Moja seria wyrzeczeń, czyli prawie cały tydzień diety. Wyczyn nie lada, jak na mnie, ostatnimi czasy. No i oczywiście były to dni bez cukru. Brawo ja :) Nawet zdarzyło mi się poćwiczyć z yutubem.
edit /Ładny spadek ,ale to w większości odrabianie strat po weekendowym obżarstwie/
Poległam wczoraj wieczorem. Nie wiem co ja mam z tymi weekendami, że dieta kuleje. Tak czy inaczej, dobre i pare dni grzeczności. Tak mi ciężko trzymać się planu…
Przed nami tłusty czwartek i pokusa nie do odparcia. Aż się boję. Albo się napcham po korek, albo zjem jednego dla tradycji. A może sobie daruję? Przecież nie lubię pączków...Nie wiem czy się oprę…
Znalazłam świetną aplikacje, która pokazuje skład kosmetyków. Czy dany kosmetyk nie ma np. mikroplastiku, parabenów czy substancji rakotwórczych. Nazywa się „Kosmopedia” i gorąco wam polecam, bo nawet nie zdajecie sobie sprawy jaki syf jest w większości kosmetyków. I jeszcze polecę kanał na YT- Okiem kosmetologa, gdzie jest dużo treści o kosmetykach i składach. Mimo, że gostek dość specyficzny, to warto posłuchać. Normalnie się ostatnio jaram tym tematem :)
Wszelkie tołpy, loreale, czy nivea, powinnyście wywalić do kosza.
Postanowiłam na jakiś czas dać sobie spokój z farbowaniem włosów. Nie mam siwych, więc nie ma sensu ich niszczyć i ciągle martwić się o odrosty. Naturalnie mam średni brąz, ale taki jakiś bez wyrazu, dlatego nakładałam kolorek. Zobaczę jak się będę czuła z tym co dała natura.