Naszła mnie dziś myśl żeby się zważyć...Poświąteczny żołądek oczywiście się rozciągnął (+kg) ale nie o tym będzie mowa. Mowa zaś o wyniku. Trafiłam dziś na innego trenera niż zazwyczaj (bo pracuje ich tam chyba 10), i ten oto, jak zobaczył mój wydruk, wywalił go do kosza, kazał stanąć jeszcze raz, i zrobił nowy pomiar..i jego wynik mnie ROZRADOWAŁ, bo słowo ucieszył to za mało powiedziane
Pieprzyć to że masa ciała większa (bo obwody mniej więcej takie same utrzymuje z tendencją raczej malejącą niż rosnącą),
Vivat na rzecz mięśni!
Vivat na tkankę tłuszczową..i wreszcie
Vivat dla trenera, bo jak jedyny powiedział tak: "
Ta maszyna głupieje, przecież to niemożliwe żebyś miała aż 32% tk.tłuszczowej. Przecież patrzę na Ciebie to widzę że to niemożliwe, jeśli trenujesz 5x tyg przez 1,5h, to musisz im mówić żeby przy pomiarze ustawiali opcje athletic" I tak oto taaaadaaaam!!!mój świeżutki wynik się prezentuje;
Refleksja. Patrząc na poprzedni wydruk z tanity, odmłodniałam o 19 lat:D Ubyło mi 10,5% t.tłuszczowej a przybyło 8,2kg mięśni..i jakby na ten pomiar krzywo nie patrzeć to są to dobre wiadomości:D Opcja
athletic naprawdę bardzo mi się podoba:D
Masa ciała. No cóż...chwilowo nie biegam, ale raczej idę pod górki o różnym nachyleniu przez 25-30min. Czasami dorzucam 5-10min biegu na dobicie. Dlaczego? Przez bieganie ubywało mi masy ciała,ale mieśniowej - nie tłuszczu (przynajmniej wg tej głupiej maszyny) Więc od jakichiś 2 tyg zmieniłam treningi na:
-3 tydz siłowe (body pump)
-2 tydz spinning
-2 tydz maszyny+bieżnia.
Zobaczymy jakie będą rezultaty. Póki co jakiejś drastycznej zmiany w obwodach nie ma (wahają się +/-1 cm). Jak będzie dalej, się okaże. Do wyjazdu jeszcze ponad 2 tyg, więc dość czasu na ewentualne zmiany albo mordercze dobicia na bieżni krótko przez pakowaniem plecaka! Notabene tam zamierzam łazić po 12h na dobę, więc formę na czymś muszę podbudować, a górki wyższe i niższe zdają się być idealne do tego:D
Ćwiczeniowo z dziś:
- Spinning (Zajęcia)
- Bieżnia 25min~fat burning~nachylenie 1-7,5%~ 3km (290kcal)