Wczoraj pięknie, zgodnie z kalorycznością i waga mnie nagrodziła spadkiem, aż o 800gram świątecznego nadbagażu. Dziś niestety nie trzymałam już tak ścisłej diety, bo ...zostało za dużo po świętach i trzeba to było zjeść O ile konkrety da się przechować lub zamrozić, o tyle z ciastem już gorzej. Wywalić szkoda, więc co? trzeba zjeść. No a kto ma zjeść jak nie ja, fanka ciasta . Narobiłam to mam.
Pół tortownicy makowego tortu nadal stoi w lodówce i spory kawałek murzynka z kremem. Stoi i kusi oczywiście. Niby nie na widoku, a jednak. Najgorsze, że jeszcze jutro tak będzie stało i kusiło. Skończyło się to co niskokaloryczne, zostały bomby.
Ciekawe, że konkretne żarcie na mnie tak nie działa.
Jutro już nie będzie tak kolorowo na wadze, bo dietę w dniu dzisiejszym szlag trafił. Ech, łakomstwo ty moje. Szkoda gadać.
Ampelia
29 grudnia 2015, 00:17Jak tam z ciachem??? Ja nie ruszyłam chociaż przyznam ciężko było....
eszaa
29 grudnia 2015, 08:35a ciasto dalej sobie stoi;) tyle,ze całkiem przeszła mi na nie ochota,nie rozumiem ;)
WielkaPanda
28 grudnia 2015, 19:23Może rozdaj te ciasta.
eszaa
28 grudnia 2015, 19:58próbowałam,ale niestety kazdy komu chciałam wcisnąc, ma ten sam problem co ja
justagg
28 grudnia 2015, 17:43Tez jestem w domu od wyjadania resztek ;)
eszaa
28 grudnia 2015, 17:45jak sie nie jest na diecie, to sobie mozna resztki wyjadac;) ale ja schudnąc bym wreszcie chciała przecież ;)
Sunniva89
28 grudnia 2015, 13:44czuje się tak samo po świętach, niestety. ale myślę że ważne żeby świętować a potem wrócić na dobre tory zeby nie wpadać ciąg żarcia.
eszaa
28 grudnia 2015, 14:12chyba juz ten ciąg mam za sobą, dziś wróciłam do zdrowego odżywiania, a własciwie zafundowałam sobie detoks
iw-nowa
27 grudnia 2015, 23:49Dopóki nie zjadłam do końca mojej chałwy, też byłam jak narkoman na głodzie :). Rozumiem Cię! Dobrze, że nie napiekłam nic innego. Mam nadzieję, że jak jutro już nic nie będę miała, to i spokój wróci. Czego i Tobie szybko życzę. :)
eszaa
28 grudnia 2015, 14:11dzis juz lepiej, ciasto nadal stoi ale nie kusi. Moja silna wola zwycieżyła :)
Ampelia
27 grudnia 2015, 22:55Ja teraz mojego męża męczę jedz jedz bo się zmarnuje . Jutro nie zaglądam do lodówki bo dzisiaj jeszcze pokusa była większa. Powodzenia!!!
eszaa
27 grudnia 2015, 22:57kłade sie dzis spać z silnym postanowienie nie ruszania jutro ciasta, ale nie wiem co bedzie jak wstanę :)
Ampelia
27 grudnia 2015, 23:02No to czekam wieczorem na relację czy pokusa wygrała ja też dam Ci znać jak mi poszło z ta moja gadającą lodówką ,, mam w środku takie pyszności otwórz i zjedz....)
majkapajka
27 grudnia 2015, 21:25Z dwojga zlego, zjedz ale zamiast kolacji i zamiast sniadania jutro... A moze jakas kolezanka by wpadla ktora jest lasuchem i pomoze tobie to dokonczyc. Ale nie ma co, bez wyrzutow sumienia, zaplanuj sobie nastepnie dwa dni warzywne zeby oczyscic organizm a dzis (albo jutro) zjedz ze smakiem i obiecaj sobie ze nastepne szalenstwo dopiero na wielkanoc ;)
eszaa
27 grudnia 2015, 21:32no tak, tyle że zanim wielkanoc, to jeszcze sylwester;) i jak tu sie odchudzac. No nic to, trzeba jakos tą silna wole znów znaleźć.Jak waga mnie zszokuje, to chyba faktycznie przejde na warzywka. choc jeden dzień
Marysiazlota
27 grudnia 2015, 21:11Nie przesadzaj:)) po jednym dniu większego jedzenia nic się nie stanie ...ja dziś też sobie pofolgowałam alllle jutro same soki:)) pozdrawiam
eszaa
27 grudnia 2015, 21:34same soki to dla mnie chyba mało,ale moze dzień warzywno-owocowy dałby rade to wyprostować