Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Studiuje, pracuję i jestem szczęśliwą mamą.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 16809
Komentarzy: 337
Założony: 23 listopada 2013
Ostatni wpis: 12 października 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
KatyKaty

kobieta, 34 lat,

162 cm, 59.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Pracuję nad oponką

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 lutego 2014 , Komentarze (4)

Dopadła mnie jakaś depresja, zajadam smutki, przestałam ćwiczyć... Nic mi się nie chce.. Nawet mi się nie chce ani zrobić makijażu ani pomalować paznokci.. Jakoś pozytywne myślenie odpłynęło ze mnie całkowicie. Jak spojrzę w lustro to mi się chce rzygać. Od porodu minęło 15 miesięcy a moje ciało wygląda nadal obleśnie.  

4 lutego 2014 , Komentarze (3)

Przyznam bez bicia nie ćwiczyłam 4 dni i 4 dni nie zjadałam nic zdrowego... Chciałbym winę zrzucić na egzaminy  ale to może jedynie dotyczyć ćwiczeń bo rzeczywiście nie miałam czasu ale dla dyspensy od diety nie ma wytłumaczenia po prostu odpuściłam i tyle.
 
Kolejną tragiczną wiadomością jest to że mój Facet stracił prace, mam nadzieje że uda mu się w ciągu tego miesiąca coś znaleźć bo jak nie to raczej z mojej marnej pensji nie wyżyjemy... Niestety mój pracodawca jest dupkiem był i będzie i nie ma mowy o tym żebym nawet jakąkolwiek podwyżkę dostała czy premię chociaż.. Póki nie skończę szkoły i Synek nie podrośnie muszę się jakoś u niego przemęczyć..

Ale sesja już prawie zakończona, czekam tylko za wynikiem ostatniego egzaminu...

Z synkiem byłam wczoraj na kontroli u ortopedy z całą stertą zrobionych badań i na szczęście okazało się że wszystko już ok.


Dieta
09.00 - Kubek czarnej kawy, pół parówki i 1 chlebek chrupki żytni
13.00 - hot-dog 
15.00 - miseczka ogórkowej + małe gotowane żeberko + filiżanka kawy czarnej
16.00 - paczka mentosów owocowych 
18.00 - będzie jabłko + zielona herbata

Ćwiczenia
 - powrót do rowera czyli 2x15min 
- A6W, przysiady, pompki, nożyce + mel b nogi + brzuch
 
      Rower na pewno będzie zaliczony natomiast resztę planuję po powrocie z pracy 
 Dieta komentarza długiego nie wymaga, jest do dupy i tyle.

28 stycznia 2014 , Komentarze (3)

W weekend czekają mnie 3 hardcorowe egzaminy...

W każdej wolnej chwili mam głowę w książkach...

Synek kuleję na prawą nogę. Byłam miesiąc temu na wizycie u ortopedy na NFZ, powiedział że ma zapalenie obu stawów biodrowych i wysięk z prawego biodra nawet, gdy to usłyszałam byłam załamana ale lekarz poinformował że mam podawać 7 dni nurofen i ograniczyć chodzenie maluchowi ( ale jak to zrobić, jak on jest taki ciekawy świata że nie ma mowy o siedzeniu w miejscu dłużej niż 5 min) i będzie dobrze. Niestety jak kulał tak kuleje, wczoraj byłam u lekarza innego prywatnie twierdzi że nie ma żadnego zapalenia, ale dziecko stawia opór dość duży podczas zginania stawu biodrowego. Kazał zrobić zdjęcie rtg stawów biodrowych oby, badanie moczu i przyjechać za tydzień, od razu pojechaliśmy po wizycie na zdjęcie. Nie wiem co to będzie jestem załamana, na dodatek wczoraj po kąpieli ułożyłam synka na  prostej twardej powierzchni i wydawało mi się że ma lewą nogę krótszą o trochę. Cholerka zawsze coś, jak nie kolki, alergia na białko mleka krowiego, powracające zapalenie krtani to jeszcze teraz nóżka... 


Niestety diety nie ma w ogóle, ograniczam słodycze ale marny jest efekt pod koniec dnia...Obiecuję poprawę od poniedziałku dopiero bo potrzebuję dużo energii do nauki i na egzaminy ;)) wiem wiem że nie w tym powinnam szukać ale nie mam póki co czasu na przygotowywanie i robienie czegokolwiek

Natomiast jeżeli chodzi o ćwiczenia to jest na ocena celująca. Ćwiczenia weszły mi w krew, jak tylko malec urządza sobie popołudniową drzemkę, to przebieram się w dresik i na dywanik ;) Niedziele ustanowiłam sobie jako dzień odpoczynku. I oczywiście nie mogę się doczekać kiedy roztopi się ten lód na chodnikach żebym mogła wskoczyć na rowerem i jeździć do pracy bo te autobusy mnie wykończa, nie było dnia żebym się przez nie nie spóźniła do pracy....


25 stycznia 2014 , Komentarze (7)

Dziś opanowałam chęć na słodycze wiec jest pozytywnie

Menu :

09.00 - kubek czarnej kawy
11.00 - ciemna bułka z szynką + pół papryki zółtej + latte 
14.00 - puree ziemniaczane + buraczki + 2 kawałki ryby
16.00 - kubek czarnej kawy
18.00 - zielona hetbata
19.00 - jabłko
ok 22.00 - będzie kawałek mięska pieczonego z pieczarkami i serem z piekarnika 

ok 23.30 planuję poćwiczyć  i ok 1 dopiero spać więc nie będzie chyba źle.

Ćwiczenia 

A6W, pompki, przysiady, nożyce + trochę ćwiczeń z mel b brzuch + nogi

Jakiś nudny dziś ten wpis...



24 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Waga dziś pokazała 59,1 - zdjęcie oczywiście jest ale na aparacie w domu w związku z tym dodam je jutro żeby nie było że oszukuje ;)

Zaczyna mnie irytować to całe odchudzanie, ćwiczę ćwiczę może ten brzuchol lepiej wygląda ale na okropna waga stoi.

Co do wyzwania to nadal poszukuje ćwiczeń na brzuch oprócz mel b na nogi nic fajnego mi nie wpadło w oko, a może jednak tak bardzo ją polubiłam że nic innego mi już teraz nie odpowiada... 

W każdym bądź razie bez wizyty u dietetyka się nie obędzie bo ktoś musi mi ułożyć dietę bo sama nie daje rady...  zżeram co mam pod ręką.. dziś nawet starałam się usprawiedliwiać tym że okres idzie co na pewno ma jakiś wpływ ale bez przesady żeby zjadła pół opakowania delicji naraz.. tragedia staczam się kompletnie 

Ale muszę dodać że ćwiczę sumiennie codziennie i chodzę na spacerki ok 30 min z maluszkiem bo dłużej nie da rady we względu na mróz,  rower byłam zmuszona zamienić na autko więc nie fajnie..

Teraz żart dnia wczorajszego, " Kochanie po co Ty tak na tym dywanie się wyginasz i latasz już od prawie miesiąca jak i tak nic nie widać lepiej ubierz się i idź 20 min pobiegać"

Po tych słowach się we mnie zagotowało, pomyślałam sobie "Ty debilu masz może trochę racji"  ale w ostateczności wykrzyknęłam " A co Cię to obchodzi moja sprawa"


21 stycznia 2014 , Komentarze (5)

Wystartowałyśmy wczoraj z mrowka1984 z kolejnym wyzwaniem. 

Nadszedł czas na NOGI.

W moim przypadku będzie bardzo dużo pracy, gdyż są one pokryte co najmniej 3 cm tłuszczem w dolej partii a w górnej na biodrach z 5 cm jak nic. 

Zdjęcia miałam wczoraj już wrzucić ale z braku czasu nie dałam rady więc dodaje dziś, żeby można było sprawdzić efekty kolejnej walki o lepsze ciało.

Oto moje 2 paróweczki


A to moje ideały 



Jeżeli chodzi o to co zamierzam ćwiczyć to jestem właśnie na etapie poszukiwania ;) Jutro zamelduję na co się zdecydowałam

Dieta 

9.00 - filiżanka kawy gorzkiej
10.00 - jajecznica z 2 jajek + kabanos
12.00 - filiżanka kawy z cukrem + 2 kawałki jabłecznika ze śmietaną + 2 kawałki placka ptasie mleczko ( wiem wiem przesadziłam znowu)
15.00 - miseczka krupniku + gotowana pałka z kurczaka
16.30 - zielona herbata
18.30 - 2 jabłka

Ćwiczenia

A6W, przysiady, nożyce, pompki + ok 8 ćwiczeń na różne partie ciała z Mel b - wykonane już dziś

Muszę chyba zacząć robić jadłospis na cały tydzień, może to by mi pomogło w kontrolowaniu tego co w siebie wrzucam bo inaczej tego nie da się nazwać. Odkąd mój Malec chodzi, moje spożywanie posiłków trwa ok 1 minuty.

Pozdrawiam wszystkie Mamusie pewnie wiecie o czym mówię :)

Właśnie muszę się pochwalić czymś, zaprzestałam zjadać każde resztki zostające po obiedzie mojego Wojtusia :) a to jak ostatnio zaczęłam liczyć dzienne było ok 200 kcal

17 stycznia 2014 , Komentarze (8)

 Waga dziś do góry niestety 



A co do wymiarów :

Było Jest

Szyja       33 32 -1cm
Biceps  26 25,5 -0,5cm
Piersi 89 87 -2cm
Talia 76 74 -2cm
Brzuch  88 84 -4cm
Biodra  100 95 -5cm
Udo  59 57 -2cm
Łydka  36 35  -1 cm

Razem - 17,5 cm ( O kur.. nie spodziewałam się aż tyle )

Jeżeli chodzi o wagę to zeszłam 61 kg  na 59,4 kg

A teraz moment najważniejsze efekty mojej miesięcznej pracy 

BYŁO
 


JEST 


BYŁO

 

JEST


Po ubraniach czuję że jest dużo mnie cm ale brzuch nadal nie jest taki jakbym chciała...

Niestety nie mam czasu na dłuższe wywody dziś bo muszę lecieć uczyć się na egzamin, ta uczelnia mnie już powoli wykańcza ale dobrze że to ostatnie pół roku...

A co do dalszych planów to nadal MŻ oczywiście ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć..

W planach kolejne wyzwanie z Vitaljanką  mrowka1984

Dieta dziś nie za bardzo.. nic pożywnego nie zjadłam... w sumie nic dziwnego że nie chudnę jak jem tylko śmieciowe jedzenie...





16 stycznia 2014 , Komentarze (8)

Po głębokich przemyśleniach doszłam do wniosku że mam coś z głową nie tak.. 

W domu trzymam się w miarę diety czyli MŻ ale jak tylko pójdę do pracy albo gdzieś w gości to jest "hulaj dusza piekła nie ma"

A tak prosto z mosty to poszłam do kawkę do rodziców popołudniu z synkiem i przepraszam za słownictwo "nażarłam się słodyczy" co prawda był to twix i 6 kostek ptasiego mleczka ale w jaki sposób to zrobiłam... aż mi żal samej siebie... 

Tata do mnie "Dziecko poczęstuj się słodkim przecież najwyżej zjesz mniej sobie na kolacje"
A ja twardo : " Nie nie jem"

Wszyscy wyszli z pokoju a ja otwarłam cichutko pudełeczko ze słodyczami i wsadziłam do buzi ile się dało... 

Tego nawet nie da się  komentować inaczej niż " Mam coś z głową "

Dieta

9.00 Czarna kawa z cukrem
11.00 2 parówki z ketchupem + pół bułki z pasztetem pomidorowym 
15.00 Bułka z pasztetem
16.00 Talerz ogórkowej + trochę gotowanej biodrówki 
17.00 Late + wspomniane słodycze
18.00 Sok jednodniowy marchewkowy
19.00 Duża kromka chleba z masłem

Ćwiczenia

A6W, przysiady, pompki,  mel b brzuch

14 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Ćwiczenia zaliczone 

Dieta :

9.00 Kawa
12.00 Bułka z szynką
16.30 Banan + zielona herbata
18.00 Zupka Chińska
22.30 makaron i trochę lecza

Wiem że nie powinnam ale ssie mnie już :D 

A druga rzecz czeka mnie dziś nauka i to do późna w niedziele 2 egzaminy więc lepiej że się teraz najem bo nie chciałabym napadać na lodówkę o 1 w nocy :))

A co do ogólnej mojej diety to staram się, dziś nie było słodyczy, ziemniaki już wyeliminowałam i aktualnie pracuję nad makaronami i zupkami chińskimi

12 stycznia 2014 , Komentarze (4)

Wczorajszy dzień muszę zaliczyć do pozytywnych. 

Nie ze względu na dietę bo znowu jej nie trzymałam .Zjadałam 6 pierniczków do kawy rano a o 22 zjadłam miseczkę leczo.

Wróciłam do jeżdżenia do pracy rowerem, zajmuje mi to ok 15 min do i 15 min z powrotem więc zawsze coś tam kcal spale 

Po 23 mimo że padałam już ze zmęczenia po całym dniu to wzięłam się wreszcie w garść i postawiłam poćwiczyć. Nie trwało to zbyt długo ale zawsze coś. Wzięłam kąpiel, doprowadziłam ciało do porządku.

Chyba powróciłam na dobre tory.

Plan na dziś:

9.00 - latte
11.00 - serek wiejski lekki + 4 chrupkie chlebki + kawa czarna
13.30 -2 jabłka + zielona herbata
16.00 - obiad ( Facet robi więc NIE WIADOMO co to będzie )
19.00 - jogurt musli + garść płatków kukurydzianych z miodem i orzeszkami

A6W, przysiady, pompki, nożyce, trochę ćwiczeń z mel B











© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.