Dzisiaj śliczna pogoda, ptaki ładnie śpiewają, kwiaty cieszą się ze słońca a mnie od rana jest zimno. Czuję dreszcze, ale nie czuję się chora. Sama nie wiem, może dom przez te deszcze nasiąknięty wodą, a w piecu dzisiaj nie paliłam, więc może ta wilgoć gdzieś z murów wychodzi. Przecież na dworze 25 stopni. Mówię mężowi może zrobimy ogień bo jest mi zimno, a on mi na to - ty chyba oszalałaś, chcesz, żebyśmy się tu ugotowali. Jednak w końcu o 18-tej spalił śmieci i trochę podgrzał. Jednak dalej jakoś nie tak jak powinno być ale troszkę lepiej. Najbardziej wkurzyło mnie to, że jak mojemu mężowi zimno to ja jak ta głupia zaraz się martwię, robię cieplutką herbatkę mu z imbirem, każę się położyć a jak ze mną coś nie tak, to totalne ma to w nosie . Czasami jestem na męża i zła i rozgoryczona, że tak się zachowuje.. Owszem ma sporo plusów ale minusów też sporo. Jednak trzeba jakoś razem żyć i ciągnąć jak mówią dalej { ten wózek). Mam nadzieję, że jutro nie będzie mnie już trząść te zimno a przynajmniej będzie lepiej..
W sobotę robię urodziny mojemu starszemu synowi, więc muszę być zdrowa. Bo kto to za mnie zrobi! Owszem pomagają wszyscy ale beze mnie są w kaczej d.....ce. Pomimo, że forma mi dzisiaj nie dopisała, to zrobiłam 2 prania, jedno powiesiłam na dworze. Niestety mogę tam powiesić tylko 1 pranie, a drugie na suszarce w domu. Ugotowałam również obiad - karczek faszerowany serkami małymi do smarowania- niestety zle spięłam i dużo wyciekło do sosu. Na początku zdziwiłam się kto był tak dobry i zabielił sos, ale gdy nikt się nie pochwalił to zrozumiałam- sos całkowicie zrobił się sam. Wypływający ser go zabielił i troszkę zagęścił. Mówią, że nic nie robi się samo. Mnie jednak się udało ha,ha
Pozdrawiam Was serdecznie i Dobrej Nocy. Pa,pa!!!
UlaSB
22 maja 2014, 20:22Moja Mama też ostatnio choruje :( Współczuję strasznie i mam nadzieję, że u CIebie jednak nic się nie rozwinie!
monka78
22 maja 2014, 15:06wczoraj było tak pięknie ,że nie chciało się iść do domu, bo trochę zawiało i od razu powietrze było inne.Może cię coś bierze, więc herbatka malinowa z cytryną.Kuruj się "bo jak nie ty to kto" to zrobi i dopilnuje.trzymaj się :)
ewakatarzyna
22 maja 2014, 09:20A jesteś na diecie ? Mi jest zimno jak jem za mało węglowodanów. A z facetami to chyba generalnie tak jest.Z moim mężem jest tak samo.
Margarytka02
22 maja 2014, 09:36Dalej nie jem za dużo, ale całkiem mało też nie, nie wiem może to przekwitanie się zbliża, bo właściwie oblewają mnie poty, a potem jest mi zimno. Dobrze, że mnie rozumiesz w sprawie mężów. Wiesz, że nie zawsze jest wesoło. P{ozdrawiam cieplutko!!!
nataliaccc
22 maja 2014, 07:34z facetami już tak jest...przeważnie nie domyślą się sami a nad nimi trzeba jak nad dziećmi kiedy katar mają-cackać się, ale oni sami opiekować się kimś to ciężko, miłego dzionka, buziaki
Margarytka02
22 maja 2014, 09:07Masz całkowitą rację moja droga, całkowitą. Tobie też miłego i słonecznego dnia pa,pa
Gacaz
21 maja 2014, 20:34Gwałtowny wzrost temperatury powietrza, może powodować takie objawy. Mam nadzieję, że szybko przejdzie i nie rozwinie się w chorobę. Jeśli chodzi o męża, to wcale nie znaczy, że Cię nie kocha. Mężczyźni myślą inaczej a czasami nie zdają sobie nawet sprawy, że ich słowa nas ranią. Trzeba im mówić wprost i konkretnie, czego od nich oczekujemy, sami na pewno się nie domyślą. Nie ma co się obrażać. Pozdrawiam.
Margarytka02
21 maja 2014, 21:14Już trochę lepiej się czuję, jednak chyba to będzie ten chłód z murów. Ja wiem, że do mężczyzn trzeba prosto ale mój mąż wychodzi z założenia, że gdy na dworze upał to po co palić, chociąż na chwilę i niestety b. trudno go przekonać. U mnie piwnica często po takich deszczach podmaka , więc jest wilgoć w powietrzu w domu. Mąż idzie do pracy a ja siedzę tu cały dzień, więc na mnie to niestety b. działa. Mąż tego nie potrafi niestety pojąć. Chociaż przyznaje, że w piwnicy tj. gospodarcza wysoka piwnica- czuć wilgoć. Ja na niego gniewam się chwilę, bo niestety nie potrafię długo , jednak muszę przyznać, że b. mnie to denerwuje. Już bardziej rozgrzana i uśmiechnięta Bożena. Dzięki za wpis -pa,pa
Alianna
21 maja 2014, 20:03Bardzo możliwe, że to właśnie wilgoć spowodowała u Ciebie to poczucie zimna. Troszkę czasu minie zanim się mury nagrzeją. Buziaczki
Margarytka02
21 maja 2014, 21:16Mnie też się wydaje, że to z wilgoci, bo jak teraz cieplej w domu to już nie jest mi tak zimno. Dzięki kochana pa,pa
lukrecja1000
21 maja 2014, 19:49te dreszcze chyba nie wroza nic dobrego...cos Cie bierze...moze po tym praniu Twoje ubranie w ktorym chodzilas bylo mokre? koniecznie wez na noc jakas aspirynke..:) dobrej nocy
Margarytka02
21 maja 2014, 21:20Dzisiaj wzięłam ibuprom max ale nic nie pomógł. Mam jednak nadzieję, że jak teraz mam w piecu ogień i jest cieplej w domu, to będzie lepiej. Zobaczymy co będzie jutro ale teraz czuję się lepiej. Pozdrawiam cieplutko i wracaj do zdrowia. Pa,pa