Nigdy bym nie pomyślała że "uzależnie" się od biegania, a tym bardziej w tak krótkim czasie... Swoją drogą mam nadzieję że jeżeli byłby to słomiany zapał to już by minął, a skoro nie minął to bieganie zostanie na stałe w moim życiu:). Dlaczego polubiłam bieganie i jakie zauważam zmiany w sobie?
1. Uczy planowania, przewidywania i układania priorytetów- ja np. mimo że nie lubię.. Ba.. nie znoszę wstawać rano, jak wiem że idę na trening to nie istnieje legendarne przestawianie budzika o " jeszcze 5 minut", tylko grzecznie zeskakuje z łóżka i lecę zrobić sobie śniadanie bo wiem, że muszę je zjeść nie później niż 2 godziny przed bieganiem:)
2. Możliwość wyboru miejsca, w którym chcemy biegać- mam ochotę to biegnę do lasu, świetny sposób na początek dnia, wyciszenie się, pooddychanie świeżym powietrzem zdala od ludzi... Ale biegać można przecież tak naprawdę wszędzie, więc jeśli tylko mamy ochotę równie przyjemne może być przebiegnięcie się przez miasto... jak dla mnie najmilej z samego rana, jak ulice są jeszcze puste:)
3. Wiara w siebie i pokonywanie słabości- przekonałam, że można wykreślić albo co najmniej ograniczyć do minimum takie słowa jak " nie da się", " nie mogę", " to niewykonalne"... Może nie dzisiaj, nie jutro, ale przy odpowiednim treningu i nastawieniu z biegiem czasu uda się!
4. Poczucie wolności- bieganie pozwala na to żeby zdecydować czy mamy ochotę robić to w towarzystwie czy samotnie, rano, w środku dnia , czy może późnym wieczorem a do tego właściwie tak w sumie niewiele do biegania jest potrzebne- jakiś dres, buty no i oczywiście chęci:)
5. Odbicie w lustrze- powiedzmy sobie szczerze, po 6 tygodniach przez które biegam nie ma jakichś horendalnych zmian, ale zaczynam zauważać na swoim ciele takie malutkie zarysy mięśni o których istnieniu do tej pory nie miałam pojęcia.
6. Fajne, kolorowe ciuchy i buty- oczywiście nie są one potrzebne do tego by biegać, na szczęście to taka forma ruchu która nie wymaga nie wiadomo jakiego sprzętu, ale jak już się przekonacie że chcecie biegać to z typowo kobiecego punktu widzenia można rzucić się w malutki wir zakupów i kupić chociażby jakąś fajną termobluzkę albo kolorowe pozytywne buty:)!
7. Wytrwałość- nowy dystans czy szybsze tempo powoduje, że pod koniec treningu czasami czuję zwątpienie, brak energii.... Ale to właśnie chyba te chwile dają największego kopa, bo kiedy dobiegam mam świadomość, że pokonałam samą siebie, swoją słabość. To pomaga nie tylko w treningu ale jak dla mnie też w życiu codziennym i zmaganiu z kłopotami
8. Możliwość wyładowania się- krótko mówiąc chyba każdy ma czasami taki dzień, że najchętniej wykrzyczałby całemu światu że jest nieszczęśliwy, że wszystko jest nie takie jak powinno; że nawet najbliższe osoby działają nam na nerwy ... moim lekarstwem jest teraz ubranie się w dres, włożenie słuchawek z fajną muzyką do uszu, trzaśnięcie drzwiami i w drogę:). Tak się skupiam na tym co robię, że odcinam się kompletnie od problemów i tego co mnie irytuje. Po bieganiu nie mam już ani ochoty ani najczęściej siły aby na kogokolwiek krzyczeć;) Przyjemne z pożytecznym:)