Ja musze przyznac ze od kiedy mieszkam w NO, bardzo duzo. W 1 dzien wolny zawsze jest ryba, w tygodniu ze 2-3x w pracy. Jak nie dorsz to losos albo krewetki. Nie jem miesa ( poza swietami w domu) i jakos w ten sposob czuje ze moja dieta jest lepiej zblilansowana i nienudna. Pewnie moglabym i bez ryb czy owocow morza sie obejsc ale jak na chwile obecna jest mi dobrze jak jest. A tak ma byc zasadniczo w zyciu. I ma smakowac rzecz jasna.
***
Szef na urlopie wiec tyram za 2och. A jest za czym latac. Ale mimo to silka zaliczona. Mimo ze pada od wczoraj. Jak to nie jest najwyzsza motywacja z mozliwych - wyjsc z domu w deszcz - to nie wiem co nia jest;)
Zasadniczo to chodza za mna gofry. I cos mi mowi ze sie skusze. Okres nadchodzi..i az mnie nosi wiec slabosci dozwolone, tym bardziej ze waga juz nabrala wody w szybe;))