Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Waga stoi jak zaklęta.
4 października 2013
Od tygodnia waga nawet nie drgnie. Nie jest to zbyt motywujący etap. Wiadomo najlepiej, gdyby cały czas spadała, ale nie ma tak dobrze. Każdy nawet najmniejszy spadek by mnie ucieszył. Znowu mam wyjazdowy weekend, więc jest szansa, że w poniedziałek waga będzie mniejsza. Zmiana klimatu może dobrze wpłynie na mój metabolizm. Mimo, że waga nie spada i mróz pokrył szronem ziemię (dobrze, że siedzę w cieplutkim autobusie) nie dokucza mi jakoś
strasznie poczucie niezadowolenia. Przeczekam ten etap, przecież nie może trwać wiecznie. Jeśli tylko będę
miała czas dam znać jak mi idzie i sprawdzę co tam słychać u innych. Na wszelki wypadek życzę wszystkim miłego i spokojnego weekendu.
MalaMili
4 października 2013, 07:18Dużo cierpliwości :) U mnie stała zaklęta przez 2 tygodnie ;) Kiedyś ruszy :) miłego weekendu!