Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dramat...


Nie panuje nad sytuacją. Codziennie ciasteczka i to nierzadko wieczorem. Po kolacji, albo zamiast kolacji. Nie umiem tego przerwać. Masakra jakaś. Ani prośby, ani groźby nie działają. Patrzenie w lustro budzi niesmak, ale też nie działa. I nie piszcie- nie kupuj, bo to nie o to w tym chodzi. Silna wola i rozsądek mają dojść do głosu.

Kupiłam nowe portki w rozmiarze 44 , pasują jak ulał. A gdzie mój rozmiar 42?

Coś z hormonami jest nie tak, bo wróciły uderzenia gorąca. Może tu jest pies pogrzebany. Ale z tym, poza łykaniem sprawdzonego suplementu, nic nie zrobię.

Dostałam nowy lek od psychiatry. Ma mi dać większy dystans, bo wszystko mnie wqurwia. Nie wiedziałam, że i na to są leki. Oby podziałały, bo ciężko się żyje z ciągłą frustracją. A póki nie schudnę, będę wściekle zła. W sumie to potem też będę zła, bo ciągłe ograniczenia, żeby nie przytyć też są frustrujące. I kółko się zamyka, dramat. 

  • ggeisha

    ggeisha

    11 maja 2023, 15:08

    Spróbuj zmienić tylko jedno - ciasteczka tak, ale bezcukrowe. Smakują niemal tak samo, ale ten brak cukru robi różnicę. Nie chce się po tym jeść po prostu. Nie jestem zagorzałym wrogiem cukru, ale widzę po sobie, że jedząc cukier, chce mi się jeść. I to chce się więcej cukru - to uzależnia.

    • eszaa

      eszaa

      11 maja 2023, 17:00

      to tak jakbys alkoholikowi dała wode zamiast piwa:) jestem cukroholikiem. ale akurat dzis kupiłam ciasteczka bez cukru

  • Galadriela30

    Galadriela30

    28 kwietnia 2023, 10:58

    wieczorne podjadanie jest okropne, tez tak mam. Jedyna metoda to nie miec nic w domu - zero ciastek, chipsow, czekolady.

  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    28 kwietnia 2023, 06:26

    Ja obserwuję u siebie, ja hormony szaleją to zżeram słodkie

  • zakrecona_zona

    zakrecona_zona

    27 kwietnia 2023, 19:38

    Tak są takie leki ja brałam przed ponad rok.ostatnio odstawiłam ale zamierzam wrócić bo znowu mam na wszystko nerwy. Chociaż mniejsze ale jednak. A co do nieprzerwanego ciągu jedzenia ja nie mogłam przerwać jedzenia nocnego. Jak zaczęłam w nocy tydzień temu tak dopiero dwie ostatnie noce są ok bo bez... Trzymaj się

    • eszaa

      eszaa

      27 kwietnia 2023, 20:08

      jak byłam młodsza tez jadłam w nocy. Potrafiłam wstać w srodku nocy i zjeśc słoik dżemu. Całe szczęście to juz poza mną. Ciężko jest zapanować nad apetytem . Tez się trzymaj.

  • Krysia105

    Krysia105

    27 kwietnia 2023, 18:44

    Wiem co to znaczy nie panować nad jedzeniem. Są lepsze i gorsze dni. Głowa do góry.

    • eszaa

      eszaa

      27 kwietnia 2023, 20:09

      oby były same lepsze, bo tusza jest niezdrowa, poza wrażeniami estetycznymi.

  • waniliowamufinka

    waniliowamufinka

    27 kwietnia 2023, 11:20

    Ostatnio co wzięłam do przymierzalni stacjonarnie, albo zamówiłam na A*** to NIC nie jest na mnie, nawet tshirty wygladają jakbym balon chowała pod spodem. Ostatni był żakiet szyty w PL. Ich rozmiar 46. Nosiłam do tej pory L (42). Odesłałam tego samego dnia, bo ręce się nie zmieściły, a co dopiero reszta. Nie jem słodkiego, ale bardzo źle sypiam. Łączę się zrozumieniem frustracji.

    • eszaa

      eszaa

      27 kwietnia 2023, 12:06

      czemu to odchudzanie musi nam spędzać sen z powiek...W dodatku mam w domu męża, który jest szczupły i je wszystko w tym słodkie. Ja sobie ciągle czegos odmawiam .To jak tortura, taka niesprawiedliwość.

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    27 kwietnia 2023, 11:12

    Zasoby silnej woli i rozsądku są poddawane nieustannej próbie i wyczerpaniu, jeżeli w domu będzie żywność, której jedzenie sprawia frajdę. Dodatkowo dochodzi jeszcze aspekt utrwalenia nawyku, wobec którego silna wola i rozsądek będą musiały być rzeczywiście gigantycznie wielkie, żeby dały radę. Jedyne co Cię może obudzić, to dojście do granicy, w której będziesz już czuła się cholernie źle we własnym ciele. Najwidoczniej teraz jest już źle (rozmiar 44), ale to nie jest dla Ciebie dno dna. Nie wiem, co Ci daje jedzenie ciasteczek - czy jest to forma jakiejś przyjemności, rozrywki, ze tak się tego uczepiłaś. Zapewne korzyści z ciasteczek przewyższają na razie negatywne skutki. Granica pomiędzy zyskami i stratami może się zawierać, kiedy czujesz podczas jedzenia ciasteczek mega frajdę. Wtedy liczy się tylko TO, a nie rosnąca du...a. To już tez kwestia uzależnienia. No i do tego wszystkiego dochodzi tez wiek i hormony. Wobec tego koktajlu silna wola i rozsądek będą miały sporo do roboty. To kiedy zabierają się za działanie? Od maja?

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      27 kwietnia 2023, 11:13

      *zacierać a nie zawierać (tel. przekręcił)

    • eszaa

      eszaa

      27 kwietnia 2023, 11:55

      no mam pod górkę, bo kocham słodkie. Tak, daje mi to przyjemność, wręcz ulgę. Nie wiem czy od maja, czy od dziś, czy od wagi 72,czy 75 kilo.To musi samo nadejść bez zmuszania się. Każdy przymus, rodzi bunt.

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      27 kwietnia 2023, 12:50

      A czy jesz to słodkie, żeby dostarczyć sobie fajnych odczuć, czy żeby zneutralizować jakieś trudne emocje, stany, które fruwają w Twojej duszy? Piszesz, że słodkie daje Ci ulgę, ale czy znaczy to, ze ulgą jest uleganie pokusie i brak potrzeby odpierania ataku myśli o słodkim? Czy toczysz w swoim umysle walki: zjem to, nie zjem, nie mogę, nam ochotę, zjem, nie bo przytyję.... coś w ten deseń? Czy po prostu ochota na słodkie przychodzi codziennie i Ty nawet nie próbujesz się temu przeciwstawić, bo wiesz, że będzie miło, przyjemnie, cudowny cukrowy haj...???? No bo jeżeli jedzenie słodyczy zakotwiczone zostało w umyśle jako mega przyjemność, nie wiem czy silna wola da radę się temu przeciwstawić. Zaprogramowałaś siebie na dostarczanie sobie cukrowego haju i jeżeli nie pojawi się jakaś fajniejsza rozrywka, dająca tyle samo frajdy, to cukier zawsze wygra. Ja obecnie cukru nie jem i zastąpiłam go gorzką kawą oraz niejedzeniem. Nie czuję głodu, piję kawę za kawą i nie jem. Z rozsądku muszę jeść (obecnie raz dziennie), ale nie mam żadnych zachcianek - ja cukroholik gigantyczny. Może zmienia mi się mikrobiom jelitowy? Nie piszę tego jako przykład taktyki do naśladowania, o nie! Piszę dzieląc się swoją sytuacja,Ty poradzisz sobie w inny sposób i to tez będzie OK, ale Twoja odpowiedź do koleżanki powyżej wskazuje na to, że ciągle tkwisz w kulturze diet, odmawiania sobie i potem grzeszenia. Matko! Toż to jest podejście trochę destrukcyjne, nie wiem czy myśląc w ten sposób łatwo Ci będzie wyrwać się z tego błędnego koła.

    • geza..

      geza..

      27 kwietnia 2023, 14:38

      Doskonale eszaa rozumie...bo jestesmy podobne z uzaleznieniem od slodyczy....to moze zrozumiec tylko osoba uzalezniona ...nie mylic z osoba ktora ma ochote na slodkie i zje tabliczke czekolady czy 2-3 paczki. Mi jako osobie uzaleznionej truno komus wytlumaczyc dlaczego przez 24 godz moge jesc tylko slodkie....to nie fustracja....stres czy jakie inne przyczyny....jem bo moja glowa nie umie o niczym innym myslec jak o slodkim....rozmawiam z kims...a w glowie juz sa mysli co zjem jak przestane rozmawiac...to sa zony slodyczy ktore pochlanialam( obecnie na odwyku )...i jak dlugo w glowie nie kliknie .. .tak dlugo nic nie pomorze...tak jak w moim przypadku kiedy dowalam ponad 30 kg...eszaa przynajmniej umie trzymac wage....nie dopuszcza do az fak duzego wzrostu...ja mojej grubosci w tym Momente nie widzialam...tylko slodkie. ...nawet jak osiagnelam wage ktorej nigdy nie mialam 3 cyfrowa🙈 ....dopiero jak udalo mi sie odstawic slodkie...schudlam prawie 13 kg i dopiero TERAZ widze jaka jestem gruba....i zastanawim sie jak moglam dopuscic sie do takiego stanu i nie widziec tego ....bo to jesz uzaleznienie ...tak jak alkoholik zaskoczy z alkoholem ..tak u nas sa slodycze.....uzalenuonego zrozumie tylko uzalezniony.Pozdrawiam i zycze silnej wolli.

    • eszaa

      eszaa

      27 kwietnia 2023, 14:39

      tak, to jest błędne koło i jestem tym totalnie zmęczona. Odmawianiem sobie,hustawką, tyciem, chudnieciem, znów tyciem i tak w kółko. Nie zajadam emocji, mam stabilną sytuacje. Jem słodkie bo jestem uzalezniona. Jasne, ze tocze walkę. Zawsze. i ten zły duch wygrywa, bo to takie przyjemne , usiąśc i zajadac ciasteczka. I ta ulga, ze sie zaspokoiło potrzebę. A potrzeba jest bardzo silna. To nie lekkie ssanie, wrazenie, ze moze by sie cos zjadło, bo nuda panie. Nie, to jest mega ssanie i mega potrzeba. jak narkoman na głodzie.I wyrzuty sumienia na koniec.Powinnam sie chyba leczyć.

    • geza..

      geza..

      27 kwietnia 2023, 14:41

      A nie kupowanie czy nie trzymanie w domu slodyczy tez nie jest wyjsciem

    • eszaa

      eszaa

      27 kwietnia 2023, 14:41

      dziękuje geza. tak to właśnie wygląda. Dla mnie wyznacznikiem, ze jest źle i pora sie ratowac są 72kg i do nich własnie dobijam, wiec szukam ratunku

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      27 kwietnia 2023, 15:07

      Hej Geza, pamiętam Twoją historię i pamiętam potem te słodkości zdrowe z owoców i orzechów, które robiłaś, te skrzynki fig, które kupował Ci mąż i inne rarytasy. Cóż, ja też byłam cukroholikiem i jadłam słodycze tonami, w najgorszych czasach nałogu - same słodkości dzień w dzień. No ale to wyniszcza po czasie ciało i psychikę, wiele razy udawało mi się zerwać i wiele razy ponownie do tego wracałam. Znam smak uzależnienia od cukru, ale też jestem zdania, że to ja mogę być ponad ten nałóg, a nie że nałóg mną rządzi. Jeżeli mindset ustawisz w trybie "nic nie mogę z tym zrobić, bo to jest silniejsze ode mnie" - to nic się z tym nie zrobi, a to nieprawda, bo można przestać, no ale trzeba podjąć decyzję. I nawet jak potem zdarzy mi się zjeść coś słodkiego, to nie znaczy to, że zgrzeszyłam, zawaliłam, no nie!!!! Ja myślę, że wyjście z tego problemu to zrozumienie cyklu uzależnienia, świadomość własnych zachowań, chęć zmiany i nie kojarzenie tego, jako pasma cierień i wyrzeczeń - bo to potem właśnie prowadzi do kompensacji i hiperkonsumpcji. Poza tym konsekwencje zdrowotne też są jakąs nauczką. OK, wszystko fajnie jak ciało sobie z tym nadmiarem cukru dobrze radzi, ale jak potem cierpią na tym jelita i różne inne narządy, to czy naprawdę trudno jest podjąć decyzję, że nie jem? Ja podjęłam, czasem podjadam, ale ostatnio nie potrzebuję. Jestem zdania, że się da - ale trzeba najpierw chcieć, a kiedy się nie chce? Wtedy, kiedy nałóg dostarcza więcej frajdy a rezygnacja z niego wiąże się z bólem. Wiadomo, że natura człowieka jest taka, że zawsze unika bólu, a dąży do przyjemności. Możemy się poklepywać po ramieniu w zrozumieniu, ale nic z tego się dobrego nie wykluje, boi czasem zmiana to jest stawienie czoła dyskomfortowi. Kiedy zmiana zaś będzie przynosić pozytywne skutki w postaci spadku wagi, uwolnienia się od przymusu zajadania słodyczy, może zamienić się w przyjemność, a nie katorgę. Wszystko tak naprawdę jest w głowie ;) Tam trzeba zrobić porządek a nie wspierać się w zrozumieniu nałogu, bo to może jest jakaś korzyść psychologiczna (nie jestem w tym sama), ale nie jest też wezwaniem do działania, a tutaj przydałoby się raczej wiadro zimnej wody aniżeli ciepłe słówka ;)))) Piszę pół serio, pół żartem. Oczywiście Ty nie znosisz nakazów, zakazów, ale też nie znosisz siebie w większym rozmiarze. Musisz się zdecydować, co jest dla Ciebie wazniejsze w dłuższej perspektywie życia: fajne, ale krótkotrwałe zadowolenie dzięki ciasteczkom, czy długotrwała duma z tego, że jesteś szczupła, zdrowa i potrafisz się oapnować pokusie cukrowej. Która Eszaa bardziej Ci imponuje, z którą wolałabyś się kumplować? ;)

    • geza..

      geza..

      27 kwietnia 2023, 22:13

      Tak jak pisalam trudno zrozumiec kogos kto jest naprawde uzalezniony dlaczego to robi...latwo sie mowi ale trudniej wprowadzic to w zycie....ja panuje nad slodyczami jak dlugo nie zjem kawalko...to jest tak samo jak alkoholik ktory latami nie pije i wystarczy ze raz wypije...i plynie...u mnie tak samo...po prostu zeby nie wpasc w cug calkowity zakaz slodyczy (kupnych)...2 lata nie jadlam i dawalam rade...sama robilam slodkosci i super sie sprawdzala...pewnego dnia cos mnie podkusilo i siegnelam po czekoladke...myslalam ze juz mam to opanowane po tak dlugim czasie...niestety to wystarczylo zeby wrocic do nalogu...probowalam dziesiatki razy....wytrzymywalm czasem pare dni i padalam...tak trudno sie odciac....no ale nie bede fego opisywac....najwazniejsze ze w koncu mi sie udalo i teraz wiem ze nie moge nawet kawalka do ust wlozyc...tylko zrobione samemu.

    • geza..

      geza..

      27 kwietnia 2023, 22:15

      A co do zdrowia...to lrkarze dziwia sie ze nie mam z nim zadnego problemu a wyniki ksiazkowe....

  • Anankeee

    Anankeee

    27 kwietnia 2023, 10:01

    Ej, żeby nie było jak w tym memie: "Jadlas, bo bylas smutna...a potem bedziesz smutna i gruba"...😔 Na mnie działa🤪

    • eszaa

      eszaa

      27 kwietnia 2023, 10:31

      zapisze sobie i powieszę na lodówce:) znaczy na barku z ciasteczkami

    • Anankeee

      Anankeee

      27 kwietnia 2023, 11:55

      Myślę, że nie zaszkodzi, a może zadziała🙂

  • beatawalentynka

    beatawalentynka

    27 kwietnia 2023, 08:47

    Uderzenia gorąca mogły powrócić po nieodpowiedniej diecie, ja to przerabiałam kilka razy, kiedy tylko sięgam po słodkie albo gluten od razu mam uderzenia. Teraz właśnie też mam, ale już coraz mniej, bo zaczynam wracać do zdrowej diety. Leki to nie rozwiązanie problemów, tylko je chwilowo zamaskujesz a skutki uboczne czasami są bardzo duże. Szczególnie jeśli chodzi o wątrobę. To takie błędne koło. Kiedyś leczyłam się u takiej mądrej Pani Doktor, ona sama powiedziała, że naszym organizmom chemia nie jest potrzebna, organizm sam potrafi być w dobrym stanie jeśli damy mu ku temu odpowiednie warunki. Tabletki tylko i wyłącznie doraźnie, jeśli już nic innego nie działa i to na krótki czas. Warto posłuchać, poczytać pozytywnych książek, wsłuchać się w swoje ciało i dać mu to czego potrzebuje, aby mogło w pełni funkcjonować. Widziałaś kiedyś jakąś osobę, która łyka tabletki i od tego cudownie zdrowieje ? Ja jeszcze nie spotkałam a wręcz odwrotnie, potem dochodzą następne i następne a organizm jest coraz bardziej chory. Ale każdy ma wybór i jest kowalem swojego losu.

    • eszaa

      eszaa

      27 kwietnia 2023, 10:37

      biorę tabletki od psychiatry od lat i będę brała. Mam nerwice lękową i bez leków tego się nie przetrzyma. Nie mam skutków ubocznych, bo mam idealnie dobrane leki. Hołdujesz ,jak widze, opinii, że psychotropy to samo zło. Czasem nie ma wyjścia, nie wszystko wyleczy psycholog i medycyna alternatywna. Co do diety się moge zgodzic. Ma duze znaczenie dla funkcjonowania organizmu i byc moze ten ostatni nadmiar cukru źle na mnie wpływa.

    • beatawalentynka

      beatawalentynka

      27 kwietnia 2023, 11:27

      Absolutnie nie hołduję takiej opinii o psychotropach. Jeśli trzeba i nie ma wyjścia, to oczywiście i sama brałam ok 1 roku. Ale też wiem, że same możemy sobie pomóc, bo ja przeszłam taką drogę. Po wielu doświadczeniach wiem, że chemia wcale nam nie sluży, można używać doraźnie. Miałam swojego czasu nerwicę wegetatywną, uporałam się, stany depresyjne już leczyłam farmakologicznie. Ale jestem tego pewna, że nastawienie do życia, panowanie nad swoimi myślami - odrzucanie tych złych i zastąpienie je dobrymi myślami może zdziałać cuda lepiej niż niejeden lek. Każda z nas jest jednak inna, ma innych charakter, osobowość, przemyślenia. Jednak naprawdę warto popracować nad swoimi myślami, bo jeśli myślisz, że coś możesz - to naprawdę możesz a jeśli usiądziesz i powiesz - nie dam rady, to naprawdę nie dasz rady. To się sprawdza. Gdybym w pewnym momencie swojego życia nie zabrała się za siebie i swoje myśli, nie wiem gdzie bym teraz była. Zostalam bez pracy, z ogromnym leasingiem na samochód, płaceniem ZUS i bez dochodów. Mąż miał pracę też niezbyt pewną i starczało na bardzo skromne przeżycie bez dodatkowych kosztów, które ja miałam do zapłacenia. A do tego doszło moje leczenie, bo właśnie zaczęły się stany depresyjne, silne lęki związane z przyszłością. Pracy nie moglam znaleźć, było coraz gorzej. Pomogła mi lekarka, która uświadomiła mi, że jeden problem to tylko wyzwanie i tak to mam traktować. Podpowiedziała właśnie o panowaniu nad swoimi myślami, znalezienie blogów na ten temat, książek. Zaskoczyło, pomogło i powoli zaczęłam wychodzić z dołka. Ok roku bralam psychotropy, te najsłabsze w najmniejszej dawce i nie powiem, pomogły. Ale nie chciałam być od nich uzależniona, bo ja wiem, że mi chemia nie służy. Skutki uboczne wychodzą nawet po wielu latach. Przynajmniej u mnie, ale tak jak pisałam, każdy jest inny i inaczej na wszystko reaguje. Życzę abyś się uporała ze wszystkim, bo wiem jak to jest, kiedy się czujesz, że jesteś zapędzona w kozi róg, z ktorego nie widać wyjścia. Nie pisałam tego, żeby Cię w jakiś sposób urazić, ale żeby podpowiedzieć o innej alternatywie. Czasami warto spróbować, otworzyć się na nowe. Czasami też potrzebujemy jakiegoś kopa, żeby zacząć inaczej myśleć :)

    • eszaa

      eszaa

      27 kwietnia 2023, 11:51

      dzieki. Kiedys dużo czytałam o pozytywnym myśleniu. Mam nawet książkę, moze czas do tego wrócić. U mnie sie kiedys zycie konkretnie posypało i leki były jedynym ratunkiem, żeby stanąć na nogi i wszystko ogarnąć. Teraz chyba dobija mnie własnie ta hustawka z odchudzaniem i tu pewnie powinien wkroczyc psycholog,ale nie wiem...

  • damradee

    damradee

    27 kwietnia 2023, 08:37

    Może te ławki zwiększyły łaknienie na słodkie, moja znajoma też bierze jakieś psychotropy i właśnie załączył się słodycze, może nic innego nie jeść.....

    • eszaa

      eszaa

      27 kwietnia 2023, 10:30

      ja biore psychotropy od lat i w tym czasie z powodzeniem chudłam. Obstawiam raczej hormony, bo psychotropy mam idealnie dobrane.

  • Julka19602

    Julka19602

    27 kwietnia 2023, 06:12

    Masz rację musisz zapanować nad złymi emocjami. A z tą rozmiarowką jest różnie ja ważę 80 kg I mam spodnie kupione w ubiegłym tygodniu 42. Uderzenia gorąca mam do dziś i to kilkanaście razy dziennie mimo 62 lat. Żaden lekarz nie potrafi mi określić dlaczego. A waga faktycznie spada jak po grudzień. Będzie teraz ciepłej to I większą motywacja na odchudzanie. Trzymam kciuki za lepszy nastrój oraz spadki wagi. Miłego weekendu majowego :))

    • eszaa

      eszaa

      27 kwietnia 2023, 06:40

      musze zapanować i nad emocjami i nad apetytem. Trudne to. Pozdrawiam.

    • Użytkownik4250924

      Użytkownik4250924

      27 kwietnia 2023, 09:25

      Uderzenia gorąca są indywidualne, niektórym kobietom mija po jakimś, inne mają nawet do końca życia.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.