Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem studentką prawa, której większość czasu absorbują właśnie studia:) międzyczasie znajduję troszkę czasu na dobrą książkę, fajny film, spacery a od jakiegoś czasu na ćwiczenia;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 24168
Komentarzy: 686
Założony: 6 marca 2013
Ostatni wpis: 10 marca 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
anna290790

kobieta, 34 lat, Świnoujście

174 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 września 2013 , Komentarze (6)


Jakże ciekawy dzisiaj dzień w pracy... piję własnie drugą kawę patrząc za okno jak kropi deszcz... Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, szperam trochę w internecie i znalazłam kilka motywujących  cytatów:):

" Za 20 lat będziesz bardziej żałował tego, czego nie zrobiłeś niż tego, co zrobiłeś. Odrzuć więc wszystkie cumy. Odpłyń od bezpiecznej przystani. Złap wiatr w żagle. Badaj. Miej marzenia. Odkrywaj." - Mark Twain

" Nie jest naj­ważniej­sze, byśbył lep­szy od in­nych.Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. " - Mahatma Gandhi

" Cena sukcesu to ciężka praca, poświęcenie i determinacja, by niezależnie od tego czy w danej chwili wygrywamy czy przegrywamy dawać z siebie wszystko." - Vince Lombardi

"Jedynym miejscem, w którym sukces pojawia się wcześniej niż praca jest słownik." - Vidal Sassoon

" Większość ludzi omija możliwości, bo są one ubrane w fartuch roboczy i wyglądają jak praca." - Thomas Edison

" Rusz się. Posuwaj się do przodu. Mierz wysoko. Zaplanuj odbicie. Nie siedź na pasie startowym i nie czekaj, aż ktoś do Ciebie podejdzie i popchnie samolot. Tak się po prostu nie stanie. Zmień swoje nastawienie i wznieś się na wyżyny. Uwierz mi, spodoba ci się tutaj." - Donald Trump

" Jeżeli chemy kierować naszymżyciem, musimy objąć kontrolę nad naszymi działaniami. Naszego życia nie kształtuje to, co robimy raz na jakiś czas, ale to, co robimy konsekwentnie." - Tony Robbins

" Każdego ranka w Afryce budzi się gazela i wie, że musi biec szybciej niż lew, bo inaczej nie przeżyje. Każdego ranka budzi się lew i wie, że musi biec szybciej niż najwolniejsza gazela albo będzie głodował. Nieważne, czy jesteś lwem czy gazelą – kiedy wstaje słońce, wstań i pobiegaj." Autor nieznany

" Biegacz to nie ten, kto szybko biega. To ten, który nie ustaje w walce." - Marc Buhl

" Nigdy, nigdy, nigdy, nigdy się nie poddawaj." -Winston Churchill

" Motywacja jest tym, co pozwala zacząć. Nawyk jest tym, co pozwala Ci wytrwać. "
Jim Ryun

"Bieganie boli. Lepiej zaakceptuj to na początku, bo w przeciwnym razie nigdzie nie dotrzesz. " Bob Kennedy

 

 

20 września 2013 , Komentarze (6)

Hej:)? Jak tam poranek mija?:)

 Mi dzisiaj wstawanie szło dość opornie, ale to chyba przez to, że niezbyt wcześnie poszłam wczoraj spać a na domiar złego pogoda za oknem znów szara:( Niemniej jednak dotarłam w końcu do pracy i przy gorącej kawie przeglądam strony dotyczące biegania:).

Co do dnia wczorajszego.. nie miałam okazji się nudzić:) Po pracy szybko do domu, szybka zmiana ciuchów i do lasu pobiegac:)!! Powinnam była chyba odpuścić, bo znów zaczęło doskwierać kolano po tym jak wbiegłam po schodach ( tak mi się spieszyło, żeby przebrać się w dresy;)) ale oczywiście moja upartość dała o sobie znać i doszłam do wniosku, że zobaczę czy będzie boleć podczas biegu, po lekkiej rozgrzewce nadal " czułam" to kolano, ale jak wpadałm w swój rytm było ok:) Nie jestem tylko pewna czy nie czułam bólu bo faktycznie nie bolało czy byłam tak zaaferowana tym ile mam przebiec, że jakoś uszło to mojej uwadze:). Koniec końców :

* 10 minut biegu ,

 * 2 minuty przerwy,

 * 5 minut biegu,

* 1 minuta przerwy

* 2 minuty biegu

W sumie całe, okrągłe 17 minut biegu:D:D - niewiele mi do szczęścia potrzeba, co;)?

Później jeszcze 56 pompek, trochę rozciągania :). Po powrocie do domu szybkie ogarnięcie się i na spacerek w przemiłym towarzystwie:). 

Dzień więc owocny i w miarę aktywny biorąc pod uwagę godziny spędzone w pracy.

Ps. Nie obyło się bez " grzeszku" : po powrocie do domu zjadłam 4 pierogi z mięsem... nadmienię tylko że była to pora daleka od ideału jeżeli chodzi o zjedzenie kolacji, bo po 21... No cóż, usprawiedliwię się tym, że po  powrocie z pracy nic nie zjadłam, żeby nie mieć sensacji żołądkowych w trakcie biegania:).

 A co gorsza później natknęłam się na czekoladę... no i znów poległam- te 2 kostki zjedzone o tej porze pójdą w biodra jak nic...

 

 

18 września 2013 , Komentarze (11)

Wczoraj jakoś organizacja czasu słaba była, więc nic nie "naskrobałam";).

 Oczywiście nie wytrzymałam i nie dałam odpocząć jeszcze nodzem musiałam sprawdzić czy będzie boleć, a jeśli tak to czy mocniej niż ostatnio... Wybrałam tą samą trasę z podbiegami i nie było źle, poza tym że jako towarzysza i obrońcę wzięłam swojego psa "atakująco-obronnego" ;), który początkowo tak plątał mi się pod nogami, że myślałam że mnie coś trafi, ale co się dziwić biednej psinie, kiedyś widziała mnie biegającą tylko jak się gdzieś spieszyłam ;) więc nie wie o co chodzi ;). Na moje i swoje szczęście po kilkuset metrach się zgrałyśmy i nikt nie ucierpiał. Wracając do tematu- miałam biegać wczoraj 8 minut, minuta przerwy i 8 minut biegu ponownie, ale to też musiałam lekko zmodernizować i biegałam po 8 minut i 30 sekund, niby niewielka różnica, ale zawsze to minuta więcej;). Myślę że może jeszcze w tym tygodniu uda mi się przebiec w końcu 15 minut bez odpoczynku. Standardowo do tego zaliczłam rozciąganie i 40 pompek, 60 skrętów tułowia. W lesie cudnie- cisza, świeże powietrze, powoli zaczynające spadać liście:)

Niestety wejście na wagę nie napawało mnie optymizmem... bo ważę więcej niż  ostatnio, centymetrów też nie ubywa:( O ile kilogramy mogę sobie optymistycznie tłumaczyć zbliżającą się @ i magazynowaniem wody w organiźmie, to centymetrów raczej sobie tym nie wytłumacze....;/ Powoli zaczyna mnie to trochę demotywować, ale przecież nie mogę sobie odpuścić tylko dlatego, że już nie spadają kilogramy tak fajnie jak wcześniej... Myślę że te 4 kilogramy które zostały mi do zrzucenia będą mnie kosztowały nie mniej wysiłku niż te 20 które mam  za sobą.

Dzisiaj pogoda ochydna, a ja siedzę w pracy i szczerze powiedziawszy zamarzam, jakiś zmarźluch ostatnio się ze mnie zrobił straszny.

Dawka motywacji na deszczowy ( przynajmniej u mnie) dzień:)

 

Miłego dnia ;)

 

 

 

16 września 2013 , Komentarze (4)

Dzisiaj rano pokusiło mnie żeby wejść na wagę, nie liczyłam na spektakularne efekty ale chociaż troszkę w dół by nie zaszkodziło. Oczywiście zeroooo spadku;/, od ponad 6 tygodni biegam, ćwiczę a waga stoi w miejscu.Na domiar złego dokucza mi dzisiaj kolano, po wczorajszym udanym treningu, chyba "przypałętała" się do mnie jakaś kontuzja:( Wszystko tylko nie to! Mam nadzieję, że do jutra jakoś uda mi się ją zażegnać, przerabiam wszelkie możliwe sposoby które mogą pomóc- okłady z lodu, ciepła kąpiel na rozliźnienie, maść, na koniec pokusiłam się o tabletkę przeciwzapalną, może w takiej kombinacji zadziała to wszystko i przestanie boleć... Zobaczymy jak sytuacja będzie wyglądać jutro. A jak tam u Was? Miłego dnia;)

 

 

15 września 2013 , Komentarze (4)

Pobudka... Wyglądam  przez okno i co?! No i oczywiście pada deszcz, szaro- buro.. Eh.. ale jak tylko przestało trochę padać dresy, buty na nogi i pobiegać. Tego mi było trzeba!:) Świeże, trochę wilgotne powietrze+ las+ fajna muzyka w słuchawkach+ bieganie = 100% "szczęśliwości":D Dzisiaj trening przebiegł całkiem powiedziałabym bezboleśnie, chyba w końcu opanowałam umiejętność takiego oddychania żeby nie sapać jak stara lokomotywa;). Biegałam dzisiaj 7 minut i 30 sekund, minuta przerwy i 8 min i 30 sekund biegu. Skończyłam tą część treningu z tętnem 182 biegając po górkach , gdzie ostatnio na płaskim terenie i przy krótszym bieganiu miałam tętno 190, więc chyba jest faktycznie co raz lepiej, małymi kroczkami do przodu.

Dodatkowo się porozciągałam , zrobiłam 40 pompek i 20 przysiadów. Niedziele uważam za rozpoczętą wzorowo;) Miłego dnia:)

Ps. Buty zostały wypróbowane i są naprawdę bardzo wygodne, otulają stopę sprawiając wrażenie jakby wogóle nie było ich na nodze.

14 września 2013 , Komentarze (1)

Dałam się pokonać złemu nastrojowi i pozwoliłam sobie odpuścić- powiedzieć, że jestem na siebie wściekła z tego powodu to mało powiedziane.. Cały dzień w plecy.. Miałam przejechać 12 km na rolkach, a to co przejechałam to raczej śmiech na sali, jako "zastępstwo" poszłam pomaszerować do lasu, też nie wytrzymałam zbyt długo bo 45 minut i wracałam do domu. Pierwszy raz od półtora miesiąca nie zrobiłam tego co miałam zaplanowane.. dałam ciała na całej linii!:/ To nie ma prawa się powtórzyć...

A do tego czułam się jakbym przez ostatni miesiąc nic nie jadła, chciało mi się wszystkiego na raz- czegoś słodkiego, czegoś ostrego... kwaśnego, skutkiem zachcianek było następujące menu:

* 2 kromki chleba z pastą z makreli

* zupa jarzynowa

* 3 pierogi z mięsem

* 3 parówki z ketchupem i musztardą+ pół bułki+ ogórki chili

* banan i nektarynka

Dzisiaj też bez rewelacji, bo jedyne co zaliczyłam to slalom gigant po mieście no i godzina spaceru po lesie. Ale to ostatni dzień takiego marnowania czasu, jutro rano na trening i to taki który da mi w kość.

12 września 2013 , Komentarze (2)

Właśnie wróciłam z biegania, właściwie długość biegu i ćwiczenia takie same jak ostatnio tyle, że dzisiaj zaliczyłam dodatkowo dwie przebieżki i dowiedziałam się, że istnieje coś takiego jak skipy: a, b , c:) . Ze średnim skutkiem udało mi się zrobić dzisiaj a - pod tą oryginalną nazwą kryje się to co pewnie większość z nas kojarzy z lekcji Wf-u jako" bieg z kolanami pod brodę". Skip b to bieg z wykopami- jak dla mnie na razie poziom trudności : expert;).I ostatni skip c- no i to ćwiczenie, które przynajmniej u mnie na wf-ie pojawiało się prawie zawsze w trakcie rozgrzewki jako " pięty do pupy".

Na bieganie wybrałam się o 19.00 i niestety z przykrością stwierdzam, że już około 19.40 robi się szaro a chwilę później właściwie ciemno a do tego dość chłodno... No cóż chyba należy się pogodzić z tym że wielkimi krokami nadchodzi jesień- mam nadzieję że będzie to ta nasza złota jesień :) Zresztą ponoć nie ma złej pogody, są tylko nieodpowiednie ubrania;) I tego założenia się trzymajmy, żeby nie stracić jesieni i zimy tylko trzymać się planu, trenować, biegać i ćwiczyć:).

12 września 2013 , Komentarze (2)

Chyba nigdy w życiu nie miałam taaaakich zakwasów... Myślałam, że dzisiaj wstanę i poczuję się jak nowo narodzona, no przecież miało ich już nie być?! ( przynajmniej takie było moje założenie) po tym jak się wczoraj porozciągałam.. Nie ma tak dobrze- trudno dzisiaj kolejny dzień będę chodzić po schodach i w myślach powtarzać " auć- to za wszystkie zjedzone ciastka, auć- to za jedzenie zbyt późno...;)"- ale to taki..." słodki ból" , bo jak dla mnie oznacza, że dobrze wykonałam ćwiczenia skoro ruszyłam swoje mięśnie:) Dzisiaj w planach wieczorny trening, a po powrocie brzuszki, robię je co drugi dzień i ostatnio zwiększam za każdym razem ilość powtórzeń o 10.

A od poniedziałku w planach basen- myślę że na początek tak 2 razy w tygodniu wystarczy, w dni w które nie biegam będę miała szansę się trochę rozruszać:) Ostatnio widzę same plusy, zastanawiam się czy ktoś mnie nie podmienił ale to chyba działanie endorfin związanych z ruchem, do tego udało mi się namówić na wypady na basen przyjaciółkę- więc kolejny raz połączenie przyjemnego z pożytecznym- porcja ruchu+ kobiece plotki:):D.

Wieczorem po treningu pewnie będę pisać w mniej optymistyczym tonie jak ledwo co się wczołgam do domu a mój tłuszcz będzie szlochać;)

11 września 2013 , Komentarze (2)

Ponoć do odważnych świat należy? Wiele razy zastanawiałam się nad wrzuceniem tutaj zdjęć, ale zawsze brakowało mi odwagi.. najprościej rzecz ujmując tchórzyłam! Dlaczego to robię dzisiaj? Jako przestroga dla tych, którzy nic nie robią, chociaż czują, że powinni bo przekroczyli już jakąś granicę.. Jako mobilizacja dla tych, którzy nie wiedzą czy im się uda, czy to możliwe i czy warto.. Dla siebie samej, jako "kop" do dalszego działania, ćwiczeń, biegania i pracy nad samą sobą .

 

Słowem wyjaśnienia:  na Vitalii zarejestrowałam się w marcu tego roku, kiedy  zeszłam już do 79 kg, na zdjęciu z sierpnia 2011 roku ważyłam ponad 90 kg? Dzisiaj ważę 71 kg, to jeszcze nie ideał i mam świadomość jak wiele mi do niego brakuje, ale niezmiernie cieszę się z tego, że pozbyłam się balastu w postaci  ponad 20 kg. Co do wagi od której zaczynałam i tego jak wyglądałam- z perspektywy czasu - zastanawiam się jak mogłam się doprowadzić do takiego stanu, takiej wagi, takiego wyglądu. Ludzie, którzy mnie kochają akceptują mnie jaką jestem i jestem im za to wdzięczna, ale szczerze powiedziawszy powinni mi wtedy powiedzieć, że jestem ciut węższa od szafy... Chociaż na dzień dzisiejszy wiem, że jeżeli sami nie podejmiemy decyzji, że powinniśmy ( i chcemy) schudnąć to nikt nam tego nie przetłumaczy.  Wzięłam się za siebie  na początku 2012 roku ,tak więc po półtora roku jestem teraz lżejsza o ponad 20 kg, zaczynam się czuć dobrze w swoim ciele i nie zamierzam poprzestać na tym jak jest terazJ. Czeka mnie mnóstwo pracy, wylanego potu i pewnie nieraz przeklinania na czym świat stoi kiedy nie umiem wykonać nowego ćwiczenia ale patrząc na to zdjęcie z 2011 roku wiem , że każde ćwiczenie i każda minuta biegu zbliża mnie do lepszej kondycji, zdrowia i wygląduJWierzę, że każdemu kto spróbuje i włoży w tą próbę -czas, cierpliwość, czasami łzy i złość -też się uda:)!

 

11 września 2013 , Komentarze (8)

Wczoraj na dobranoc spędziłam ponad półtorej godziny na przeglądaniu butów do biegania, dzisiaj po powrocie z miasta kolejną godzinę. W końcu udało mi się coś wybrać, już nie mogę się doczekać kiedy do mnie dotrą, zamówiłam na stronie internetowej bo Świnoujście raczej nie grzeszy ilością sklepów z dobrym sportowym obuwiem...Jak do tej pory uważałam, że adidasy to adidasy co za różnica jakie, ważne że ładne. Ale zostałam wyprowadzona z błędu, okazje się że nie każda stopę można określić jako " neutralną", występuje jeszcze coś takiego jak pronacja i supinacja. Jak kogoś bardziej zainteresuje temat albo zastanawia się nad wyborem butów do biegania to polecam artykuł: http://www.boskiestopy.pl/co-to-jest-pronacja-i-supinacja 

A to mój zakup:):

 

No powiedzcie że ładne;)?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.