Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Lubię kwiaty, czytać książki, oglądać filmy akcji. Lubię gotować proste i zdrowe dania, ale czasami nie mam pomysłu. Bardzo bym chciała poczuć się zgrabniejsza a przez to i ładniejsza. Zgubić od 10 do 15kg to duże wyzwanie ale może ktoś ma podobnie i razem będzie lepiej.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 114898
Komentarzy: 989
Założony: 16 marca 2014
Ostatni wpis: 12 lipca 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Margarytka02

kobieta, 52 lat, Katowice

161 cm, 95.80 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: od 13.07 do 30.10

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 maja 2014 , Komentarze (5)


Pogoda śliczna, gdy piszę te słowa ptaki śpiewają ,a dookoła tak zielono i kolorowo. Chociaż najbardziej to zielono, bo trawa rośnie jak głupia i ciągle trzeba ją kosić.

Ostatnio u mnie nadmiar pracy i mam czas i przyjemnośc  jedynie przeczytac wasze pamiętniki w których piszecie o tym co Wam się udało, a co nie. U każdej z nas jest różnie raz lepiej, raz gorzej. Czasami mamy doła, czasami rozpiera nas energia. Raz waga spada, czasami znowu stoi jak zaklęta i takie jest życie. Czytam to wszystko i myślę, że dużo nas łączy, staramy się jedna drugą pocieszyć i dodać sił, Chociaż zdarzyło mi się pierwszy raz , że ktoś potrafił mi tak dołożyć w komentarzach- nie czytając dokładnie tekstu , że aż mi się zrobiło przykro i smutno. Powiem szczerze, ja bym tak nikomu nie napisała. Niektóre osoby tak się chełpią tym , że są takie silne i dokładnie przestrzegają dietę i takie są super , że ąż  głowa boli od tych samych plusów. 

 Cieszę się więc dziewczyny, że Wy jesteście normalne i czasami tak jak ja popełniacie małe wpadki, by nie być za idealnymi ha,ha.

 Pozdrawiam Was wszystkie b. serdecznie i miłego popołudnia bez burz i gradobicia. Pa,pa

25 maja 2014 , Komentarze (15)


Dzisiaj piękna pogoda , a wczoraj było strasznie burzowo , cały wieczór grzmiało , błyskało i lało . Ciągle gasło światło , obawiałam się, że z kolacji na gorąco na urodziny dla syna będą nici. Jednak jakoś się udało.

Rano obawiałam się, że waga mocno wzrośnie ale stała w miejscu. Ostatnio spadło 0,5 kg i tak na razie stoi. Mogłoby być lepiej ale ja troche mało się staram. Muszę znowu się zmobilizowac, ale od pewnego czasu jakoś trudno mi przestrzegać godzin, a i do tego coś słodkiego wpadnie.

U mnie właściwie w kazdym miesiącu są urodziny, żeby to było jeden dzień to jeszcze ale niestety jak są u mnie to zawsze zostaje ciasto, więc trzeba go zjeść, jak są u siostry lub mamy to dostaje na drugi dzień do domu ciasto. Tak, że przeważnie 2 dni już nie sa takie jak powinny być.. Potem czasami chęć i zapał przechodzi. I tak w kółko. Do tego często stres, jakies kłopoty, lub choroba i znowu od początku. Jednak, jak by tak ostro trzymać dietę to myśle, że w końcu człowiek też by się wypalił, a tak jednak uczy się, że trzeba dalej i dalej i nie poddawać się.

Czytałam opisy dziewczyn, które naprawde b. dużo zeszczuplały, a gdy wróciły powoli do normalnego życia kilogramy wracały i to w zastraszającym tempie. Więc niestety wydaje mi się, że  to trzeba jednak troche inaczej. Czasami może jednak warto trochę zgrzeszyć, by potem bez opamiętania nie pochłaniać jedzenia. Bo przecież, mamy już w głowie zapisane co się lubi, więc chyba to tak całkiem nigdy nie zniknie i zawsze będzie nas napadać w momentach najbardziej nie oczekiwanych. Może więc jak po trochu będziemy te nasze zachcianki karmić to potem nie dopadnie nas ani nadmierny apetyt ani efekt jojo. 

 Tego życzę Wam moje kochane dziewczyny i sama sobie też.

Tak więc głowy do góry i znowu od początku aż organizm się całkiem ustabilizuje, a wtedy z każdym nadmiernym apetytem sobie poradzimy !!! 

 Pozdrawiam cieplutko w tę piękną niedzielę. Pa,pa i miłego popołudnia!!!


21 maja 2014 , Komentarze (14)

Dzisiaj śliczna pogoda, ptaki ładnie śpiewają, kwiaty cieszą się ze słońca a mnie od rana jest zimno. Czuję dreszcze, ale nie czuję się chora. Sama nie wiem, może dom przez te deszcze nasiąknięty wodą, a w piecu dzisiaj nie paliłam, więc może ta wilgoć gdzieś z murów wychodzi.  Przecież na dworze 25 stopni. Mówię mężowi może zrobimy ogień bo jest mi zimno, a on mi na to - ty chyba oszalałaś, chcesz, żebyśmy się tu ugotowali. Jednak w końcu o 18-tej spalił śmieci i trochę podgrzał. Jednak dalej jakoś nie tak jak powinno być ale troszkę lepiej. Najbardziej wkurzyło mnie to, że jak mojemu mężowi zimno to ja jak ta głupia zaraz się martwię, robię cieplutką herbatkę mu z imbirem, każę się położyć a jak ze mną coś nie tak, to totalne ma to w nosie . Czasami jestem na męża i zła i rozgoryczona, że tak się zachowuje.. Owszem ma sporo plusów ale minusów też sporo. Jednak trzeba jakoś razem żyć i  ciągnąć jak mówią dalej { ten wózek). Mam nadzieję, że jutro nie będzie mnie już trząść te zimno a przynajmniej będzie lepiej..:p

W sobotę robię urodziny mojemu starszemu synowi, więc muszę być zdrowa. Bo kto to za mnie zrobi!  Owszem pomagają wszyscy ale beze mnie są w kaczej d.....ce.   Pomimo, że forma mi dzisiaj nie dopisała, to zrobiłam 2 prania, jedno powiesiłam na dworze. Niestety mogę tam powiesić tylko 1 pranie, a drugie na suszarce w domu. Ugotowałam również obiad - karczek faszerowany serkami małymi do smarowania- niestety zle spięłam i dużo wyciekło do sosu. Na początku zdziwiłam się kto był tak dobry i zabielił sos, ale gdy nikt się nie pochwalił to zrozumiałam-  sos całkowicie zrobił się sam. Wypływający ser go zabielił i troszkę zagęścił. Mówią, że nic nie robi się samo. Mnie jednak się udało ha,ha :D:D 

 Pozdrawiam Was serdecznie i Dobrej Nocy. Pa,pa!!!:)

19 maja 2014 , Komentarze (8)

Zdjęcie Admin. 

Dzisiaj zacznę od pięknych widoków. To jest Kanada. Podobnie jak u nas ha,ha. tylko niebo jakieś bardziej czerwieńsze. 

 Wczoraj jednak się wypogodziło, pojechałam więc do miasta na lody. Pochodziliśmy po rynku, pooglądaliśmy wystawy sklepowe. Lody były średnio dobre, ale nawet gałka była gałką odpowiednią i wafel był z tych lepszych ale uważam, że są za drogie 2,50 to trochę dużo. Pamiętam, mnie to wydaje się niedawno jak kosztowały 1 zl. Przecież  wypłaty stoją, a wszystko tak drożeje. Kiedyś gdy robiłam zakupy w biedronce 1 raz w tyg. wystarczyło mi 80-100zl. teraz za to samo płacę 150 zł. Nie wiem ale mam uczucie , że co nowa dostawa, połowy co najmniej towaru to drożej. Przecież człowiek nie może zarabiac tylko na jedzenie:|. Są przecież inne atrakcje i ciekawe rzeczy i do oglądania i do kupowania. Tak dzisiaj narzekam od poniedziałku ale strasznie mnie zawsze dołuje kupowanie jedzenia. Dla 4- osobowej rodziny jednak trochę tego trzeba,dla 3 mężczyzn i jednej kobiety  czyli mnie:). Na jeden dzień idzie mi 1 chleb - jest też piesek,  chleb w granicach 4,50 razy 30 dni  równa się 135 zł na miesiąc na sam chleb  uważam , że to dużo. Ja zawsze lubiłam liczyć  i dlatego często sobie różne rzeczy przeliczam ha, ha. 

Zawsze staram się zaoszczędzić parę zł. co miesiąc na sprawy potrzebne i oczywiście  przyjemności(kwiatek) np. na7- 10-dniowe wczasy latem , przedtem dla 4 a teraz dla 3 osób. Wiem niektórzy jeżdzą na 2 tyg.lub miesiąc i mogą to wyśmiać, a ja  oszczędzam  na tylko tyle dni  ale jestem i tak  z siebie dumna.   Piszę to nie po to, żeby się chwalić ale pokazać, że można się cieszyć z wszystkiego nawet z tego, że przy nie za dużych dochodach też można cieszyć się życiem i starać się iść do przodu!!!(slonce).

 Pozdrawiam cieplutko i życzę słonecznych dni takich jakie są dzisiaj za moim oknem !!! Pa,pa;)  

16 maja 2014 , Komentarze (7)

U mnie leje jak z cebra. Ciekawe kiedy wyjrzy słoneczko. Kwiaty i krzewy w ogrodzie uginają się pod naporem wody i wiatru. Nie jest przyjemnie oj nie jest. Wszyscy czekamy na piękne, kolorowe kwiaty w ogrodzie, przecież to MAJ, a tu tak brzydko.  W niedzielę ma być lepiej i tego sie trzymam.  Jaka u was pogoda bo w prognozie wieczornej pokazywali, że na śląsku i południu Polski najgorzej , może u was świeci słoneczko!  

Teraz piję kawę, a powinnam już zjeść śniadanie. U mnie jest ono pomiędzy 9tą a 11tą. Wiem to żle ale juz tak mam. Teraz juz zaczynam być głodna - 1,5 kromki chleba jeszcze nie wiem z czym. Rano przeważnie kanapki.

Wczoraj zjadlam kilka czekoladek z bombonierki i ciastek, ktore kupił syn. Nie wiem czy też tak macie ale ja czasami nie mam wielkiej ochoty na słodkie ale pogoda smutna, do tego spojrzenie w stronę słodyczy i ręka sama sie po nie wyciąga. Przeważnie nie kończy się na jednym tylko kilku zakazanych owocach ha,ha.  Zastanawiam się co na obiad dzisiaj zrobić ale nie mam pomysłu. Co wy dzisiaj dobrego gotujecie?. 

 Gotować przecież trzeba pyszności i tylko zjadać nie wielkie ilości. Tą rymowanką kończę i idę wreszcie jeść śniadanie Ha,ha. 

Pozdrawiam cieplutko w ten zimny i b. ponury dzień.  Niech te moje kwiatki na stronie dodają Wam pozytywnej energii. Pa,pa

Dziękuję wszystkim, którzy robią te piękne kwiaty- gify i w ogóle gify - robicie kawał dobrej roboty!!!

15 maja 2014 , Komentarze (3)

Te okno z kwiatkami przesyłam dla Julitki, która jest w szpitalu. Wracaj szybciutko do zdrowia!!

Te góry bajkowe też dla Ciebie!!!

12 maja 2014 , Komentarze (10)

  

Już prawie 2 miesiące jestem na Vitalii, ubyło mi 4 kg., może to nie jest dużo ale jednak. Gdybym tu nie była ważyła bym dalej tyle samo. Małymi kroczkami też dojdzie się do celu. Najgorsze jest to,  ze w jeden dzień ważysz mniej, a na drugi dzień tyle samo lub trochę więcej. Muszę się b. zmobilizować, zaczęłam przeglądać przepisy na vitalii nie które są godne polecenia i przede wszystkim zabierają mało czasu w przygotowaniu. Trzeba by dzień, dwa prędzej wiedzieć co będzie się jadło i robić odpowiednie zakupy. Ja przeważnie robię jedzenie na bieżąco z tego co jest akurat w lodówce. Może trzeba jednak inaczej to zaplanować.  :?

U mnie pogoda w kratkę raz leje, raz świeci słońce. Zrobiłam pranie połowę powiesiłam w domu na suszarce, drugą na dworze. Ciekawe, która pierwsza wyschnie ha, ha. Na dworze moje pranie raz zlewa deszcz, raz suszy słońce. Zobaczymy do wieczora czy jednak wyschnie czy będzie musiało schnąć w domu.  Kapryśny ten maj, a wiatr taki zimny. Mój starszy znowu ma katar, trochę go przewieje i leci mu zaraz z nosa. Ma tak od  kiedy pamiętam. Najpierw potężny katar, a potem ciągle kaszel. Przechodzi na m-c, lub 2 i znowu od początku. Gdzieś chyba w zatokach mu potem siedzi, nie wiem. Ale czasami mam tego jego kataru szczerze dosyć. Wagony chusteczek, a potem ten głupi kaszel bo ciągle coś mu leci do gardła. Szczególnie ma kaszel jak rano wstanie, mówię mu, że kaszle jak stary palacz- chociaż w ogóle nie pali. Do lekarza z tym nie pójdzie bo jak mówi- twardym trzeba być nie miękkim- i z każdą bzdurą do lekarza lecieć nie trzeba, bo samo przejdzie. Fakt przechodzi, na krótko  i znowu od początku. Dorosły syn- 26 lat, a  zachowanie 5- latka. (balon)

Znowu wyszło słońce, aj znowu zgasło, ciekawe będzie te moje pranie HA,ha:D  

Pozdrawiam i miłego poniedziałku!!!

10 maja 2014 , Komentarze (3)

Sobota, sobota skończona robota- takie słowa piosenki mi się przypomniały. U mnie dzisiaj i wczoraj był ogrom pracy i w domu i w ogrodzie.  Teraz jeszcze wszystko podlałam i o 20oo odpoczynek przy tv.  Lubię popatrzeć wieczorem na ładny film, może być dobra komedia, sensacyjny, przygodowy, akcji , komedia romantyczna też dobra, tylko nie kryminały. Nie lubię. Mogą też być kabarety lub np. kulinarne np. polska piekielna kuchnia itp.  Niestety  są dni kiedy nic ciekawego nie leci to wtedy siedzę na komputerze. 

Pięknie rozkwitła ta nasza wiosna, maj jest śliczny chociaż czasami za b. wietrzny. Niektórzy w czasie wiatru żle się czują np. boli ich głowa. Tak, że wiatr jest średnio wskazany, za to majowy deszczyk to co innego. Pamiętam jak moja mama mówiła, że na majowym deszczu dzieci rosną, więc ja z moją siostrą biegałyśmy po tym deszczu, żeby urosnąć. Myślę, że wy też znacie to przysłowie. Niestety nie do końca skuteczne dla wszystkich ha,ha:)

Wczoraj byłam na targu , takim nie za dużym . Niestety pomidory blade, truskawki może słodkie ale bez soku i gdy zrobiłam je z jogurtem i cukrem:D, to kolor był dalej biały zamiast truskawkowego.  Nie wiem skąd były ale bez soku brudzącego ręce i spływającego po brodzie to nie to. Jakoś te warzywa i owoce na targu tez do niczego. Fakt to jeszcze nie sezon ale i tak wszystko takie sztuczne. Nawet mali producenci sypią sztucznych nawozów bez opamiętania. Szkoda.]:> 

Chciałam kupić sobie sandałki na średnim obcasie, lub nie za dużej szpilce, ale nic nie było ciekawego. Jedynie zmarzłam, targowisko ma dach, więc słońce nie dochodzi a wiatr hula we wszystkie strony. Normalnie było cieplej. Kupiłam za to biustonosz blado-niebieski z koronki usztywniany- 18zl , truskawki słodkie ale bez soku, pomidory- malinówki - tylko na jednym straganie były- nawet dobre, a na koniec kupiłam kawałek suma wędzonego za 12zł. Raczej boję się tak kupować na targu ale dowiedziałam się, że ten pan ma swoje łowisko w czystym miejscu, sam je łowi i wędzi. Przewozi w takiej specjalnej stojącej skrzyni. Kupiłam, spróbowałam i żyję (kwiatek) Jadłam pierwszy raz suma mało ośći i dosyć dobry.   Cjhodzilam 1,5h i zrobiłam takie zakupy .  Byłabym zapomniała kupiłam jeszcze laczki góralskie damskie i jak powiedział pan z cielęcej skórki za 20 zl. Śmiałam się, że inni zjedli cielęcinę na dobry obiadek a dla mnie została tylko skórka ha,ha. 

Kończę wreszcie bo się za b. rozpisałam i życzę miłego wieczoru i pięknej niedzieli dla wszystkich małych i dużych, grubych i chudych. Pa, Pa


8 maja 2014 , Komentarze (8)

Maj to cudowny miesiąc. Zawsze kojarzy mi się z pachnącymi bzami i cudownie pachnąca konwalią. Gdy byłam jeszcze dzieckiem to gdy szłam z nabożeństwa majowego zawsze dookoła czułam ten zapach. Wracałam wieczorem około 19oo, to wtedy te kwiaty tak intensywnie pachniały. Na wsi było cicho, samochodów prawie wcale i tylko czuło się pięknie pachnące kwiaty. Prawie wszyscy mieli je w ogrodach.  Teraz można je poczuć tylko u siebie w ogrodzie, na ulicach ruch do póżnej nocy więc i zapachy inne. Ten co w tamtych latach żył wie o czym mówię.  Zapachy dzieciństwa i młodych lat. !!!<3

Dzisiaj robiłam wielkie pranie, prałam az trzy razy.  Jedno pranie powiesiłam na dworze, jedno na suszarce a jedno czyli 3 koce na balkonie. Wszystko wyschło migiem, a zapach pranie na powietrzu, to jest to.

  Potem ugotowałam obiad- skromny, ziemniaki ale za to pierś z kurczaka w wersji na bogato - na każdy rozbity kawałek oczywiście sól. pieprz. Potem pieczenie z obu stron, na to plasterek sera- feta, na to plasterek pomidora, na to plasterek ananasa z puszki, a na to plaster sera do krajania- piec do rozpuszczenia wierzchniego sera. Ja przykryłam pokrywką i lekko dusiłam- pycha.  Ja zjadłam z jednym ziemniakiem, a moi z dużą porcją ziemniaków i sosem.   Powiem szczerze na kolację z kawałkiem chleba też byloby dobre. Polecam. 

Przeczytałam całą książkę, nowy miesiąc, nowa wypłata hi,hi za kilka dni, więc trzeba kupić coś do poduszki.  (noc)(kwiatek)

Teraz jeszcze poczytam wasze nowe wpisy i sprzątać w kuchni. Tę "przyjemność" zostawiam sobie na póżniej. Przecież każdy wie, że praca nie zając nie ucieknie. :D

Pozdrawiam cieplutko i miłego majowego wieczoru życzę!!!

5 maja 2014 , Komentarze (13)

Dzisiaj 5.05.  jak to mówią urodziny miesiąca.  Lubię słoneczniki i ich główki, które zawsze odwracają sie w stronę słońca. Są takie dumne i piękne. Górują nad innymi kwiatami i z daleka przyciągają wzrok.

Ja faktycznie kocham kwiaty, bez kwiatów świat byłby strasznie smutny. Każdy z nas czeka na wiosnę a powodem są przede wszystkim właśnie kwiaty. Wyobrażacie sobie ogród bez kwiatów, świat bez kwiatów. To takie małe gwiazdeczki od Boga dla nas.

Ja w ogóle kocham przyrodę, ptaki, zwierzęta, góry wszystko co piękne na naszym świecie. Kocham czytać książki i właśnie dzisiaj kupiłam sobie w aptece okulary do czytania bo stare już były trochę zamazane. Staram się co miesiąc kupić w księgarni 1 książkę, na więcej mnie nie stać bo są dosyć drogie ale to jest taka co miesięczna mała przyjemność, którą robię dla siebie. Kiedyś chodziłam do biblioteki ale u nas brak nowości, a bibliotekarka nie jest miłą osobą.

 Ja lubię też miłych ludzi , chociaż w moim życiu jak na złośc spotykam dużo złych, zachłannych ludzi, którzy drugiego zniszczą byle dostać swoje, a czasami nawet wziąc czyjeś bo im się wszystko należy- takie pępki świata bez skrupułów. W niektórych ludziach jest b. dużo pychy, bo życie za dobrze się z nimi obchodzi i całe życie żyją jak pączki z masłem i żeby poczuć się jeszcze lepiej, kosztem innych pną się w górę. Powiem szczerze - nie znoszę i nie cierpię takich ludzi. Niestety jest ich coraz więcej.\

Przemawia przeze mnie dużo żalu i goryczy ale dostałam od ludzi - szczególnie sasiadów nieżle w kość- nie raz się popłakałam z żalu , nie mocy i bólu przez nich.   Niestety chociaż kocham kwiaty, to moje życie nie jest usypane z płatków róż. 

   Zaczęłam tak przyjemnie, a zakończyłam do bani.  Na szczęście Wy należycie do tych ludzi, których lubię, więc pozdrawiam Was cieplutko i życzę miłego tygodnia. Pa,pa!!!:):)

Takie narcyzy rosną też w moim ogródku!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.