Pamiętnik odchudzania użytkownika:
nadson

kobieta, 34 lat, Zakopane

163 cm, 62.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 marca 2014 , Komentarze (20)

Dzień bardzo na plus :D
Tzn jeszcze się nie skończył, ale nie planuję żadnych wybryków.

Po pierwsze - zważyłam się dziś na siłowni.

Spodziewałam się, że będzie nieco mniej. To głównie przez to, że
moja stara, wskazówkowa waga w domu pokazywała ostatnie różne wartości, począwszy od 50kg poprzez 51kg, 52kg itd :PP
No, ale nic jak 53,1kg to widocznie tak ma być. Zaktualizowałam więc pasek :)

Po drugie - znów pobiłam swój mały rekordzik.
30min biegu bez zatrzymywania się i marszu (na bieżni).
Wynik nie powala - 3,5km. Następnym razem będzie lepiej (muzyka)
Poza bieżnią był jeszcze rowerek, rozgrzewka 10min - 5km.
Potem nogi, m.in. prostowanie nóg w siadzie i uginanie nóg w leżeniu.
Nie lubię ćwiczyć na części "siłowej" w mojej siłowni, wciąż jeszcze się wstydzę, że nie umiem używać tych wszystkich maszyn, wiem, wiem, to głupie, ale cóż poradzić. Potem zrobiłam jeszcze 4 serie na motylku na ramiona i 40 brzuszków na ławeczce. Później 8km na rowerku (takim niestandardowym, nie wiem jak się nazywa:D) w chyba 25 minut, ale dokładnie nie pamiętam.
Myślę, że to całkiem udany trening i jestem zadowolona :D

Po trzecie - nadal się trzymam w wyzwaniu słodyczowym.

TYDZIEŃ BEZ SŁODYCZY

1 2 3 4 5 6 7
(na zielono sukces, na czerwono porażka)


DZISIEJSZE MENU:

1. Śniadanie - 09:30:
owsianka
(4 łyżki płatków owsianych górskich, łyżka otrębów owsianych, szklanka mleka 2%,
pół gruszki, łyżka wiórków kokosowych)

Razem: około 370 kalorii

2. Po treningu - 13:00:
serek wiejski lekki 200g
kromka ciemnego chleba ze słonecznikiem z konfiturą truskawkową niskosłodzoną

Razem: około 280 kalorii

3. Obiad - 16:00:
ryba z piekarnika z sosem brokułowym
Razem: 440 kalorii

4. Przekąska - 18:30:
sok pomidorowy 300ml
50g jogurtu naturalnego 2%
+ 2 łyżeczki musli Pełne Ziarno
Razem: około 120 kalorii

5. Kolacja - 20:30:
omlet z 2 jajek,
dwa plasterki szynki sopockiej, odrobina masła, pomidor

Razem: około 240 kalorii

OGÓŁEM: około 1450 kalorii

Jeszcze trochę fotek:

Taką bluzę znalazłam w szafie, zupełnie o niej zapomniałam.

Dzisiejszy brzuch.

I ja, zaraz po treningu. Ehh, te nieszczęsne nogi/uda (szloch);(:(

24 marca 2014 , Komentarze (8)

Dzień dobiega końca, więc mogę powiedzieć, że był na plus :)
Co prawda nie było ćwiczeń, ale obyło się też bez wpadek (swiety)

TYDZIEŃ BEZ SŁODYCZY:

1 2 3 4 5 6 7
(na zielono sukces, na czerwono porażka)

Jak wytrwam (a mam nadzieję, że tak) to obiecałam, że w piątek po siłowni zjem albo:

lub

Maltesers'ów nie jadłam już wieki, a uwielbiam je <3
W sumie nie wiem gdzie je dostanę,
kiedyś widziałam je w Simply, mam nadzieję, że nadal są tam dostępne.
Dla porównania:
- Paczuszka Maltesers 37g to 186kcal (b: 3g / w: 22,9g / t: 9,3g)
- Kinder Bueno (2 sztuki) to 239,5kcal (b: 3,1g / w:22:6g / t: 15,2g)

DZISIEJSZE MENU:

1. Śniadanie:
owsianka z gruszką
(4 łyżki płatków owsianych górskich, łyżka otrębów owsianych, szklanka mleka 2%,
gruszka 100g, łyżka wiórków kokosowych)
Razem: 370 kcal

2. II śniadanie:
kanapka z ciemnego chleba ze słonecznikiem z polędwicą sopocką (plaster),
sałatą i zielonym ogórkiem
jogurt naturalny 2% tłuszczu 250g
Razem: 300 kcal

3. Obiad:
miseczka zupy gulaszowej
(z papryką, pieczarkami, cebulą, mięsem wieprzowym, ziemniakami)
Razem: nie wiem, 300 kcal

4. Kolacja:
placki twarogowe z konfiturą
(135g chudego twarogu, łyżeczka oleju, 2 łyżki mąki żytniej pełnoziarnistej typ 2000,
jajko, łyżka konfitury truskawkowej niskosłodzonej)
Razem: 370 kcal

OGÓLNIE: około 1300 kcal

Przyznaję się, że bardzo mało dziś wypiłam :x
Zaledwie dwie zielone herbaty i trochę wody,
ale jutro nadrobię (swiety)

No i mega mało warzyw w menu, wiem, ale przesiedziałam pół dnia (od 11 do 17:30) na uczelni i zjadłam to, co zjadłam.
Poza tym rano miałam stan podgorączkowy i brak apetytu, więc nie wysiliłam się na nic innego niż na kanapkę i jogurt, które wzięłam ze sobą.

Jutro po śniadaniu lecę na siłownię,
chcę pobiegać i pobić mój zeszłopiątkowy rekord 12 km (w 25:25min) na rowerku :D

No i ogólnie muszę odpokutować wczorajsze piwa i pizzę ]:>

Jutro na obiad mam gotową, mrożoną rybę z Biedronki.
Ryba jest w sosie brokułowym, jest smaczna, raz już ją jadłam.
Muszę zrobić jakąś odmianę, bo kurczak zaraz "wyjdzie mi uszami" (loser)
Wartości odżywcze wyglądają następująco:

Nadaje się na obiad raz na jakiś czas?

24 marca 2014 , Komentarze (6)

No muszę się przyznać - wczoraj nie było idealnie ]:>
Można było przewidzieć, że tak skończy się mecz FA.
Wypiłam 2,5 piwa i zapaliłam papierosa,
ale tego akurat nie żałuję, bo alkoholu nie piłam 42 dni, więc nic się nie stanie ;)
Ale zjadłam 2 kawałki pizzy, (pizza)

a wcześniej w domu małego kotlecika z kurczaka w panierce
i trochę, zupełnie nadprogramowego placka owsianego na zimno z dżemem.
Także z tego już nie jestem zadowolona.
Śniadanie było ok - jajecznica z 2 kromkami ciemnego chleba i polędwicą sopocką + kawa (bez cukru!) z mlekiem 2%
Lunch - miseczka zupy gulaszowej.
Obiad - 3 łyżki brązowego ryżu, mizeria na jogurcie naturalnym no i ten kotlet.
A potem placek owsiany i pizza.

Idealnie nie jest, ale dziś pełna mobilizacja.
Poćwiczyć co prawda za bardzo nie mam kiedy,
ale jutro pójdę na siłownię, chciałabym przebiec (nie przeplatać z marszem) na bieżni 5km .

Ale, ale tu nie zawaliłam i dziś leci 4 dzień, mam nadzieję, że wytrwam :D A już w trakcie meczu prawie skusiłam się na Knoppersa, ale ostatecznie rozsądek podpowiedział: NIE! I wypiłam tylko gorzką herbatkę :D

TYDZIEŃ BEZ SŁODYCZY

1 2 3 4 5 6 7
(na zielono sukces, na czerwono porażka)

22 marca 2014 , Komentarze (7)

TYDZIEŃ BEZ SŁODYCZY:

1 2 3 4 5 6 7
(na zielono sukces, na czerwono porażka)

Dzisiaj na próbę wystawiają mnie Snickersy Miniatures, ehh :)
Ale twardo ich nie ruszam!

Dni bez alkoholu i papierosów:

42

***
Byłam dziś biegać.

Duma podwójna, bo w sobotę (i niedzielę) zwykle robiłam rest days.
Z tego względu, że nie jestem wtedy sama w domu, a nienawidzę ćwiczyć przy innych.
No, ale dziś uznałam, że skoro pogoda przepiękna to żal jej nie wykorzystać i wyszłam :)
Dystans nadal króciutki, ale za każdym razem jest nieco lepiej,
zaczynałam od 2,9km, w czwartek było 3,4km, dziś 3,6km.

Ćwiczeń poza tym nie było żadnych, ale i tak uważam, że jest ok i nie zmarnowałam dnia :)

DZISIEJSZY JADŁOSPIS:

1. Śniadanie - 11:00:
owsianka z gruszką i wiórkami kokosowymi
Razem: około 300 kcal

2. II posiłek (po bieganiu) - 14:45:
jogurt naturalny Zott 180g,
dwie łyżki musli Pełne Ziarno z rodzynkami i orzechami
Razem: około 200 kcal

3. Obiad - 17:00:
1,5 miseczki zupy gulaszowej
(mięso wołowe, ziemniaki, papryka, pieczarki, cebula, przyprawa gulaszowa)
Razem: nie wiem / liczę około 300 kcal

4. Przekąska - 18:15:
chipsy błonnikowe Sonko o smaku pizzy
Razem: około 110 kcal

5. Kolacja - 20:30:
omlet z 2 jajek z papryką i pieczarkami
serek wiejski lekki 200g
Razem: około 320 kcal
O 21:00:
+ 2 łyżki musli Pełne Ziarno i jakieś 100ml mleka 2%
Jakieś 120 kcal.
Musiałam zjeść to musli, bo tak mnie ciągnęło do słodkiego, że
musiałam się czymś ratować, a nie wiedziałam czym :(

Około: 1350 - 1400 kalorii

Poza tym to nic ciekawego się u mnie nie dzieje.
Jest sobota, kiedyś byłabym pewnie na imprezie bądź piwie ;)
Dziś idę czytać teksty na środę, a potem chcę obejrzeć "Listy do Julii", lecą na TVN dzisiaj.
Pomasowałam się dziś trochę moim masażerem, muszę przyznać, że ostatnio baaardzo to zaniedbałam. Muszę znów powrócić do systematyczności i zakupić jakiś balsam, bo Lirene MaXSlim Intensywnie Ujędrniający mi się skończył dziś, a szczerze mówiąc był kiepski, nie zauważyłam w sumie jakiś większych efektów.
Polecacie jakiś dobry balsam ujędrniający?

Aaa i kupiłam dziś konfiturę truskawkową w Lidlu,
chcę dodawać sobie do owsianki lub na kanapki z białym twarogiem.
W składzie nie ma syropu glukozowo - fruktozowego,
ale ma 40g węglowodanów w 100g.
Macie dżemy/konfitury w swoich dietach? :)

CHCĘ JUŻ TRUSKAWKI!!!

21 marca 2014 , Komentarze (13)

RZUCAM SOBIE WYZWANIE.
Tydzień bez słodyczy.

Pewnie większość powie, że kiepsko, bo co to tydzień,
miesiąc to jest to!
A ja uważam inaczej. Jeśli uda mi się wytrwać więcej niż tydzień - super.
Jeśli nie, równie fajnie. Kiedyś jadłam słodycze codziennie, więc tydzień bez będzie sukcesem. Małe rzeczy cieszą. 
Mnie cieszy każdy krok do przodu. To, że przebiegnę o 500m więcej niż poprzednim razem, to, że skrócę czas na dystansie 10km na rowerku.
Tak więc, od dzisiaj do przyszłego piątku - zero słodyczy
(do słodyczy zaliczam również cukier, batoniki musli, gorzką czekoladę itd.)

Dni bez słodyczy:

1 2 3 4 5 6 7
(na zielono sukces, na czerwono porażka)

WCZORAJ:

Nie będę opisywać ze szczegółami,
wczorajszy jadłospis względny.

(Ale zjadłam kajzerkę z sezamem i pół zwykłej z pastą jajeczną kupną i
batona musli BA! z morelą. Pyszny swoją drogą)


Trening:
- Mel B pośladki
- 40 brzuszków
- Mel B Cool Down
- bieganie

(tydzień temu były 3km, wczoraj już prawie 3,5km) :D:D:D

Wieczorem byłam u K. i przyszedł jego kuzyn i co przyniósł?
Babeczki Cinnabon <3

Jeszcze ich nie jadłam, więc no nie mogłam się oprzeć :)
Jedna babeczka to klasyczny CInnabon, druga Chocobon. Ciężko mi powiedzieć, która lepsza, obie przepyszne <3
Skubnęłam troszeczkę z jednej i drugiej, mniammmm!

DZISIAJ:

Trening:
siłownia na uczelni
- 10 brzuszków na ławeczce / 10 powtórzeń na grzbiet / 10 powtórzeń na ręce /
10 powtórzeń na przywodziciele ud / x 3
- 1000m na ergometrze (czas: 4:48min)
- 12km na rowerku stacjonarnym (czas: 25:25min)

Jadłospis:

1. Śniadanie - 08:30:
owsianka z gruszką
Razem: około 370 kcal

2. II śniadanie - 12:30:
placki twarogowe
Razem: około 340 kcal

3. Przekąska - 15:00:
jabłko
Razem: około 55 kcal

4. Obiad - 17:00:
dwa średnie ziemniaczki, dwa jajka sadzone (na odrobinie masła),
sporo fasolki szparagowej (jakieś 250g), szklanka soku pomidorowego
Razem: około 410 kcal

5. Przekąska II - 18:30:
kawa z mlekiem 2% (bez cukru!)
Razem: około 50 kcal?

6. Kolacja - 20:30:
dwie kromki ciemnego chleba ze słonecznikiem, 135g chudego twarogu
Razem: około 320 kcal

OGÓLNIE: około 1500 kcal

Poza tym byłam dzisiaj na zakupach, celem było zakupienie jeansów.
Przeszłam prawie wszystkie sklepy w galerii i już myślałam, że nic nie kupię.
Na szczęście przypomniało mi się, że nie weszłam do C&A i to był strzał w dziesiątkę :)
Kupiłam tam jegginsy (jeansy na gumce, miałam kiedyś z Lidla i byłam baaardzo zadowolona, oczywiście te, o wyglądzie normalnego dżinsu, a nie takie badziewie)
Potem weszłam do H&M i kupiłam jeszcze koszulkę, casualową, ale takie najbardziej lubię. Za całe 14,92zł ;)
W H&M widziałam też fajne różowe krótkie spodenki i bidon, ale to już następnym razem.

Z gorszych wiadomości - wyszła mi opryszczka na ustach :x:x:x
Nienawidzę tego. Zawsze jak mi wychodzi to puchnę na ustach okropnie i wyglądam strasznie, ale cóż począć. Kupiłam Hascovir, mam nadzieję, że tym razem szybko zejdzie :(

A poza tym - SZUKAM PRACY!!!
I znaleźć nie mogę :|
Mam nadzieję, że na wakacje coś znajdę, bo we wrześniu mamy chyba jechać do Chorwacji, a co za tym idzie, muszę sobie jakąś część na wyjazd zarobić i odłożyć.

Jeszcze wczorajszy brzuch:

19 marca 2014 , Komentarze (7)


Dzisiejszy dzień przyniósł zarówno mały sukces jak i porażkę.
Sukces był następujący: w trakcie okienka byłam w centrum handlowym z kumplem i koleżanką. Ja docelowo szłam tam po woski YC, oni coś zjeść.
No i podczas gdy kumpel jadł B-Smarta z KFC, a koleżanka kebaba, ja zjadłam swoją kanapkę z ciemnego chleba i jogurt naturalny. Byłam z siebie dumna baaardzo. I nie podkradłam im nawet jednej frytki!
Ale potem uznali, że poszliby jeszcze na lody. 

No i poszliśmy zajrzeć do Crazy Ice, a to, co tam ujrzałam nie dało mi spokoju i też musiałam zjeść (lody) (lody)(lody)
Lody produkowane na miejscu, o smakach, np. krówkowe, snickers, wuzetka, amore mio. No nie mogłam się powstrzymać. Lody są nakładane szpachelką, więc porcja większa niż zwykła gałka. Wzięłam o smaku Snickersa. Pycha, były przepyszne. No, ale to właśnie ta porażka.
Ostatnio ogólnie mam często ochotę na lody, tak jak latem zjadłam ich niewiele, tak teraz mogłabym jeść i jeść <3 To też pewnie dlatego, że trafiam ciągle na fajne smaki takie jak Nutellowe, Cookies czy właśnie Snickers <3

Potem też zawaliłam, bo nie rozmroziłam sobie rano piersi z kurczaka i okazało się, że nie mam nic na obiad, więc zjadłam paczuszkę chipsów błonnikowych z Sonko i bułkę ziarnistą z chudym twarogiem. Potem ciągnęło mnie znów do słodkiego strasznie, wciągnęłam kostkę gorzkiej i kostkę mlecznej czeko.
Teraz piję kawę z mlekiem 2% i łyżeczką cukru. Zapchała mnie i ujarzmiłam chęć na jedzenie :PP

Menu z dziś:

1. Śniadanie - 10:00:
owsianka na mleku 2% z łyżeczką Philadelphii Milka
i pół kiwi
około 360 kalorii

2. II śniadanie - 13:30:
kanapka z chleba ze słonecznikiem z sałatą, ogórkiem i połową plasterka sera żółtego, jogurt naturalny 180g, lód 
około 560 kalorii?
(loda policzyłam jako 300kcal, nie wiem)

3. Obiad (pożal się Boże) - 16:30:
- chipsy błonnikowe Sonko 35g, bułka z ziarnami i 125g chudego twarogu,
kostka gorzkiej i mlecznej czekolady
około 500 kalorii

4. Kolacja - 20:00:
omlet z 2 jajek z serkiem wiejskim lekkim 200g
około 300 kalorii

RAZEM: około 1800 kalorii :(:(:(

Takie woski dziś zakupiłam, właśnie palę A Child's Wish, przyjemny :)


19 marca 2014 , Komentarze (6)

Melduję, że żyję.
Wczoraj jak wróciłam do domu dostałam gorączki, nie wiem czy z przemęczenia czy z tego, że stałam dwa dni po 11h na dworze.
Dziś już lepiej, ale jestem trochę słaba.
Mimo to jadę na 11 na zajęcia, potem kupić nowe Yankee Candle, a potem odpoczynek w domu. Odpuszczę dziś chyba jeszcze trening, a jutro bieganie i jeszcze jakiś trening w domu :)

Wrzucam moje wczorajsze menu:

Dziś 39 dzień bez alkoholu i papierosa!
Jestem z siebie dumna, ale gorzej będzie już niedługo,
zimne piwko do grilla, mmm.
Tym bardziej, że na rynek ma wejść (weszło już?) nowe Somersby Blackberry.
Koniecznie muszę spróbować ;)

Tymczasem uciekam się szykować na uczelnię i zjeść śniadanko :)


17 marca 2014 , Komentarze (4)

Wrzucam na szybko dzisiejszy jadłospis.
***
Sałatka z tuńczykiem z Biedronki - nie wiem czy kcal dobrze policzone, bo opakowanie wyrzuciłam, a na necie znaleźć nie umiem. Ale z saszetki z sosem (oliwą?) wlałam tylko 1/3. Ogólnie smaczna sałatka, jeśli nie ma się możliwości zjedzenia niczego innego to polecam, tuńczyka sporo i smaczny (ale zdaje się w oleju).
***
Cukru białego dzisiaj 2 lub 3 łyżeczki. Jedną herbatę posłodzoną wypiłam w pracy, drugą mama mi zrobiła po powrocie (byłam przemarznięta).
***
Cukierka dostałam od klientki i zjadłam, bo z zimna myślałam, że za chwilę umrę. Ale byłam w cukierni z koleżankami z pracy, jedna kupiła pączka z nadzieniem orzechowym, druga jakąś drożdżówkę, a ja? NIC! :D
***
Na kolację zjadłam tosty tzw. "sandwiche", też mama mi przygotowała.
Ale z chleba pełnoziarnistego, z jednym(!) plastrem żółtego sera, polędwicą sopocką (2 plasterki), pomidorem, pieczarkami i bez masła,
więc nie ma źle.

Ogólnie dzień chyba nie taki koszmarny?

Co do pracy w Rossmannie - średnio.
Nie sądziłam, że przy tej pogodzie 11h przepracuję na dworze
(w tym czasie miałam 3x 15min przerwy).
Szału nie ma, ale jeszcze tylko jutro.
Trochę jestem padnięta, tym bardziej, że wczoraj zasnęłam przed 2 (nie umiałam usnąć), a wstałam o 5:45.

Teraz muszę się położyć, rano pobudka o 6, muszę przygotować sobie znów jedzenie ze sobą. Będzie podobne jak dziś, z tą różnicą, że sałatka będzie domowa.

Ćwiczeń rzecz jasna brak, dopiero w środę chyba coś poćwiczę, a i to nie jest pewne.
Ale w czwartek ma być śliczna pogoda, pójdę biegać :)

Ciekawe ile kalorii spala się stojąc i chodząc na przemian przez 11 godzin? :D

16 marca 2014 , Komentarze (7)

Nie jest najlepiej.
Nie ma też tragedii, ale nie jest najlepiej i mój brzuch to odczuwa.

Wrzucam na szybko moje wczorajsze jedzenie:

Śniadanie, II śniadanie i obiad były normalne. Później już gorzej.

Dziś też niezbyt ciekawie. Śniadania nie jadłam w domu, nawet nie u K. w domu, więc nie mogłam wybierać nie wiadomo czego. Obiad również nie w domu. Ogólnie mała ilość posiłków, kiepścizna.

1. Śniadanie:
- musli crunchy chocolate (jakieś 30g), około pół szklanki mleka 2%,
Danio waniliowe light 150g, kawa z łyżeczką cukru trzcinowego i mlekiem

2. Obiad:
- 3 kluski śląskie, kawałek pieczonej karkówki chudej w sosie, 3 łyżki czerwonej kapusty, sporo sałaty (rukola, zwykła sałata, marchewka, kukurydza, pomidory, sos z oliwą, musztardą i odrobiną cukru)

3. Deser:
- kawa z łyżeczką cukru białego i mlekiem 3,2%, 2 łyżki bitej śmietany,
kawałek szarlotki na ciepło (można powiedzieć, że light, bo na całej blaszce było opakowanie biszkoptów, 8 łyżek masła, 2 łyżki cukru i 5 jabłek), dwie gałki lodów waniliowych

4. Kolacja:
- dwa jajka na miękko, kromka chleba ze słonecznikiem Lidl

5. Pozostałe:
- kilka ciemnych winogron, 5 paluszków z solą, 2 kostki gorzkiej czekolady i dwie kostki mlecznej z dużymi orzechami (z Lidla, najlepsza czekolada ever)

Nie wiem ile kalorii, nie chce mi się liczyć.
No, ale szału nie ma.
Aha, w sobotę i niedzielę ćwiczeń brak.

Jutro idę do pracy do Rossmanna na 11 godzin. Z domu wychodzę przed 7:00, wrócę, jak dobrze pójdzie ok. 20:00.
Przynajmniej nie będę podjadać, bo nie będzie kiedy ;)
Mam ułożony jadłospis na jutro, chyba nie jest najgorszy, jutro wrzucę.
We wtorek również idę na 11 godzin.
Więc jeszcze w poniedziałek i wtorek nic nie poćwiczę, kiepsko.

Wredny głos w głowie mówi mi: "pieprz tę dietę i to wszystko, jadłaś co chciałaś i wcale tak nie przytyłaś, lubisz jeść, ciesz się tym".

A ja bardzo nie chciałabym się poddać, nie teraz. Do lata niewiele, mam szansę jeszcze wyglądać naprawdę fajnie. Poza tym planujemy powoli wakacje, w planach chyba Chorwacja, przecież muszę zajebiście wyglądać!
Motywacja potrzebna NATYCHMIAST!!!

14 marca 2014 , Komentarze (9)

Hej!

Właśnie doznałam szoku (strach)(strach)(strach)
Mama upiekła dziś ciasto na imieniny, mój ulubiony murzynek z serem i polewą czekoladową, mniam! Potrafię zjeść na raz jakieś 4 kawałki <3
Ale coś mnie tknęło i pomyślałam - policzę kalorie z wszystkich składników przepisu.
Co mi wyszło?

Ciasto, blaszka 24cm x 28cm ma, jeśli dobrze policzyłam, 5500 kcal (strach)
W tym 164g białka, 624,5g węgli i 257g tłuszczy!
Zakładając, że podzielimy blaszkę na 12 kawałków, wychodzi po 460kcal na kawałek!!!

Nie wiem czy zjem, czy odpuszczę, mogłam chyba jednak tego nie liczyć i żyć w nieświadomości (myślałam, że kawałek będzie miał jakieś 250 - 300 kcal)
:(

Jest jeszcze jedno ciasto, kupne, jogurtowo czekoladowe, też lubię ;((szloch):(

Dzisiejszy trening na siłowni:

- 30 min ergometr wioślarski - dystans 5,42km
(dwa tygodnie temu - 5,5km, tydzień temu - 4,9km)

- 10 km na rowerku stacjonarnym - czas: 21:35min
(tydzień temu czas: 24min - progress:D)

- 4 serie x 10 powtórzeń na motylku na ramiona
(jedna seria z 15kg obciążeniem, pozostałe 3 z 10kg)

- 3 serie x 10 powtórzeń prostowania nóg w siadzie

Dzisiejsze menu:

1. Śniadanie - 09:30:
owsianka
- 4 łyżki płatków owsianych górskich, łyżka musli z rodzynkami i orzechami Pełne Ziarno, łyżka otrębów owsianych granulowanych, szklanka mleka 2%, łyżeczka Philadelphii Milka
Około: 390 kcal

2. II śniadanie - 13:30:
placki twarogowe
- 125g twarogu chudego, jajko, 2 płaskie łyżki mąki żytniej typ 2000, łyżeczka oleju, jabłko, odrobina, około 10g Philadelphii Milka
Około: 360 kcal

3. Obiad - 16:30:
- pierś z kurczaka w papirusie, 35g kaszy jęczmiennej wiejskiej, brokuły mrożone
Około: 250 kcal

Co będzie dalej to nie wiem (czekolada)(tort)(ciasteczka)(donut)
Jak na razie: około 1000 kcal

Powinnam jeszcze dziś zrobić 22 dzień z wyzwania,
ale nie mam kiedy i gdzie :(

Potem dopiszę jak się dzień potoczył :*


Zjadłam po dwa kawałki z każdego ciasta, czyli łącznie 4, a co :D
Raz się żyje! :DAle murzynek został pokrojony na więcej części, więc kawałek miał jakieś 345 kcal, a nie 460 w kawałku ;)Ale, ale! Nie wypiłam ani trochę wina! To już mój 34 dzień bez alkoholuuuu! :DJeszcze zjadłam troszeczkę paluszków, ale teraz mam zamiar zjeść już zdrową, normalną kolację, czyli dwie kromeczki chleba ze słonecznikiem z sałatą, ogórkiem i chudą szynką :)


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.