Mimo, iż weekend dobiega powolutku końca to i tak mogę szczerze zaliczyć do bardzo udanych;)))
W piątek byłam na siłowni 1,5 godzinki, potem sauna. a wieczorkiem ogarnęłam mieszkanko. Jedzeniowo nawet całkiem nieźle. Zauważyłam, że mało ostatnio jem mięsa i wcale nie jestem wegetarianką, a świadomie wybieram inne produkty, bo nie znajduję dobrego mięsa na rynku. Niedobrze mi się robi, kiedy widzę jak ludzie wrzucają torby mięcha do koszyków w supermarketach...te parówki z zawartością MONu, zero mięsa. Ostatnio czytałam, że 5 ton drobiu zarażonego salmonellą trafiło ze Słowacji do jednego z zakładów przetwórczych na Warmii i Mazurach...Matko i Córko!!! Niby zapewniają, że to nie trafiło do sklepów, ale ja tam nie wierzę i nie kupuję. a z drugiej strony po jakiego grzyba bierzemy mięso ze Słowacji? czy już swojego dobrego nie mamy?
Masakra!
Sobota minęło na zakupach jedzeniowych, praniu, prasowaniu i innych porządkach domowych...
A wieczorkiem poszliśmy na koncert Maleo i trochę pokołysaliśmy się przy muzyce reggae ;))było super.spotkaliśmy się ze znajomymi i poszliśmy spać grubo po 2;))
A dziś wstałam o 6...zabrałam się za śniadanko, ogarnęłam pokój, zrobiłam prasówkę, skoczyłam po pieczywko i zabrałam się za pisanie, bo jutro spotkanie z promotorem.
Dziś w menu:
śniadanko: owsianka z żurawiną i bananem, kawa
II śniadanie: rukola z pomidorem i ogórkiem,
III śniadanie: pare winogron i jabłko
obiad: zupa wiosenna z kaszą
kolacja: serek wiejski
Słonko jeszcze pięknie świeci, więc idziemy na spacer.
Buziaki kochane;))
miłego popołudnia;))
W piątek byłam na siłowni 1,5 godzinki, potem sauna. a wieczorkiem ogarnęłam mieszkanko. Jedzeniowo nawet całkiem nieźle. Zauważyłam, że mało ostatnio jem mięsa i wcale nie jestem wegetarianką, a świadomie wybieram inne produkty, bo nie znajduję dobrego mięsa na rynku. Niedobrze mi się robi, kiedy widzę jak ludzie wrzucają torby mięcha do koszyków w supermarketach...te parówki z zawartością MONu, zero mięsa. Ostatnio czytałam, że 5 ton drobiu zarażonego salmonellą trafiło ze Słowacji do jednego z zakładów przetwórczych na Warmii i Mazurach...Matko i Córko!!! Niby zapewniają, że to nie trafiło do sklepów, ale ja tam nie wierzę i nie kupuję. a z drugiej strony po jakiego grzyba bierzemy mięso ze Słowacji? czy już swojego dobrego nie mamy?
Masakra!
Sobota minęło na zakupach jedzeniowych, praniu, prasowaniu i innych porządkach domowych...
A wieczorkiem poszliśmy na koncert Maleo i trochę pokołysaliśmy się przy muzyce reggae ;))było super.spotkaliśmy się ze znajomymi i poszliśmy spać grubo po 2;))
A dziś wstałam o 6...zabrałam się za śniadanko, ogarnęłam pokój, zrobiłam prasówkę, skoczyłam po pieczywko i zabrałam się za pisanie, bo jutro spotkanie z promotorem.
Dziś w menu:
śniadanko: owsianka z żurawiną i bananem, kawa
II śniadanie: rukola z pomidorem i ogórkiem,
III śniadanie: pare winogron i jabłko
obiad: zupa wiosenna z kaszą
kolacja: serek wiejski
Słonko jeszcze pięknie świeci, więc idziemy na spacer.
Buziaki kochane;))
miłego popołudnia;))
mili80
22 kwietnia 2013, 22:06W manhattanie- na górze w Ismenie :) kupiła taką miętową od talii w dół rozkloszowana, przed kolanko, carnypaseczek w talii :) Bardzo ładna i elegancka :) Jeszcze była w rozmiarze 36 łososiowa - też super!!! ;)
biedrona48
22 kwietnia 2013, 10:37Kocham Maleo :)
mili80
21 kwietnia 2013, 20:14Menu takie skromniusie bym powiedziała, ale weekend bardzo ciekawy u Ciebie :))) Super się aktywujesz i wszystko masz zaplanowane w najmniejszym detalu :)) A co do mięsa to trochę mnie zmartwiłaś tym drobiem;/// Aż strach kupować, a bardzo lubię kurczaczki :P :((