Hej chudzinki;))
Dziś dobry humorek mnie nie opuszcza!!! słoneczko świeciło cały dzionek, troszke śniegu dopadało...jakby go było mało;)) ale zaraz stopniał. jak wracałam do domku z pracy to buty przemoczone. samochód mnie troszkę oblał wodą z kałuży...Bardzo dziękuję Panu zapierdzielającemu starym BMW...
ale to nic!!!
nic mi dobrego humoru nie złamie. hehhe.
Weekend minął szybciutko. w sobotę miałam napady PSM-owe. Wykrzykiwałąm M. że jestem gruba, brzydka, nikt mnie nie kocha. Płakałam i śmiałam się na przemian- i weź tu zrozum kobiety!!!no nie??? hahha Mój M. śmiał się tylko i mnie przytulał.... nie wiem jak on ze mną wytrzymuje, bo ja sama ze sobą ledwo!;)))
w niedzielę wstałam bardzo wcześnie, bo o 6 i nawet już miałam wychodzić na siłownię,ale jakoś odechciało mi się i zaczęłam na spokojnie obmyślać PLAN ;))) zrobiłam kawusię i owsiankę.
Powoli opracowałam sobie zadania na tydzień. kiedy pójdę na siłownię, ile mam zajęć w tym tygodniu i na ile mogę sobie pozwolić.
Niestety jestem ostatnio troszkę zapracowana -dużo obowiązków w pracy, szkoła no i tyłek idealny sam się nie zrobi-heheheh.;)) więc muszę wszystko zaplanować!!!
Obmyśliłam też plan posiłków na tydzień, siłownię. Do tego dużo wody i herbat. Ograniczyłam kawę. Dziś już tylko dwie- w tym jedna rozpuszczalna ;))
I dziś w pracy po kolei realizowałam założony plan!!!
i wiecie, jak mi to pomogło.
Chyba potrzebuje jakiegoś bata nad sobą-nawet w formie planu dnia czy tygodnia-wcześniej niby było wszystko ok, ale takie jakieś nijakie i rozlazłe.
warto dużo rzeczy sobie zapisywać- i potem spojrzeć na to, bo wiele się nie pamięta...
wracam do czytania artykułów.
buziaki kochane;*