Plan dietetyczny się sprawdza, motywacja nie zawodzi, waga spada. Miodzio😍
Wczoraj był drugi dzień tygodnia z kalorycznością poniżej tysiąca.
Na śniadanie, jak poprzednio, 100g borówek, 150g jogurtu nat. i 5 g płatków owsianych. 170kcal
Na obiad 180g piersi z kurczaka, na której ugotowałam cienki rosołek z tartą marchewka i porem. A żeby nie było tak bidnie, dołożyłam 20 g ryżu basmati. 257kcal
w mleku do kawy 245kcal.
Razem 677kcal. Białko 66g, węgle 62g, tłuszcz 17g.
Było ciężko, bo to dzień wolny i miałam więcej siedzenia w domu, ale dałam rade nie podjadać, nie dojadać.
Waga dziś rano 70,4 😁 A jeszcze w poniedziałek było 73,8kg
Dziś w planach frytki z frytownicy beztłuszczowej i zmieszczenie się w limicie dziennym 1600kcal. W niedziele raczej bez liczenia kalorii, bo surówka do obiadu ciężka do wyliczenia. A może upiekę fit ciasto ze śliwkami…