Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 maja 2019 , Komentarze (3)

Przyznac sama przed soba musze ze wielkanoc grzeszki wychodza na swiatlo dziennie. Ponad 1kg na plus. Wrazenie  grubego brzucha wrocilo. Nie podoba mi sie to.absolutnie. alkohol juz odstawiony.  Slodkie tez. Silka zaliczona. I cardio  I silowe. Tylek boli. Ciezko usiasc. Musze wrocic do wagi z paska I to asap. I bede pocisnac AZ wycisne;)

Po powrocie z polski czuje ogromnego lenia. Do pracy tez nie chce mi sie chodzic - dobrze ze dzis wolne. Jakis taki zjazd motywacji przezywam. Trzeba nad tym popracowac.

21 kwietnia 2019 , Komentarze (1)

Przylecialam do PL na wielkanoc..  a wczoraj otworzylam paczki.. prawie jak gwiazdka.. sukienki pasuja..  posciel bardzo fajna juz ze zmniejszonymi pod wymiar poduszkami..  nowe asiccs  rano wyprobowalam! Nie sadzilam ze bedzie chcialo mi sie zwlec z lozka przed 9 .. ale sie udalo. I 25 po okolicy wokol park wrocilam .. pod wiatr, pod gorki.. po nierownym. To byla rzez ;))

Dzis juz kuchenne swietowanie... rarytasy mamcia serwuje.. i ciasto.  Odpoczynek po dwoch dnia sprzatania i gotowania... ze o tygodniu zwlekania zakupow nie wspomne.

Wesolych Swiat!

16 kwietnia 2019 , Komentarze (2)

dzis wtorek. Czyli dzien wooooolny. Czyli na silce mozna pocisnac. Silowo. Musialam rano wstac bo pranie mielismy zabookowane na 8.. wiec jak zombie zjechalam do pralni.. probowalam potem jeszcze spac ale nie dalo rady wiec na silke poszlam. Lustro dla siebie... no zyc nie umierac. Kettle na 12kg na ramiona.. taki maly progress. 8kg szlo za lekko. Lepiej zmeczyc miesnie wiekszym ciezarem. Hantle do wykrokow i martwego ciagu tez nie po 6 ale po 8kg. Uda pieka do teraz jak siadam.Cos tam podzialalam dla sobie. A na cable na bicka uwaga 50 kg.maja te miesnie sile .. haha a takie niepozorne i nic nie chca rosnac;)

Przez mysl mi niedawno przeszlo zeby wziac sobie trenera personalnego ktory jakos by mi ogarnal rozpiske na trening zeby to mialo rece i nogi... ale. W zasadzie zalezy mi na zrobieniu tylka i zrzuceniu brzucha. Reszta mi sie podoba jak jest.  Bo zle nie jest ( no czy aby na pewno..idzie okres puchne jak zwiedla roslinka jak dostanie wody...) . A 350kr, jako najtansza opcja z 4 mozliwych z najmniej ogarnietymi trenerami, za 25min? To jest halooo cena. 

Plan na najblizsze godziny jest taki; Lozko i wypoczynek. Katar dalej jest. Nie chce cholerstwo ustapic.ehh

15 kwietnia 2019 , Komentarze (1)

Mozolnie ale do przodu wychodze z choroby. Silka zaliczona.w zeszlym tyg ale tylko 2 razy. Jak ja tesknilam. Juz  samo pojscie  dalo mi poczucie ze czuje sie lepiej I jestem fit. Czas w sumie po wysilku tez byl mega przyjemny. I w koncu moze mi sie nos odblokuje..;) A przypadkiem  dowiedzialam sie czemu zdrowienie idzie mi pozniej - szef sknerus zadzwonil do administracji zeby wylaczyli w narzej czesci pomieszczenia ogrzewanie.... taaaa.. nic to ze nad razem jest -1... a w ciagu dnia 5. Co za pajac.

Waga odbila sie i lekko poszla w gore. Okres zbliza sie wielkimi krokami i juz mnie nosi z miejsca w miejsceni do szalu wszystko i wszyscy doprowadzaja. No nic. Zaraz i tak swieta. I to swieta w Pl, wiec relax. I moze do konca dojde do siebie bo wydaje mi sie ze mam cos z zatokami..

Ale ale. dzis na biezni 16km/h. Wiadomo ze nie ciagle..ale bieglam interwaly po 45 sec. Spod nog iskry lecialy;) po dluzszej przerwie byla to przyjemnosc, trudno zaprzeczyc. Fajnie by bylo przebiec 5km w takim tempie.. aczkolwiek nie wiem ile by mnie to kosztowalo czasu i energii zeby tak pocisnac.. 

11 kwietnia 2019 , Skomentuj

Chwile mnie nie bylo. Dnie spedzalam miedzy praca a lozkiem. Z goraczki wybudzanie zajelo duzo wiecej czasu niz zazwyczaj, wiec spanie do 13stej czy 14 to byla norma. dzis w koncu jest lepiej i obudzilam sie juz tylko z lekko zapchanym gardlem i katarem. Oby do jutra minelo bo tesknie juz za silownia. Chcialam dzis juz isc ale bylo -1. A na mysl o myciu tam wlosow i znowu ich dosuszasniu na maxa zeby sie bardziej nie zalatwic odechcialo mi sie ubierac.

Plus taki ze choroba nie sprzyja apetytowi, wiec waga stoi. Grunt ze nie rosnie gwaltownie. Budyn czeka od niedzieli ale jak na razie nie mam ochoty. Juz nawet wsypalam slodzik zamiast 60 (sic) gram cukru..zeby i V mogl troche zjesc.

Niech ta choroba juz sie skonczy, bo ilez mozna smarkac.. ehh.

5 kwietnia 2019 , Komentarze (1)

Juz piatek a nie wiem nawet kiedy zlecialo.. cieszy mnie ze do ndz coraz blizej i w koncu dzien wokny spedzony wspolnie.

Jakos spada mi motywacja w tym tygodniu. Tzn dalej cisne silke czy to cardio czy silowe ale jakby zapal mniejszy.Zaczynam przekonywac sie do tego iz 1h cardio to z dlugo ale z drugiej strony jak sobie podziele co robie na 3 urzadzenia, rower, orbi i wioslarz to nim na kazdym wymacham po 200 kcL to chwila schodzi i te 50min murowane sa... dzis jeszcze sauna i mycie wlosow i 1h40 nim do domu wrocilam.. 

Bieznia zaczela mnie nudzic, wiec powoli chcac czy nie wracam do interwalow bo to chociaz raz dwa o wypracowane. Nic to ze potem bym na czworakach zeszla do szatni. Plan jest. Staram sie srednio 550 kcal na wizyte wyrobic. Ale micha mi sie posypala.  Wino sie polalo  - gdzies te smutki trzeba utopoc a znowu czeka nas ciezki czas i wielka niewiadoma ze zdrowiem V. I mimo ze staram sie o tym nie myslec boli mnie to wszystko cholernie i uwazam ze zycie jest cholernie niesprawiedliwe. A bog zamiast w kosciele ludzi witac powinien na onkologie sie przeprowadzic.

Naprawde ciezko jest usmiechac sie jak zycie jedyne co mi rzuca pod nogi to klody i kosmiczme rachunki..:///

2 kwietnia 2019 , Komentarze (3)

Wyczekiwana. Zmienna. Ale jest. Wiosna!!

Od kilku dni chodzily mi po glowie tulipany. Tym bardziej, ze V dzis wrocil wiec taka niespodzianka na stole go przywitala. Wiosennie i romantycznie zarazem:)

Silka dwa dni zaliczona.  Wczoraj kardio a dzis silowy trening. Co by nudno nie bylo. Pewnie potem bedzie bolalo..na razie jeszcze jestem mobilna;)

Choc jakos w tym tyg czuje sie dziwnie. Jest mi smutno. Ciezko mi sie wstaje rano. Wszystko mnie drazni i w ogole gadac mi sie nie chce. I tu cieszy mnie perspektywa dnia wolnego. 4 sciany i kuchnia. A w niej placki ziemniaczane.. pyszne chrupiace! Wieki nie jadlam! Z wege sosem wegierskim... jadlam az sie uszy trzesly.. pyszneeee!

31 marca 2019 , Skomentuj

Po wykanczajacym dniu w pracy wczoraj, dzis spedzam dzien w lozku. Sniadanie w lozku, kawa w lozku.. niby zaraz 13, ale co tam. W koncu dzien wolny. Przez wyjazd w tym tyg nic nie odpoczelam, wiec nalezy sie. Od 2 tyg wciagnelam sie w " big bang theory" i ogladam kiedy tylko moge. O tyle co "Friends" mi nie podchodzill, tak ten serial uwazam ze jest swietny..a prawda jest ze naukowcy to takie nerdy:D

Ale ale. Wskoczylam na wage... a tam! A tam 75.9!! No dobra, znikalo i pojawiala sie 76.2 ale sam fakt ze sie pojawilo od razu dalo mi kopa do dzialania i juz prawie zaczelam sprzatac mieszkanie;)) Po silce mam obolale uda, obolale lydki.. i rece. Jesli to zejdzie to byc moze jutro szklana stanie na wysokosci zadania i pokaze mi to co chce zobaczyc;))

Jest pieknie. Niebieskie niebo. Slonce. Byl pomysl zeby sie na rowerze przejechac, ale  na razie wygrywa lozko..plus musze kupic pompke, wd40 i zapasowe detki. Czlowiek przezorny musi byc przygotowany!

30 marca 2019 , Skomentuj

Dzis na silce bylo wolne lustro - mimo ze sobota, co musze przyznac mnie ucieszylo bo cardio zrobilam wczoraj.. tak wiec czas na hantle kettle i cable! Na bicki podciagne juz po 45 kg .. co prawda to krotsze serie bo pali, ale daje rade. Zabrali moje ulubione 7kg hantle, wiec wzielam 8. Czuje to. Nogi dostaly w kosc. Ale 45 min zlecialo z bardzo krotkimi przerwami, wiec jestem zadowolona. Szybka decyzja zeby isc, zrobic swoje i szybko wrocic. Plan wykonany.

Zaraz dopiero 2, a oczy mi sie zamykaja..Niby kawa powinna juz dzialac, a tu daleko w polu.. Do pracy musze sie wczesniej zebrac a zaczyna padac. Akurat jak chcialam odstawic zimowr buty i isc w adidasach.

Ale niech pada. Z przyczyn zawodowych. Niech pada do wieczora. Nie mam ochoty uwijac sie za 2, wiec jesli pogoda moze byc po mojej stronie - to czemu nie?

Niedlugo wraca V. Wiec jutro zaczne odgruzowywac mieszkanie..;)

29 marca 2019 , Komentarze (4)

tabeleczka.. ku potomnosci;


28.11dzis
Szyja34340
Biceps29281
Piersi1049410
Talia847311
Biodra1061014
Brzuch1039112
Lydka37361

Razem.. Zawrotne 39 cm. Spadki zwalniaja. Ale tez i nie mam za bardzo z czego wagi zbijac, wiec mozolnie aczkolwiek do celu.  4 miesiace ciezkiej pracy ale i przyjemnosci. Wazne jest zeby sie do niczego nie zmuszac... a obecnie wizja zamowienia 2 sportowych stanikow umila mi dzisiejszy poranek. Moze jutro sie ostatecznie zdecyduje ktore wezme. apropos zakupow - odebralam z poczty przesylke z korei. Juz czekam na wieczor zeby sie wyklajstrowac. Moj prezent urodzinowy od ebaya. dzieki ebay!

Silka zaliczona. Bieznia i orbi. I 550 kcal spalone. Czyli jest OK.  Waga sie dzielnie trzyma. Nasze relacja ulegly poprawie;)) 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.