Dzisiaj rano nie wierzyłam własnym oczom: moja aktualna waga to 85,3 kg. Tak bardzo cieszę się!
Od mojego powrotu minęło 5 tygodni i 2 dni - zgubiłam w tym czasie 4,9 kg, średnio 1 kg tygodniowo! Jest super! Przez ten zastój wydawało mi się, że nic nie chudnę, a jednak ... W talii ubyło mi 6 cm, a w brzuchu 2 cm (innych pomiarów nie robiłam). Najbardziej uparty jest ten mój bebech - zawsze do przodu.
Tak długo nie zmieniałam paska (dobre pół roku), że miałam małe problemy jak to zrobić.
Wczoraj zrywałam maliny. Kocham jeść maliny, więc przy okazji wcinałam je praktycznie bez ograniczeń. Najadłam się ich do tego stopnia, że całkowicie zrezygnowałam z innych posiłków. Latałam do łazienki co 15-30 minut - maliny podziałały na mnie odwadniająco. Zrobiłam sok z malin (7 butelek 330ml) i dżem (9 malutkich słoiczków) - na razie starczy, jak zabraknie zrobię zimą z tych zamrożonych.
Dzisiejszy jadłospis:
9.30 - 1k. razowca z cieniutko posmarowanym dżemem malinowym (zrobionym przeze mnie wczoraj, z bardzo mało dodatkiem cukru); 200ml jogurtu nat.+ 4 łyżki płatków owsianych+2ł.musu jabłkowego+1łyżeczka sezamu, migdałów i siemienia lnianego
14.00 - 2 k.razowca+ sałata lodowa+ pomidor+ czerwona papryka; 1/2 płata śledzika z oleju+ 1/2 makreli z konserwy.