Dzis niedziela.w koncu wolne. Po szalonej sobocie w pracy naprawde doceniam niedzielne lenistwo. Kawe wypita w spokoju i pozne sniadanie, ktore jak smieje sie moja mama jest przeciez obiadem..A na sniadanie cos pysznego - amerykanskie pancakesy z jogurtem waniliowym i posmazonym Kaki. Pysznoscii....!!! Taka nagroda za 1 tydzien aktywnosci.
Wyjscia na silke w tygodniu:x3
Wczoraj na biezni 4.5.km i 6km rowerem..nogi jak z waty..a w pracy kolejne 10km wychodzone..Dzis relax. Czyli sprzatanie chaty. V tez ma wolne wiec jak zwykle sie podzielimy, bo jak dla mnie sprzatanie lazienki jest ostatnia z ulubionych rzeczy do robienia..a on sie cieszy ze tylko lazienke machnie:)
We wtorek pierwsze mierzenie. Tak na dobry poczatek. Po tygodniu. Dzis podejrzalam - bo wygrzebalam juz miarke - i cos ruszylo. Dla pewnosci poczekam jeszcze te 3 dni. Zeby pomiar mial sens i wszystko mialo rece i nogi. Tylko nie zrec byle czego, nie pic alko i spadek gwarantowany.. oby:D