolenia. Przeczekam ten etap, przecież nie może trwać wiecznie. Jeśli tylko będę miała czas dam znać jak mi idzie i sprawdzę co tam słychać u innych. Na wszelki wypadek życzę wszystkim miłego i spokojnego weekendu.

30 września 2013 , Komentarze (4)

Dzisiaj mijają trzy tygodnie od rozpoczęcia odchudzania. W ciągu tych 21 dni zgubiłam 12 kg. I chociaż od trzech dni waga stoi to ogólnie bilans tygodniowy nie wyszedł najgorzej, bo -2,9 kg w ciągu 7 dni to bardzo dobry wynik. Najbardziej cieszą mnie pomiary wykonane centymetrem. W talii ubyło mi 7 cm, a obwód brzucha zmniejszył się o 5 cm. No i w końcu ruszyły się uda, chociaż tylko o 1 cm, ale to i tak już coś. Naprawdę jestem z siebie zadowolona. Mam nadzieję, że za tydzień też będę mogła pochwalić się swoimi osiągnięciami. Na dzisiaj wszystko już zaplanowane i dieta, i ćwiczenia oraz plan zadań. Nic tylko brać się do pracy. Energia mnie roznosi, więc może popołudniu wykorzystując piękną pogodę umyję wszystkie okna. No nic trzeba wziąć się do roboty, bo szef będzie niezadowolony, że się obijam. Życzę wszystkim miłego poniedziałku.

29 września 2013 , Komentarze (4)

Wczoraj i dzisiaj jeździłam po 1,5 godziny na rowerze. Cudowne uczucie. Fajnie było przypomnieć sobie stare dobre czasy kiedy robiłam około 20 km dziennie. Zwiększona aktywność sprawia, że czuję się o wiele lepiej. Jestem jakaś radośniejsza, mam więcej energii, czuję się też młodsza. Ta radość sprawia, że z większą wiarą patrzę w przyszłość. Zaświeciła się iskierka nadziei, że dam radę. Wiem, że dużo pracy przede mną i czeka mnie jeszcze nie jeden większy lub mniejszy kryzys, ale dostałam kolejną szansę i nie chciałabym jej zmarnować.

28 września 2013 , Komentarze (3)

Piątek minął bez wpadek. Chociaż wieczorem miałam ochotę zjeść coś nadprogramowego, ale udało mi się nad sobą zapanować. Dzisiaj od rana dopisuje mi dobry humor, bo na wadze 1,4 kg mniej. Mam nadzieję, że uda mi się w weekend nie zaprzepaścić swoich osiągnięć, bo jak wiadomo zbyt dużo wolnego czasu nie sprzyja trzymaniu diety. Trzeba wymyśleć sobie plan działania , żeby nie spędzić zbyt dużo czasu na kanapie przed telewizorem. Może wy macie jakieś pomysły? Chętnie skorzystam.

26 września 2013 , Komentarze (3)

Wczorajszy wieczór okazał się totalną porażką. Wszystko zaczęło się od tego, że zaczęłam myśleć o tym jak będę wyglądać za miesiąc, pół roku i zamiast skupić się na dniu dzisiejszym. Omamiona fantastycznymi wyobrażeniami zapomniałam się i wręcz rzuciłam się na jedzenie. Okazało się jak złudna jest moja siła i motywacja. Wiem, że nie jeszcze jeden taki dołek przede mną, bo przecież nie odchudzam się pierwszy raz. Najgorsze w tym jest to, że stale popełniam ten sam błąd i niczego się nie uczę. Najpierw jest wielka euforia, a później kopniak w brzuch. Czemu tak trudno jest być grubasem? I same powiedzcie jak się nie cieszyć gdy waga leci w dół. Nic trzeba opanować trochę tę radość i wziąć się w garść. Przestać myśleć co będzie i marzenia schować głęboko w mojej głowie, a może się uda nie stracić tego co już mam.

25 września 2013 , Komentarze (1)

Od rana rozsadzał mnie entuzjazm. Pogoda piękna, więc grzechem byłoby jej nie wykorzystać, dlatego wyciągnęłam rower i wybrałam się na przejażdżkę. Chcąc rozładować ten nadmiar energii wyszorowałam w podłodze fugi, bo jakiś dowcipniś zrobił je białe, więc po dłuższym czasie wyglądają strasznie. Dodatkowa porcja ruchu nigdy nie zaszkodzi. Dieta przebiega dobrze. Waga codziennie powoli się obniża. Wczoraj wieczorem miałam ochotę skusić się na coś z poza diety. Stałam już przed otwartą lodówką, ale pomyślałam, że nie ulegnę i ją zatrzasnęłam. A żebym nie zmieniła decyzji zamknęłam drzwi do kuchni i poszłam włączyć alarm. Jest to dość dobra metoda na oszukanie głodu.

24 września 2013 , Komentarze (3)

Wczoraj zaczęłam nową fazę swojej diety, która będzie trwała do trzech tygodni, chyba, że na niej nie wytrzymam to mam przejść do kolejnej fazy. Waga spada wczoraj było 138,3kg (przez weekend udało się zrzucić 1,2kg), a dzisiaj jest już 137,7kg. Dieta i dużo zdrowego ruchu przynoszą efekty. Nawet w domu staram wynajdywać sobie jak najwięcej zajęć, żeby bezczynnie nie leżeć przed telewizorem. Najlepszym posunięciem było usunięcie go z sypialni i teraz oglądam jedynie to co mnie naprawdę interesuje. Wolę iść wcześniej spać to dla mojego organizmu lepsze niż odnowa biologiczna.

22 września 2013 , Komentarze (2)

w końcu minął. Dietę przestrzegałam wzorowo. Wogóle nie chciało mi się jeść. Jestem potwornie zmęczona, bo miałam strasznie dużo pracy i jeszcze ten pieciogodzinny powrót dają się we znaki. Okropnie bolą mnie wszystkie mięśnie i nie czuję się już taka lekka jak w piątek. Nieźle się sforsowałam. Mam nadzieję, że nie wpłynie to na jutrzejszy pomiar wagi. Jutro wracam do swojej diety, czyli czas zacząć kolejny etap, który ma trwać trzy tygodnie. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Kończę, bo już prawie zasypiam.

20 września 2013 , Komentarze (3)

Waga dzisiaj wcześnie rano pokazała 139,5kg. Wspaniałe zakończenie pierwszej fazy, która zakładała ubytek maksymalnie 5kg w 10 dni. I jak tu się nie cieszyć. Właśnie siedzę w autobusie, chociaż ledwie żywa, bo spałam całe 30 minut, ale bardzo zadowolona. Jak wspominałam wcześniej mam wyjazdowy weekend. Wracam dopiero w niedzielę wieczorem. Mam nadzieję, że przez te trzy dni uda mi się trzymać i w poniedziałek będę mogła pochwalić się kolejnym spadkiem. Życzę wszystkim miłego i spokojnego weekendu. Jak będę miała czas to dam znać co u mnie,a jeśli nie to do usłyszenia w poniedziałek

18 września 2013 , Komentarze (2)

mija całkiem udanie, gdyby nie przeziębienie, które mnie chyba rozbiera. Nie mogę się rozłożyć. Nie ma takiej opcji. Mam nadzieję, że jutro poczuję się lepiej. Z tego względu odpuściłam sobie dzisiaj ćwiczenia, bo boję się, że nadmierny wysiłek nie wpłynie dobrze na mój stan zdrowia. Jak tylko wrócę do formy to ostro biorę się za siebie. Jutro ostatni dzień pierwszej fazy. W piątek powinnam zacząć kolejną fazę, ale nie wiem jak to będzie, gdyż wyjeżdżam na cały weekend. Postaram się przez te trzy dni nie przeginać, a fazę Bistro zacznę od poniedziałku. Pomiar wagi w poniedziałek, więc zobaczymy co pokaże waga po weekendzie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.