Dwa dni wolnego pod rzad mam w tym tyg, bo tak sobie szef wymyslil. Wiec niedziela zeszla na sprzataniu, a dzis juz nic robic nie trzeba. Silka i dzis i wczoraj zaliczona. Sauna tez. Boli mnie krzyz, nie wiem od czego bo nic nie dzwigalam... i przedramie..dzis na maszynach nawet 5 kg lewa reka nie moglam podniesc nie glowe. Po 16 powtorzeniach zrezygnowalam. Bo nic przyjemnego to nie bylo. Starosc chyba wychodzi... eh pesel;)
Dzis spadl nam karnisz z zaslonami w sypialni. Nie wiem kto go wieszal ale widocznie o korkach rozporowych nie slyszal;) v wsciekly, bo mu dogadalam ze gdyby ruszyl tylek z lozka zamiast ciagnac, to sruby by wytrzymaly kolejny rok. Ale taka prawda. Zaczelam wiec szukac srubokreta zeby to wkrecic spowrotem. W szufladach gdzie przez 1,5roku tylko wrzucalam rozne rzeczy i papiery. Nim to przegrzebalam to troche zeszlo... na podlodze z bolem plecow . Nienajlepszy pomysl, ale szuflady ogarnelam. W koncu. Srubokrety znalazlam, ale jak sie okazalo tylko krzyzowe. Wiec nic z tego. V zamowil elektryczny stubokret w necie. Dolicza clo.jak zwykle. Zlodzieje.
Plan na najblisze godziny, relax pod kocem przed tv z prosseco. Brzmi dobrze!