Kręca mnie wszelkie wpisy na temat odchudzania, pomysły, porady i nowinki. Musze oczywiście wypróbować, to co trafiłoby ewentualnie w moje kubki smakowe, więc przyszedł czas na owsiankę. Nie powiem, żebym ją uwielbiała, ale jest do przełknięcia. Jak obiecują w krótkim artykule, zmniejsza obwód brzucha i wagę o 2-3kg, w ciągu miesiąca. Pod warunkiem, że się rzeczoną owsiankę je codziennie przez miesiąc na śniadanie. Nie sądzę żebym dała rade jeść przez miesiąc ciągle i wciąż to samo, ale wyzwanie podjęłam.
Niby zwykła owsianka, nic szczególnego. W składzie śliwki suszone, płatki owsiane, siemie lniane, kakao, cynamon i kefir. No właśnie kefir... którego tak właściwie nie lubię, a prawdopodobnie jest źródłem sukcesu.
Porcja zjedzona na śniadanie przeczyściła mi jelita, hmm. Ewenement jakiś, bo ja nie miewam takich akcji nigdy. Raczej w drugą stronę moje jelitka kochane pracują. Śliwki suszone już przerabiałam, nigdy nie pomogły, siemie lniane to samo. O ile wiem ani kakao, ani cynamon nie mają właściwości przeczyszczających. Jak dotąd nie miały. Za to nigdy nie piłam/jadłam kefiru. Więc mam winowajce vel dobroczyńcę