Dzisiaj zaczynam rehabilitację - skierowanie od lekarza rodzinnego otrzymałam w marcu (pół roku temu!!!). Jeszcze wyleguję się w łóżku, chociaż obudziłam się o 6-ej, gdy mąż z synem szykowali się do wyjścia z domu. Uwielbiam "wolną chatę". Piję kawę, zjadłam jogurt naturalny z chrupkami błonnikowymi. Wstanę za godzinę.
Zastój wagowy trwa. Codziennie w pracy kilka cukierków, jakieś ciastko - i zastój gwarantowany. Teraz spróbuję nie robić tych błędów, nie będzie "kusicielek", bo w pracy jednak one są. Nie chce mi się bez końca im tłumaczyć, że chcę trochę schudnąć, bo nieustannie słyszę "dobrze wyglądasz", "później będziesz się odchudzać". Fakt faktem, że moje "kusicielki" mają dobre 20 kg nadwagi, zaś szczupła koleżanka szanuje moją decyzję, że odchudzam się i nie kusi mnie żadnymi słodyczami. To ciekawe ...