Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 kwietnia 2013 , Skomentuj

Naszła mnie dziś myśl żeby się zważyć...Poświąteczny żołądek oczywiście się rozciągnął (+kg) ale nie o tym będzie mowa. Mowa zaś o wyniku. Trafiłam dziś na innego trenera niż zazwyczaj (bo pracuje ich tam chyba 10), i ten oto, jak zobaczył mój wydruk, wywalił go do kosza, kazał stanąć jeszcze raz, i zrobił nowy pomiar..i jego wynik mnie ROZRADOWAŁ, bo słowo ucieszył to za mało powiedziane Pieprzyć to że masa ciała większa (bo obwody mniej więcej takie same utrzymuje z tendencją raczej malejącą niż rosnącą), Vivat na rzecz mięśni! Vivat na tkankę tłuszczową..i wreszcie Vivat dla trenera, bo jak jedyny powiedział tak: "Ta maszyna głupieje, przecież to niemożliwe żebyś miała aż 32% tk.tłuszczowej. Przecież patrzę na Ciebie to widzę że to niemożliwe, jeśli trenujesz 5x tyg przez 1,5h, to musisz im mówić żeby przy pomiarze ustawiali opcje athletic"  I tak oto taaaadaaaam!!!mój świeżutki wynik się prezentuje;


Refleksja. Patrząc na poprzedni wydruk z tanity, odmłodniałam o 19 lat:D Ubyło mi 10,5% t.tłuszczowej a przybyło 8,2kg mięśni..i jakby na ten pomiar krzywo nie patrzeć to są to dobre wiadomości:D Opcja athletic naprawdę bardzo mi się podoba:D

Masa ciała. No cóż...chwilowo nie biegam, ale raczej idę pod górki o różnym nachyleniu przez 25-30min. Czasami dorzucam 5-10min biegu na dobicie. Dlaczego? Przez bieganie ubywało mi masy ciała,ale mieśniowej - nie tłuszczu (przynajmniej wg tej głupiej maszyny) Więc od jakichiś 2 tyg zmieniłam treningi na:
-3 tydz siłowe (body pump)
-2 tydz spinning
-2 tydz maszyny+bieżnia.

Zobaczymy jakie będą rezultaty. Póki co jakiejś drastycznej zmiany w obwodach nie ma (wahają się +/-1 cm). Jak będzie dalej, się okaże. Do wyjazdu jeszcze ponad 2 tyg, więc dość czasu na ewentualne zmiany albo mordercze dobicia na bieżni krótko przez pakowaniem plecaka! Notabene tam zamierzam łazić po 12h na dobę, więc formę na czymś muszę podbudować, a górki wyższe i niższe zdają się być idealne do tego:D

Ćwiczeniowo z dziś:
- Spinning (Zajęcia)
- Bieżnia 25min~fat burning~nachylenie 1-7,5%~ 3km (290kcal)

15 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Wyjazd mamuśki na wczasy, uczciliśmy wczoraj z bratem i tatą. Nie chciałam nic pić,ale skoro już naszykowałam stół żarcia, a oni przynieśli flachę...Wniosek z tego taki, że dziś czuje że mam głowę...! A nie miałam tego uczucia uuuu i jeszcze trochę :D
Na siłce, na spinie,myślałam że padnę....już zamykałam oczy bo drażniły mnie migające lampki... oj ciężki dzień:D

Ćwiczenia z dziś
(typowo zajęciowo)
- Body pump
- Spinning

Wyciągnęłam już okulary słoneczne..super W KOŃCU móc je założyć. Nienawidzę okularów...zawsze czułam się w nich źle, nieatrakcyjnie i to nieważne czy kosztowały 150 czy 900zł. Zawsze źle! Osoba, która wymyśliła soczewki dla astygmatyków powinna dostać nobla! :D

Padam na twarz z mocnym postanowieniem nie tknięcia alkoholu do końca tygodnia...co z tego wyjdzie, to się okaże... letnie dni (bo nie oszukujmy się wiosny to już raczej nie będzie) mają to do siebie że wlewam w siebie morze płynów...w tym %, bynajmniej w tym roku musi być inaczej! Muszę się chociaż postarać próbować pić mniej:D

Pozdrawiam wszystkich abstynentów:D


Rezultat wczorajszego gimanstykowania się przed piekarnikiem przez 40min (co 3min trzeba polewać kolejną warstwę), pysznie kaloryczne, owocowe i rozpływające się w ustach (był weekend jak szaleć to szaleć!). Przepis i fotka wzięta stąd .Naprawdę polecam, bo warto tak się narobić:D


13 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Zamykam tydzień z malutkim spadkiem centymetra, mega zadowoleniem z samej siebie i około 2500 kcal pożartych dziennie:D Kusi mnie żeby wejść na wagę, a tu jak zwykle nie ma jej pod ręką..już nawet oglądałam w cerefere taką zwykłą za 29zł chyba,ale jak to stwierdził mój brat, nożki będą łapać kurz, i chyba miał rację.......więc dalej bezwagowo idę przez życie:D

Dziś wyjeżdża moja mamuśka,z tej okazji jak tylko zamkną się drzwi coś tam w kuchni upichcę...jeszcze nie wiem co, ale coś się znajdzie. Ona zadowolona że jedzie, my zadowoleni że ona jedzie. Wszyscy szczęśliwi:D

Wczorajsze ćwiczenia to tylko body pump (zajęcia). Rozwaliły mi się słuchawki w mp3, a odzwyczaiłam się od biegania bez nich.. Zresztą wczoraj miałam już dość - znowu byłam u dentysty;// Nie chciał mi dać znieczulenia (tu cytat - nie będę pani kuł przewodowo żeby wyciągnąć fleczer) a ja tam prawie odleciałam z bólu...Nienawidzę tam chodzić, po prostu nienawidzę!!! I jeżeli już czegokolwiek zazdroszczę ludziom, to właśnie tego że nie muszą tam łazić......

Miłego weekendu! Ja nie śpię już od 7! Niby sobota ale....wstając tak mogę po prostu więcej zjeść - pisze to z pełną premedytacją żeby tym wszystkim na dietach (kościotrupowych) 1000kcal podniosło się ciśnienie z rana bez kawy:D).



11 kwietnia 2013 , Komentarze (3)

Dentystycznie.Znowu. Zbierałam się w sobie 4 dni...kazał mi przyjść jakiś czas po świętach, więc uznałam, że ta mała przestraszona i nienawidząca dentysty dziewczynka co we mnie siedzi, jakoś upora się z kolejną wizytą. Bolało. Ale przeżyłam:D Do odważnych świat należy!!

A odwaga przyda się bo........... w maju PODBIJAM RZYM!!!! Rezerwacje zrobione i potwierdzone. 7 nocy w wiecznym mieście, miliony turystów,wieki historii, tysiące kawałków pizzy o przeróżnych smakach i ja
Ulga, ekscytacja,radość, wszystko wymieszane z przewagą mega-oczekiwania na rozpoczęcie urlopu. Jadę sama! Co ma być to będzie (2000zdjęć ze statywu:D). Odliczam dni... I mam o czym myśleć/planować biegając, zawsze to czas szybciej zleci!

Ćwiczeniowo z dziś (+wczorajszy body pump)

Orbi 20min - 180 kcal
Wioślarz 4km (210kcal)
Torso rotaton - 14-18-23-27kg (20,20,20,16)
Triceps (wyciskanie)14-18-23kg (15,30,15)
Bieżnia 40min ~ 5,7km (470kcal)

Dzień dobry, naprawdę dobry:D

10 kwietnia 2013 , Komentarze (1)

Tak jak w temacie. Uparłam się że jednak  (mimo wszystko) gdzieś pojadę..sama. W maju.I w dupie mam proszenie się. I szukam, szukam...gdyby był ze mną jakiś łoś, to naprawdę taniej by było, a tak...agrrr..No ale jeszcze się nie poddaje;) Bo bata nie ma żebym przesiedziała 12 dni zaległego urlopu w domu.NA PEWNO NIE! Basta.

Ćwiczeniowo z wczoraj:
- Bieżnia 20min (opcja fat burning, nachylenie 1-7,5%) i 5 min biegu (zadziwiająco lekko się biegnie po płaskim..jakby nogi odpoczywały po wspinaczce i same chciały biec szybciej...więc dostały 12km/h ...lol:D)
- Spining (zajęcia)

Zakwasy nad kolanami, masakra. Jak wczoraj siadałam to jak babuleńka potem wstać nie mogłam. Ale żeby domową pizze zrobić, to znalazłam siły:D Jednak chcieć to móc! :)

Z nowości to w weekend wyjeżdża na jakiś czas moja mamuśka więc cały dom na mojej głowie. Planuje sprytnie kupić blender jak tylko zamkną się za nią drzwi...Więc MisterCube jak masz gdzieś fajne przepisy na linku to plis podeślij:D

8 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Poniedziałki mają to do siebie, że powinno mi się coś chcieć. Ale...dziś nie chce mi się nic! Po wczorajszym pieczeniu ciastek francuskich z bananami i czekoladą (przepis tu ja zamiast dżemu dałam nutellę) w ramach ruszenia dupska z kanapy pobawiłam się z Jillian przez 40min. Efekt? Wiem dziś jakie mięśnie pracują jak się człowiek przeciąga i siada na kibelek...:D Ale jak sama się nie będę rozpieszczać smakołykiem, to raczej z nieba mi on nie spadnie....więc zakwasy to mała cena;)

Ćwiczenia z dziś:
Body pump (zajęcia) -> w końcu pojawiła się 3h zajęć w tygodniu! Excited!!
Spinning (zajęcia) - w sal rozwaliła się klima...od pedałowania  i potu miałam momentami aż mroczki przed oczami. Jak to stwierdził prowadzący - jest jak w saunie, szkoda że nie jedziemy boso:D

Wrażenia po dniu? Padam na twarz:D
Nowa prowadząca zajęcia tak średnio przypadła mi do gustu.Jak się do czegoś/kogoś przekonam to jak osioł idę w zaparte...no ale jeszcze dam jej szansę, bo może mi się odmieni. Póki co to mnie poprawiła,a ja mam na tyle wstrętny charakter że bardzo źle to znoszę (tak delikatnie mówiąc:D) i nie było rozgrzewki (dziwne?), ale zajęcia generalnie na plus!:)

ps. Plecak na eurotrip już kupiony......a prezentuje się tak:


Ładny? Mi się podoba.....a najbardziej jego cena...45l pojemności za 80zł z przesyłką, bo po co mi firmówka za 500zł?:) Siostra mogła pożyczyć swój (65l) taki właśnie oh ah, ale kazała mi podpisać deklaracje, że jak go uszkodzę to kupuje nowy...!! Więc wybrałam mniejsze zło, i mam na własność:D

Pps. Właśnie dostałam info, że Egipt szlag trafił. Tzn osoba z którą miałam jechać (Za 2 tyg) stwierdziła że jednak nie może brać wolnego bo szkolenia, bo coś tam i że sorry.Mój wkurw osiągnął górną granicę...

6 kwietnia 2013 , Komentarze (4)

 Z racji że dziś 6, jak co miesiąc małe zestawienie centymetrowe. Czy jestem zaskoczona?tak! czy jestem zadowolona? Pewnie:! Czy czegoś sobie odmawiałam? Nieeee...!! :D



Wszystko układa się jak powinno! 6,5cm wyparowało w miesiąc:D Bez katorgii, bez jedzenia sałaty i wacików nasączonych sokiem pomarańczowym, bez wgryzania zębów w ścianę.  Nie wiem ile ważę - może za tydzień stanę na wagę, póki co nie zaprzątam sobie tym głowy! More sweat, more fun:D
Nagroda za wysiłek na siłce - jadę na eurotrip w czerwcu
Trasa: Toruń-Warszawa-Wiedeń-Budapeszt-Bratysława-Warszawa-Toruń Znudziło mi się czekanie aż znajdzie się ktoś, kto zechciałby ze mną jechać, dla kogo nie byłoby za drogo/niewygodnie/w złym terminie /egipt za 2 tygodnie dalej stoi pod znakiem zapytania:(/ Mam dość czekania aż wydarzy się COŚ, sama to COŚ sprowokuje:D Organizacja noclegów i biletów już w toku

6 kwietnia 2013 , Skomentuj

Wczoraj postanowiłam na dobre zakończyć etap " świątecznego futrowania", więc od dziś już  wracam do bilansów i wagi. Ma to swoje dobre strony, bo brakowało mi częstych a małych posiłków...zabawne jak szybko można się przestawić:)
Na Vitalii jest przepis na racuchy owsiane (tutaj ). Dziś to było moje 4 podejście do nich..bo tyle komentarzy pozytywnych ma, że spróbowanie wydawało się koniecznością. Tyle że, to co mi wychodziło na patelni to zawsze kończyło jako jajecznica..dziś w końcu wstawiłam miksturę na mały palnik i cierpliwie czekałam.....25min.W morde jeża! Zdążyłam wypić kawę a to ciągle takie miękkie..Po owsiance do tego czasu ślad by już zaginął.W końcu zlazło się do kupy, dało obrócić i finalnie zjeść.I powiem Wam, że ........ wersja rozciupciana alla jajecznica dużo lepsza, bo nie taka sucha:D

Ćwiczenia też dziś będą, ale trochę później bo jeszcze nie mam pomysłu co zrobić, ani szczerze mówiąc siły, bo po wczorajszych 13kg na plecach, dziś ledwo co chodze! Ale taki ból o poranku jest po prostu rozkoszny! :D


5 kwietnia 2013 , Komentarze (2)

Dopiero dziś zebrałam się w sobie i zasiadam na vitalie. Bilans tygodnia poszedł w niepamięć - od soboty licznik kalorii i wyrzutów sumienia wyłączyłam. Święta są od tego żeby się nimi cieszyć:D A wiadomo że żarcie PO, samo nie zniknie, a nie zamierzałam niczego sobie odmawiać!
Na siłownie wróciłam już we wtorek, i powiem Wam, że dawno nie czułam się taka rozlazła i ciężka. Jak spaślak. Próbowałam biec, ale nic z tego nie wychodziło...ciężar żołądka sprowadzał mnie do marszu..Dawnoo nie czułam się tak dziwnie:D Tak więc do wczoraj tylko marsze, ale żeby nie było za łatwo i pięknie, to oczywiście pod górę.....jęzor przy podłodze i ilość kcal spalona jak po biegu. Efekty zadowalające. Dziś już udało mi się oderwać nogi od bieżni i 30min na spokojnie przebiec. Lekki żołądek to szczęśliwy żołądek!

Zajęcia z dziś :
Bieżnia 30min~4,2km nachylenie 1-2-3% (380kcal)
Body pump (|zajęcia) - na nogi i plecy po 13kg dziś! Do teraz czuje pieczenie w mięśniach! Jest Git! :D Dobra wiadomość jest też taka, że od poniedziałku dochodzi 1h tych zajęć w tygodniu. Sama radość! :D Szkoda że z inną prowadzącą, ale co mi tam, jedną szansę jej dam:D

Dziś także odbył się pogrzeb mojej ciotki. A właściwie ciotki mojego ojca, która go praktycznie wychowała, a mieszkaliśmy razem. I stojąc nad grobem, tak się zastanawiałam, że przez ostatnie miesiące, to ona (lat 94) stała się moja przyjaciółką. To jej mogłam się wygadać, poobgadywać innych czy wyżalić. A teraz jej nie ma.I jest to zajebiście smutne uczucie.


29 marca 2013 , Komentarze (2)

Tydzień z wstawaniem wcześnie rano uznaje oficjalnie za zakończony.Chociaż muszę przyznać, że spodobało mi się poranne łażenie na siłkę, bo tłumów nie ma, komfort większy, tylko minus taki, że żadnych zajęć, na które lubię chodzić, nie było:( No ale owsianka z bananami...pachnąca..cieplutka...potem kawka w łóżku.....eh musze to poranne wstawanie jeszcze przemyśleć:D

Ćwiczenia z dziś:
Rower 10min (80kcal)
Wioślarz 2km (110kcal)
Torso rotation 18-23-27kg (20,16,12)
Przywodzenie nóg na maszynie 32-45-52kg (20,16,6)
Bieżnia 35min~5,15km~1/2/3%nachylenie (445kcal)

Wielki marcepanowy baton zagryziony bananem na zakończenie udanego tygodnia! Lubię nagradzać sama siebie:D

W kwestii wyjazdowej: właśnie mignął mi super deal 14dni/egipt 1150zł.Tylko kurna wylot juz 2.04. Cierpliwości anielskiej mi brakuje żeby dotrwać do co najmniej 10 kwietnia w niewiedzy kiedy w końcu wybieram zaległy urlop, znając życie i moje szczęście to akurat wtedy podrożeje o połowę.......:D

Ps. Zaczęłam chodzić na siłkę z przyjaciółką i jej siostrą. Z przyjaciółką już się nie przyjaźnię, a jej siostra nie przedłużyła karnetu. Zostałam sama. Trochę dziwne to uczucie. Zabawne jak wszystko się zmienia...

pps. Szykuje się niezła wyżerka....4 różne ciasta..i to nie byle jakie (tzn jak dla mnie makowce, drożdżówki,keksy), ale porządne ..z kremem, smażonymi orzechami....takie mniaaam! Orzechowiec, sernik pieczony z brzoskwiniami, czekoladowy domek na herbatnikach i Czekoladowa baba Zebra.Jak to wszystko pomieścić? Oto jest pytanie:D








A Wy jakich macie świątecznych faworytów?;D

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.