Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 62174
Komentarzy: 601
Założony: 9 lipca 2012
Ostatni wpis: 8 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blabli

kobieta, 46 lat, Poznań

173 cm, 78.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Podsumowując dzień - choć jeszcze się nie skończył.
Ćwiczenia wykonane - 50min aerobiku. 

Czuję się jakbym robiła to kilka godzin - to chyba przez pogodę. 
Teraz muszę wypić kawę albo iść spać. Pierwsze mało zdrowotne drugie to szczyt lenistwa. 

Nawet córa nie miała dzisiaj dnia na placu zabaw - nawet mąż to zauważył. Wybawić się wybawiła ale jakoś tak niemrawo. Senność chyba dopada powyżej określonej temperatury. 

Jutro wizyta u lekarza - problemy ze sprawami kobiecymi - mam nadzieję że to coś niegroźnego. 

Pozdrawiam kobietki.

19 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Witam
Już niedziela, jutro poniedziałek i tak dalej.

Za chwilkę z małą wybieramy się na plac zabaw. Niech się troszkę pobawi. Zostały 2 tygodnie i idzie do przedszkola. W końcu się dostała bo w zeszłym roku to niestety. 

Menu na dziś:
Śniadanie 
grahamka z pomidorem

II śniadanie
parówka odtłuszczona - taka ulubiona (zjadłabym z chęcią więcej)

Obiad
Pierś kurczaka podpieczona + jak zwykle (chyba trudno się domyśleć) mizeria 
4 ogóreczki z połowa jogurtu naturalnego

Przekąska
Jeszcze nie wiem - będę na placu zabaw

Kolacja
pół serka wiejskiego 

Przed snem pół grejpfruta.
Wczoraj miałam strasznie kwaśnego aż z ledwością zjadłam - nie wiem co to miało być - chyba niewypał. 

Pozdrawiam wszystkich. Udanego dzionka. 

18 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Witam.
Przychodzi czas na sprawozdanie z dzisiejszego dnia.
Zjazd się udał. Było gwarnie, melodyjnie i dużo do jedzenia i picia. 
Mała zadowolona - w drodze powrotnej zasnęła a ja mądra nie wiem gdzie miałam głowę i nie zabrałam torebki. Pakowałam jedzonko do auta i w zamęcie jakoś zapomniałam. Jutro albo eskapada do wuja albo kilka dni bez papierów, karty kredytowej, funduszy. Zobaczymy. 

Menu na dziś:
Śniadanie 
Grahamka z pomidorem i serkiem

II śniadanie
baton musli light

Obiad
pół smażonej pałki z kurczaka (wiedziałam, że nie oprę się na zlocie więc było bardzo light)

Teraz co było na zlocie "rodzinnym"
pół ciasta bezowo-owocowego (mała nie dojadła - oj był dobry), 
kawałek ciasta z jabłkami
To było wszystko na zlocie.
Po powrocie do domu było zapowiadane uczczenie przekroczenia 15kg.
Zatem:
-bułka grahamka z tatarem
-jedno piwo warka Radler - zasmakowało mi ostatnio.

Przed snem aby nie było przygotuję sobie pół grejpfruta.
Pozdrawiam was wszystkie i mam nadzieję, że weekend jest lub zapowiada się udany. 

17 sierpnia 2012 , Komentarze (3)

Cześć kobietki.
Plac zabaw zaliczony, mała szczęśliwa. Super było - jej słowa.
Mi się już za to nie chce ćwiczyć. 

Właśnie pichcę obiad na jutro - ma być wypad do rodziny na "wieś".
Dla mnie to zupełne odludzie - 3 domy na krzyż. 
Ma to być zjazd rodziny która kiedyś mieszkała w tych rejonach (a dokładnie na ziemiach wuja) - robią to co roku (jako wspominki) a my mamy wspierać wuja. Czyli to jest zjazd kogoś innego a my robimy jako obecni gospodarze. Dla mnie to czasami jest dziwne - chcieć jechać po przeszło 100 km posiedzieć sobie w sadzie (już kogoś innego), pojeść i popić  - choć ma to swój urok. 

Zapomniałabym - własnie sączę szklankę piwka tak aby nie było zbyt pięknie. 

Pozdrawiam i kolorowych snów.

17 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Cześć kochaniutkie.

Na razie taki szybki wpis bo zaraz lecę z mała na plac zabaw. No może nie lecę tylko jadę bo to troszkę od nas jest. W domu można na głowę dostać a co dopiero taki mały szkrab. Mała nie ma rodzeństwa więc nuuuudno. 

Dzisiaj dość pracowicie - trochę płotu pomalowane - zanosi się, że w tym roku skończę. 

Menu na dziś:
Śniadanie
Standard - grahamka z pomidorem i polędwica wędzoną + zielona herbata

II śniadanie
mały jogurt

Obiad
Troszkę urozmaicenia
- szklanka zupy pieczarkowej (natchnęła mnie jedna z was)
- około 140 g piersi z kurczaka smażone z łyżeczce oliwy podzielone na dwie porcje (na jutro)
- no i oczywiście mizeria z 2 ogórków na połowie jogurtu - pasowała mi do kurczaczka i była pyszna

Przekąska
Trudno stwierdzić.

Kolacja
Pół serka wiejskiego Piątnica

No i przed snem pół grejpfruta.

Ćwiczenia raczej nie - dziś dzień wolnego chyba, że mnie coś natchnie.

Pozdrawiam i zbieram się, poczytam was jak wrócę. 

16 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Witam.
Oczywiście mowa o końcu dnia.
Ćwiczenia odbyły się standardowo - około 50 minut aerobiku.

Reszta była OK - dzisiaj bez grzeszków. 

Jedynie cały dzień mnie trochę bolą plecy - ni chol... nie wiem od czego. Prace ogrodowe zaniechane bo święto było, dołów już nie kopię. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
Starość nie radość. 

Życzę wszystkim kolorowych snów. 

Papa. 

16 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

Witam kobietki.
Uwielbiam jak mi znika wpis w trakcie pisania.
Zatem muszę jeszcze raz choć to nie to samo.
Polatałam troszkę po sklepach - efekt 2 pary spodni.
Nadal ważę dużo ale już o wiele łatwiej kupić cokolwiek.

Menu na dziś
Śniadanie
Jak zwykle - grahamka z pomidorem i polędwicą wędzoną

II śniadanie
mała porcja galaretki z malinami z łyżką śnieżki

Obiad
I tutaj tak sobie - właśnie siedzę i zastanawiam się kiedy minie uczucie przepełnienia.
Robiłam dziś małej naleśniki więc stwierdziłam, że sobie tez 2 zrobię. Jeden był z łyżeczką cukru a drugi z serkiem homogenizowanym. Wcześniej zrobiłam mizerię bo były inne plany i stwierdziłam, że muszę ją zjeść. Kalorycznie jak wbiłam wszystkie składniki wyszło nie więcej niż 400 kcal a objętościowo niestety zdecydowanie za dużo. 
Wniosek - wolałabym cofnąć czas i zjeść makrelkę, niepotrzebnie naleśniki zrobiłam na mące pełnoziarnistej - psuje to smak. 

Kolacja
pół serka wiejskiego z Piątnicy

Przed snem jak zwykle pół grejpfruta. 

15 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Podsumowanie dnia.
Dieta trwa.
Grzechy były.
Wybrałam się z małą na długi spacer do najbliższego przystanku. Zajęło mi to około godziny. Małe nóżki wolno chodzą :o)
Później był autobus aby dojechać do centrum - frajda dla małej która jest przyzwyczajona do auta. Tak niewiele potrzeba aby usłyszeć, że jest super. 
Dalej w mieście mała dostała jedną gałkę lodów i ze zmęczenia chyba jej nie zmieściła. Więc aby nie marnować (haha) ja dokończyłam. 
Z centrum znowu piechta do babci. 
Tam następny grzech - były paluszki. Ja chyba mam jakieś braki bo najchętniej zjadłabym całe opakowanie. Może i nie było tak źle w końcu słodkiego nie ruszyłam. Łatwiej mi się odmawia słodkie niż słone. 

Do domu przywieźli mnie już moi rodzice bo szczerze troszkę nie wyobrażałam sobie powrotu spacerkiem tak o zmroku - końcówka to około 1 km nieoświetlonego terenu. 
Ogólnie było fajnie, mała zadowolona. To najważniejsze. 

W domku grzecznie zmobilizowałam się do ćwiczeń - 50 minut aerobiku. 
Na koniec kremida. 

To działa jak placebo - tak bardzo chcę aby było lepiej, że jak patrzę w lustro to uważam, że brzuszek jest lepszym, ładniejszy. 

Pozdrawiam wszystkich i dobranoc, kolorowych snów. 

15 sierpnia 2012 , Komentarze (5)

Święto. 
Jak ktoś ma już dłużej wolne to dzień nie różni się od pozostałych. Choć nie- różni się, nie mogę robić w ogrodzie bo nie wypada. Więc siedzę w domu, czytam was, robię obiad, bawię się z małą. 
Choć już z rana myślę gdzie by tu się wybrać.
Może pieszo z małą do bratowej.
Pogoda taka sobie - jak nas deszcz złapie to będzie źle. 

Zauważyłam, że mam chyba napad na mizerię, już 4 dni z rzędu ją miałam. Nie zamierzam z niej nadal rezygnować. Ciekawe kiedy mi się przeje. Zaopatrzyłam się w kolejne ogórki. Oczywiście wszystko zawsze na połowie jogurtu. 

Menu na dziś. 
Śniadanie
Już była ukochana grahamka z pomidorem i polędwicą wędzoną. Czemu śniadanie trwa tak krótko. 

Teraz jestem na etapie kawy z mlekiem. 

II śniadanie
Przygotowałam sobie taką małą porcję galaretki z malinami i łyżką śnieżki. Wstałam dziś o 11 - tak długo spała mała, zatem jeszcze przede mną. 

Obiad:
Zapewne mizeria. Kawałek mięska pieczonego i ziemniaczek. Nie przepadam za ziemniakami, dla mnie mogą nie istnieć, ale zawsze to jakieś urozmaicenie. 
II wersja obiadu jeżeli mnie coś napadnie to ryba. 
Edit : No i ryba wygrała z mięsem. 

Przekąska
jabłuszko

Kolacja 
serek wiejski light Piatnicy- uwielbiam go.

Przed snem znowu grejpfrut. Szkoda, że nie ma jeszcze zielonych bo są cudowne. 

Pozdrawiam wszystkich w ten miły świąteczny dzień. 

15 sierpnia 2012 , Komentarze (4)

Brak czasu wczoraj spowodował brak wpisu.
W nocy miałam tylko czas na poczytanie was i spać.
Nadrabiam, bo jakoś źle się czuję z luką. 

Śniadanie wyglądało jak zwykle - grahamka z pomidorem, serem i polędwicą sopocką.

II śniadanie
pół grahamki z pomidorem

Obiad
50g makreli wędzonej + mizeria (dwa średnie ogórki z połową jogurtu)

Ostatnio mam chyba jakieś braki w rybach bo mam taką wielką ochotę na nie. Wczoraj zjechałam kilka sklepów aby znaleźć dorsza wędzonego (jest chudszy od makreli i bardzo dobry) i niestety nic. Był tylko halibut ale go nigdy nie jadłam więc w takiej cenie strach było ryzykować. 

Później było niespodziewane zaproszenie do znajomych

Zamiast kolacji i podwieczorka dietetycznego było: warka cytrynowa i kilka chipsów bekonowych (dobrze, że była 3 dzieci bo szybko znikły).

Kalorycznie wyszło w miarę OK. Przeliczyłam w Vitaliuszu i wyszło około 1050 kcal. Jednak te chipsy były super zamiennikiem kolacji. 

Bym zapomniała o połowie grejpfruta- przed snem. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.