No muszę się przyznać - wczoraj nie było idealnie
Można było przewidzieć, że tak skończy się mecz FA.
Wypiłam 2,5 piwa i zapaliłam papierosa,
ale tego akurat nie żałuję, bo alkoholu nie piłam 42 dni, więc nic się nie stanie
Ale zjadłam 2 kawałki pizzy,
a wcześniej w domu małego kotlecika z kurczaka w panierce
i trochę, zupełnie nadprogramowego placka owsianego na zimno z dżemem.
Także z tego już nie jestem zadowolona.
Śniadanie było ok - jajecznica z 2 kromkami ciemnego chleba i polędwicą sopocką + kawa (bez cukru!) z mlekiem 2%
Lunch - miseczka zupy gulaszowej.
Obiad - 3 łyżki brązowego ryżu, mizeria na jogurcie naturalnym no i ten kotlet.
A potem placek owsiany i pizza.
Idealnie nie jest, ale dziś pełna mobilizacja.
Poćwiczyć co prawda za bardzo nie mam kiedy,
ale jutro pójdę na siłownię, chciałabym przebiec (nie przeplatać z marszem) na bieżni 5km .
Ale, ale tu nie zawaliłam i dziś leci 4 dzień, mam nadzieję, że wytrwam A już w trakcie meczu prawie skusiłam się na Knoppersa, ale ostatecznie rozsądek podpowiedział: NIE! I wypiłam tylko gorzką herbatkę
TYDZIEŃ BEZ SŁODYCZY
1 2 3 4 5 6 7
(na zielono sukces, na czerwono porażka)
fittella
24 marca 2014, 19:56czasami potrzebny jest jeden taki dzień, też czasami sobie odpuszczam w niedzielę :) ważne żeby w poniedziałek wrócić na dobry tor :)
Ewa_eL_Ka
24 marca 2014, 12:44Ojj, to musiało zaszumieć Ci w głowie po tych dwóch piwkach :) I jestem z Ciebie dumna z Knoppersem :)
Ancur90
24 marca 2014, 12:00Bardzo ładnie mimo wszystko :)
Asenna
24 marca 2014, 08:5442 dni bez alko to ładny wynik :) tydzień bez słodyczy dobry pomysł. A weekend i dla mnie był ciężki, ach te soboty i niedziele :D Też mam w planach pełną mobilizację od dzisiaj. Trzymam kciuki
jolakosa
24 marca 2014, 08:35ee kochana ja na 52 dni to tylko tydzień temu sie napiłam , i tez tylko raz pizze jadłam :)