Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
warzywa i orzechy są be...


Obejrzałam dziś dwa bardzo mądre filmiki na YT. Filmiki mówiące o ty, że zajadanie się warzywami, zwłaszcza szpinakiem, nie jest dobre, a wręcz szkodliwe. To samo się tyczy tak wychwalanych orzechów i innych rzeczy polecanych przez dietetyków.

Tematy dotyczą szczawianów i kwasu fitynowego i konsekwencji ich przyjmowania wraz z warzywami, orzechami, które je posiadają. W skrócie- w warzywach poza dobroczynnymi mikro i makroelementami są składniki, które je wiążą i w tej związanej formie są wydalane, a nie wchłaniane przez organizm. Stąd niedobory i anemie mimo zjadania warzyw i orzechów.

Jem, jak się okazuje, intuicyjnie, bo nie zajadam się warzywami, zwłaszcza zielonych nie lubię. Owoce nie robią takiej krzywdy jak warzywa. 

Na tym kanale super treści, więc polecam gorąco.

  • Naturalna!

    Naturalna! (Redaktor)

    27 lutego 2023, 12:19

    Wiesz, ja jako wegetarianka jadłam przez 20 lat ogromne ilości warzyw i owoców, kasz, które kochałam miłością absolutną, jednocześnie już jako nastolatka kiełkowałam niektóre nasiona, jadłam wypasione owsianki na śniadanie. Czułam się fantastycznie i miałam niesamowite zdrowie! W wieku 27 lat przez pół roku jadłam raz dziennie olbrzymie sałatki z różnymi warzywami, do tego ogromne ilości kiełkowanej soi i choć miałam rewolucje jelitowe w postaci gazów (bo jednak przetrawić taką ilość warzyw na raz było wyzwaniem dla moich jelit) to ponownie stwierdzam, że to był jeden z najlepszych okresów w moim życiu, kiedy ilość energii mnie rozpierała, miałam mnóstwo siły pomimo pracy na 3 zmiany w tym nocki - regularnie jeździałam wtedy na rowerze (czasem 32 km dziennie po górkach), wyrobiłam sobie super mięśnie (nóg, pośladków i brzucha, bo ćwiczyłam jeszcze dywanówki). Gdyby wtedy ten koleś mi ględził o kwasie fitynowym i szczawianach nie zrobiłoby to na mnie żadnego wrażenia. Potem sprawy się nieco skomplikowały, dużo się zmieniło, pojawiły się różne deficyty pokarmowe z mojej winy (niewiedzy). Zaczęłam się edukować, testować na sobie inne podejście dietetyczne. Najwięcej informacji dostarczyło mi badanie diety Paleo, na którą zdecydowałam się przejść po 20 latach wege, po przeczytaniu ogromnej ilości książek, artykułów - to było świetne posunięcie. O tym co teraz piszesz też się dowiedziałam. Są całe książki poświęcone substancjom antyodżywczym w roślinach np. "Plant paradox" Stevena Gundry'ego. Tylko, że jest też druga strona medalu, bo kwas fitynowy oprócz zmniejszania przyswajalności różnych minerałów może nasilać aktywność komórek NK (natural killers), które biorą udział w niszczeniu komórek nowotworowych (jelito grube). Kwas fitynowy cheltauje nadmiar żelaza, które gdyż jego nadmiar może być pozywką dla komórek nowotworowych czy patogenicznych bakterii jelitowych. Także Twoje owsianka, która zawiera sporo kwasu fitynowego (i kwasu szczawiowego również) spożywana codziennie przez wiele może być pożyteczna z jednej strony, a z drugiej powodować wymienione przez tego Pana komplikacje bardziej niż u osób, które raz na jakiś czas zjedzą sobie ten okropny ;) szpinak. Są badania potwierdzające dobre działanie kwasu fitynowego jako antyoksydantu, jako czynnika regulującego rytm pracy serca i zapobieganiu tworzenia się złogów wapniowych w tkankach i tętnicach oraz zmniejszeniu ryzyka powstania kamieni nerkowych. Szczególnie osoby starsze, kobiety w ciąży, dzieci czy osoby z chorobami autoimmunologicznymi powinny rozważyć unikanie dużej ilości produktów z kwasem fitynowym, albo stosowac techniki zmniejszające jego ilość, o których mówił ten Pan i które rzeczywiście znane są ludziom od wieków. Ja kiedyś moczyłam orzechy, teraz jem je sporadycznie i nie moczę i dobrze się mam :) Zmieniłam stosunek do warzyw, obecnie w zimie jem ich znikomą ilość, ale nie popadam też w paranoję. Intuicja nakazywała Ci unikanie tłuszczów i jedzenie bananów? Nie uważam, że to dobra intuicja ;) ha, ha. Jedzenie intuicyjne ma sens, jak ktoś zna bardzo dobrze zasady odzywiania, zna fizjologię ciała, zna swoje ciało i jego potrzeby, potrafi siebie obserwować i reakcje związane z przyjmowaniem danego pokarmu i dostosowuje swoją dietę do stylu życia, wieku, potrzeb organizmu oraz ewentualnych problemów zdrowotnych - taki rodzaj intuicyjnego żywienia ma sens. Także stwierdzenie, że intuicyjnie unikałaś warzyw ze względu na ich antyodżywcze składniki jest trochę na wyrost - bo już np. jadłaś orzechy i płatki owsiane, które te substancje posiadają, no chyba, że też je intuicyjnie moczyłaś lub nawet kiełkowałaś (ja robiłam kiedyś jogurt ze skiełkowanych migdałów). Takie mam przemyślenia :)

    • eszaa

      eszaa

      27 lutego 2023, 15:00

      a co złego robia mi banany? bo raczej owsianką nie można nazwac 10-15 gram płatków owsianych z jogurtem naturalnym. Tak to danie skrótowo nazywam. I nie zapominajmy, że kiedyś wszystko było zdrowsze.

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      1 marca 2023, 09:31

      Nie wiem co robią banany 😉 Czytałam, że te, które do nas trafiają to banany pastewne, które jedzą tylko Europejczycy i ... świnie. No ale żeby nie było, ja też czasem jem banany 🙂

  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    27 lutego 2023, 07:00

    To prawda, wszystko w przesadzonej ilości szkodzi

    • eszaa

      eszaa

      27 lutego 2023, 07:03

      pięc porcji warzyw zalecane przez dietetyków, juz jest iloscią przesadzoną

    • kasiaa.kasiaa

      kasiaa.kasiaa

      27 lutego 2023, 07:36

      Że nikt nie zaleci min. 3 porcje czegoś słodkiego 🤣🤣🤣

    • eszaa

      eszaa

      27 lutego 2023, 07:59

      no to by było idealnie :D

  • barbra1976

    barbra1976

    26 lutego 2023, 23:05

    Zapadaniu się czymkolwiek nie jest dobre, tego szpinaku bardzo dużo by trzeba, żeby szkodził. Orzechy namoczone też już nie brużdżą i znowu ilości są kluczowe. Jak ze wszystkim.

    • barbra1976

      barbra1976

      26 lutego 2023, 23:06

      No i każdy ma inaczej, są ludzie pijacy te koktajle ze szpinakiem i dobrze się mają, inni po tym mają problem.

    • eszaa

      eszaa

      27 lutego 2023, 07:01

      jest udowodnione, ze weganie maja problemy z tarczycą, poprzez przyjmowanie z warzywami kosmicznych ilosci azotanów

    • barbra1976

      barbra1976

      27 lutego 2023, 08:20

      To chyba też jakiś ogólnik, znam ludzi jedzących tak całe życie i wszystkie badania hulają. I znam ludzi, którzy bez mięsa nie dali rady mieć żelaza na dobrym poziomie i nie mogli być wege, choć bardzo chcieli. Wiesz jak to jest, każdy będzie robił badania pod wyniki, dlatego już niczym się nie nakręcam, obserwuję własne reakcje. Uzależniłam się od czekolady i zaczęłam tyć- wywaliłam. Te słynne pięć posiłków było zalecane, też "udowodnione", że niby lepiej, bo stabilnych cukier to robi. No, tylko że w taki sposób jadłam cały boży dzień i tylko o tym myślałam. Dużo lepiej mi na trzech. W latach 80/90 badania pokazały jak to tłuszcz zwierzęcy jest straszny, do tego stopnia była nagonka, że dała się wkręcić w margarynę moja mama na wsi wychowana. Aż szybko poszła po rozum do głowy i wywaliła cudowną margarynę w pi. Dziadkowie serce mieli jak dzwony na tym smalcu i jajkach. Mogłabym tak długo 😁 Generalnie, żeby być zdrowym dziś, zarówno warzywa jak i mięso trzeba mieć "od chłopa", ze sprawdzonego źródła, bez chemii, bez antybiotyków. Niewielu stać na taki luksus, mięsko z supermarketu jest równie zasyfione jak rośliny. A jeść coś trzeba. Więc już niczym się nie nakręcam.

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      27 lutego 2023, 12:22

      Barbra, w punkt - ludzie są różni i to, co jednego podtruwa, dla innego nie stanowi problemu. Choć oczywiście może też dojść do sytuacji, w której weganka lub wegetarianka dojdzie do wniosku, że dieta roślinna już jej w danym momencie życia nie służy i zmienić całkowicie sposób odżywiania. Dieta to bardzo indywidualna sprawa i podejście ukierunkowane na dany przypadek powinno być bardziej praktykowane aniżeli generalizowanie i wyznaczanie jakiś nakazów, przykazów dla całej populacji.

    • eszaa

      eszaa

      27 lutego 2023, 15:05

      a kto mówi o nakazach i przykazach? w filmach sa przedstawione dowody naukowe i nikt nikomu nic nie kaze.ile z tego wyciagniesz dla siebie to juz inna sprawa

    • Naturalna!

      Naturalna! (Redaktor)

      1 marca 2023, 09:36

      Esza, chodziło mi o te nakazy jedzenia 5 porcji warzyw dziennie, o rekomendacji jedzenia co 3 godziny. Ten Pan nie mówił o żadnych nakazach, z tego co kojarzę. Racja, informował o niebezpieczeństwie kwasu fitynowego i szczawianów i bardzo dobrze!! Niewiele ludzi o tym wie. Ja bardzo się ucieszyłam, że o tym napisałaś 👍 Często właśnie jest tak, ze ludzi coś podtruwa, mają niedobory i nie wiedzą dlaczego. Te filmiki są ważne dla tych, co mają ww problemy.

  • Sunniva89

    Sunniva89

    26 lutego 2023, 22:33

    w nadmiarze warzywa oczywiscie że nie, orzechy ja czytalam ze wiekszosci osob ich nawet nie trawi i że żeby organizm wchłonał dobroczynne wartości z orzechów trzeba je zmielić i wtedy jeśc , najlepszym pokarmem dla czlowieka sa owoce, mięciutkie, soczyste, nawadniają , warzywa są twarde na logike owoc przejdzie łątwiej przez jelita niż warzywo

    • eszaa

      eszaa

      27 lutego 2023, 07:02

      orzechy mają bardzo duzo kwasu fitynowego, wiec nie ma tu mowy o żadnym wchłanianiu czegokolwiek

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.