Wczoraj akcja 'jem zeby przemoc bol' wyciagnela moj bilans na fitatu na prawie 2300 kcal. Wiec nieco ponad norme, ale ze w pon i wtorek bylo 450 pod kreska, to sie wyrowna..i wilk syty i owca cala;)
W zwiazku z wylotem do PL na wielkanoc powoli kompletuje liste zakupow lub juz teraz kupuje cos na allegro, bo jednak czasu na duze zakupy czy czekanie na paczki nie bedzie. Tak wiec skupiajac sie na sypialni ..kupilam dzis fajny komplet poscieli, w ktorym mamcia musi mi zmniejszyc poduszki... i przescieradla. Bo w Jysku czy Ikeii drogo. W koncu to tylko przescieradlo. A ostatnie ktore kupilam ktos mi UKRADL z suszarni. Obrusu nie wzial, tylko przesciersdlo.Praktycznie nowe.Raz prane.Wsciekla do tej pory chodze na sama mysl i jak sie na nie natkne w suszarni to wytne w nim dziury to sie cham oduczy krasc ..
Silka zaliczona. 45min intensywnego treningu i spocic sie mozna na nawet na niecardio.. witamy hantk, kettle, cable machine i laweczke.
Waga - chyba sie polubimy. Okres trwa.a tymczasem spadek. 77.3. Ale do zmiany paska poczekam jeszcze kilka dni. Choc nie ukrywam ze gdzies tam we mgle widze juz 75. Magiczne 75!