Pamiętnik odchudzania użytkownika:
magnolia90

kobieta, 60 lat, Gdańsk

177 cm, 80.40 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Schudnąć ....

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

5 września 2014 , Komentarze (1)

Dzisiaj rano nie wierzyłam własnym oczom: moja aktualna waga to 85,3 kg. Tak bardzo cieszę się! 

Od mojego powrotu minęło 5 tygodni i 2 dni - zgubiłam w tym czasie 4,9 kg, średnio 1 kg tygodniowo! Jest super! Przez ten zastój wydawało mi się, że nic nie chudnę, a jednak ... W talii ubyło mi 6 cm, a w brzuchu 2 cm (innych pomiarów nie robiłam). Najbardziej uparty jest ten mój bebech - zawsze do przodu.

Tak długo nie zmieniałam paska (dobre pół roku), że miałam małe problemy jak to zrobić.

Wczoraj zrywałam maliny. Kocham jeść maliny, więc przy okazji wcinałam je praktycznie bez ograniczeń. Najadłam się ich do tego stopnia, że całkowicie zrezygnowałam z innych posiłków. Latałam do łazienki co 15-30 minut - maliny podziałały na mnie odwadniająco. Zrobiłam sok z malin (7 butelek 330ml) i dżem (9 malutkich słoiczków) - na razie starczy, jak zabraknie zrobię zimą z tych zamrożonych.

Dzisiejszy jadłospis:

9.30 - 1k. razowca z cieniutko posmarowanym dżemem malinowym (zrobionym przeze mnie wczoraj, z bardzo mało dodatkiem cukru); 200ml jogurtu nat.+ 4 łyżki płatków owsianych+2ł.musu jabłkowego+1łyżeczka sezamu, migdałów i siemienia lnianego

14.00 - 2 k.razowca+ sałata lodowa+ pomidor+ czerwona papryka; 1/2 płata śledzika z oleju+ 1/2 makreli z konserwy.

4 września 2014 , Skomentuj

o 14.00 zjadłam talerz żurku z 3 jajkami na twardo
17.00 - planuję: czerwona papryka + pomidor

Na kolację (ok. 19.00) przygotują sobie coś z "Przepisów dla diabetyków"- wczoraj w przychodni wpadł mi do ręki taki poradnik (jest tam dieta na 14 dni - dziennie ok. 1500 kalorii). Dzisiejsze śniadanie to przepis z tego poradnika (350 kalorii).

Czuję się trochę "nie tak" po tej całej rehabilitacji. Najbardziej odpowiada mi gimnastyka i masaż ręczny. Ćwiczę pół godziny - dzisiaj już nie bolały mnie tak mięśnie jak wczoraj. Dobrze byłoby jakbym ćwiczenia te kontynuowała po ukończeniu rehabilitacji - dla sylwetki i dla zdrowia mojego kręgosłupa. Znając jednak życie ...

4 września 2014 , Skomentuj

Tak, waga dzisiaj pokazała 86,4 kg!!! Boże, jak długo to trwało, zanim naprawiłam to, co spaskudziłam ...  

Mój wczorajszy jadłospis:

9.00 - 2k. chleba razowego z pastą rybną + sałata lodowa + pomidor

13.00 - jogurt naturalny

15.oo - talerz żurku z 2 jajkami

18.00 - 2 jabłka

21.00 - 330ml soku naturalnego z marchwi

Stanowczo za mało warzyw. dzisiaj musi być więcej.

Dzisiaj:

9.00 - Sałatka z płatków (4 łyżki płatków owsianych+1łyżka dyni+0,5 jogurtu nat.+ 1jabłko) + 1k razowego chleba z pastą rybną + 0,5 pomidora (100g)

Teraz zmykam na rehabilitację, w domu będę ok. 14-ej.

2 września 2014 , Skomentuj

Chyba będę bardziej zdyscyplinowana jak będę notować codzienny jadłospis, chociażby przez pewien czas:D

7.30 - jogurt naturalny 150g + 3 łyżki musli

9.00 - bułka grahamka + sałata lodowa + serek almette

11.00  - nektarynka, cukierek owocowy

14.00 - 7 pierogów ze szpinakiem i brokułami (gotowanych) +  jogurt naturalny 150g z malinami 100g i 3 łyżkami musli 

18.00 - 1 k. razowego pieczywa z 1 łyżką miodu + jogurt naturalny z 3 ł. musli

  • Trochę skromny i mało wyszukany ale nie miałm natchnienia by cokolwiek wymyślać i brakowało mi czasu na coś bardziej skomplikowanego.

2 września 2014 , Skomentuj

Jestem po pierwszym dniu rehabilitacji, za godzinę idę do lekarza rodzinnego po L-4. Miałam półgodzinną gimnastykę, (co prawda tylko ćwiczenia izometryczne - innych nie mogę wykonywać), laser, krioterapię, diadynamik, masaż. Jestem wypompowana, jak zwykle po rehabilitacji. 

Ból głowy, ból kręgosłupa i strasznie chce mi się spać, ale nic z tego, bo muszę wyjść do lekarza. Mało dzisiaj chodzenia: 2x do przychodni - w sumie około 4 km. Zazwyczaj w pracy chodzę 2x tyle. 

2 września 2014 , Skomentuj

Dzisiaj zaczynam rehabilitację - skierowanie od lekarza rodzinnego otrzymałam w marcu (pół roku temu!!!). Jeszcze wyleguję się w łóżku, chociaż obudziłam się o 6-ej, gdy mąż z synem szykowali się do wyjścia z domu. Uwielbiam "wolną chatę". Piję kawę, zjadłam jogurt naturalny z chrupkami błonnikowymi. Wstanę za godzinę. 

Zastój wagowy trwa. Codziennie w pracy kilka cukierków, jakieś ciastko - i zastój gwarantowany. Teraz spróbuję nie robić tych błędów, nie będzie "kusicielek", bo w pracy jednak one są. Nie chce mi się bez końca im tłumaczyć, że chcę trochę schudnąć, bo nieustannie słyszę "dobrze wyglądasz", "później będziesz się odchudzać". Fakt faktem, że moje "kusicielki" mają dobre 20 kg nadwagi, zaś szczupła koleżanka szanuje moją decyzję, że odchudzam się i nie kusi mnie żadnymi słodyczami. To ciekawe ...

31 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

zawsze je lubiłam, ale chyba powoli kończy mi się czas dla nich. Wczorajsza 4-godzinna gra dala mi się we znaki jak nigdy: ból dłoni, ból kręgosłupa niemiłosiernie promieniujący do nogi. Nie rzucałam tak dobrze jak kiedyś i przegrałam z kretesem. Ale to nic i tak było super. Nieważny wynik, nieważny ból - uwielbiam tę specyficzną atmosferę, jaka panuje na kręgielni. Te emocje, by strącić 10 kręgli (wczoraj udało mi się strącić najwięcej 9)! Założyłam złe spodnie - spadały mi z tyłka, a jeszcze 2 tygodnie temu nie miałam takiego problemu. No i dobrze! 

Wagowo i dietetycznie bez zmian.

28 sierpnia 2014 , Skomentuj

ale dalej zastój! Trwam w postanowieniu. Wiem, że kiedyś skończy się zastój wagi i czekam na spadek.

Rewelacja! Spodnie spadają mi z tyłka i wiele ludzi mówi mi, że schudłam. Czyli chudną, bo znikają centymetry. A waga nie jest dla mnie aż tak istotna, bardziej chodzi mi o wygląd: zmniejszyć obwód w pasie, zlikwidować oponkę i spłaszczyć brzuch - do w miarę zadowalających efektów brakuje mi około 5 kg (9 kg będą ostatecznym sukcesem).

27 sierpnia 2014 , Komentarze (1)

chociaż nie pozwalam sobie na nic, co nie jest dozwolone.

Jestem uparta, podobno "bardziej niż babcia" (jak mówił mój tata). Pasuje mi ten mój upór, chociaż mąż nie zawsze widzi jego dobre strony, a przecież dzięki mojemu samozaparciu osiągnęliśmy to, co dzisiaj mamy (i ja mam - takie moje osobiste sukcesy). 

Upór w dążeniu do celu jest bardzo na miejscu. Bez niego - nie zawsze udaje się zdobyć "to". Upór tak, ale nigdy  nie "po trupach", kosztem innych osób - ich smutku, czy bólu. 

Tak .. jestem uparta, ale i zarazem ustępliwa. Nie wszystko musi być takie, jakie chciałabym, by miało być. Trudno żyje mi się w kręgu takich ludzi, którzy przekrzyczą, dokuczą, wygarną coś niemiłego, by tylko postawić na swoim (i przy tym są zachwyceni swoją postawą). Coraz więcej jest takich ludzi, którzy mylą modną dzisiaj asertywność z agresją. Asertywność - tak, agresja - nie. Umieć powiedzieć "nie", nie naruszając praw drugiego człowieka - tak. Powiedzieć "nie", postawić na swoim, nie zważając na innego - nie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.