Oczywiście mowa o końcu dnia.
Ćwiczenia odbyły się standardowo - około 50 minut aerobiku.
Reszta była OK - dzisiaj bez grzeszków.
Jedynie cały dzień mnie trochę bolą plecy - ni chol... nie wiem od czego. Prace ogrodowe zaniechane bo święto było, dołów już nie kopię. Mam nadzieję, że jutro będzie lepiej.
Starość nie radość.
Życzę wszystkim kolorowych snów.
Papa.
majakowalska
17 sierpnia 2012, 11:49podziwiam cię za ćwiczonka - ja się nie mogę za nie zabrać