Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Poranne wyrzuty
26 września 2013
Wczorajszy wieczór okazał się totalną porażką. Wszystko zaczęło się od tego, że zaczęłam myśleć o tym jak będę wyglądać za miesiąc, pół roku i zamiast skupić się na dniu dzisiejszym. Omamiona fantastycznymi wyobrażeniami zapomniałam się i wręcz rzuciłam się na jedzenie. Okazało się jak złudna jest moja siła i motywacja. Wiem, że nie jeszcze jeden taki dołek przede mną, bo przecież nie odchudzam się pierwszy raz. Najgorsze w tym jest to, że stale popełniam ten sam błąd i niczego się nie uczę. Najpierw jest wielka euforia, a później kopniak w brzuch. Czemu tak trudno jest być grubasem? I same powiedzcie jak się nie cieszyć gdy waga leci w dół. Nic trzeba opanować trochę tę radość i wziąć się w garść. Przestać myśleć co będzie i marzenia schować głęboko w mojej głowie, a może się uda nie stracić tego co już mam.
ellysa
27 września 2013, 08:55jeny mam taka samo,tak trudno z motywacja,ale zycze Ci wszystkiego dobrego;-))
iskierka75
26 września 2013, 18:23no cóż kochana, my grubasy za pomocą jedzenie regulujemy nasze emocje; jak uzależnione- ja kiedyś się zastanawiałam skąd to jest i wyszło mi, że to dzięki mamie, która okazywała mi uczucia poprzez dawanie jedzenia................i stąd takie pokręcenie.....trzeba zmienić coś w swojej głowie, znaleźć inny sposób radzenia sobie z emocjami.....może ruch? ważne żeby zastąpić czymś inny ten chory mechanizm; pozdrawiam
ninuSia18
26 września 2013, 07:19mam identycznie,czasem nawet mam wrazenie ze zyje tylko tymi moimi wyobrazeniami jak to bedzie jak schudne i to niestety jak leca kg w dol czesto nas potrafi zgubic,tak wiec jak napisalas poki co skupiamy sie na tym co robimy i na tym co jeszcze mamy do zrobienia :) 3mam kciuki zeby sie udalo i bede zagladac zeby w razie czego dac kopniaka na ogar :))