Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 62270
Komentarzy: 601
Założony: 9 lipca 2012
Ostatni wpis: 8 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blabli

kobieta, 46 lat, Poznań

173 cm, 78.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 września 2012 , Komentarze (4)

Cześć 

Z tego wszystkiego zapomniałabym dodać jak tam dieta i w ogóle.

Właśnie jestem po ćwiczeniach z p. Chodakowską. Ledwo je dzisiaj przeszłam. Nie wiem o co chodzi z przerwą na regenerację mięśni ale jednak chyba muszę ją robić. Pierwszy raz ćwiczyłam 4 razy pod rząd i ćwiczenia, które zwykle nie sprawiały mi trudności dzisiaj stały się straszne. Nie narzekam - teraz po jest fajnie. 
Chciałam w tym tygodniu ćwiczyć każdego dnia bo w przyszłym tygodniu po zabiegu raczej nie uda mi się przez kilka dni. 
Chyba, że przeciwbólowe będą tak super działać, że dam radę. :o)

Menu na dziś:
Śniadanie - grahamka z paprykarzem (zmiana na jeden dzień)

II śniadanie - 2 brzoskwinie

Przekąska - kilka śliwek i trochę ryżu prażonego 

Obiad - taki sam jak wczoraj - około 35g makaronu pełnoziarnistego i sterta warzyw ugotowanych (usmażonych na połowie łyżeczki oleju). Taki obiad zapycha nieziemsko i nie ma dużo kalorii. Kiedyś nawet bym nie tknęła - a teraz jakie to dobre. Do tego pół szklanki rosołku z kostki. 

Podwieczorek - brak - byłam na zebraniu w przedszkolu

Kolacja - pół serka wiejskiego

Teraz wcinam pół grejpfruta. 

Pozdrawiam. 

11 września 2012 , Komentarze (6)

Witam.

No to znowu jestem.
Po zebraniu w przedszkolu - w miarę krótko i na temat. 

Dostałam olśnienia - może jednak mój przestój związany jest z próbą rzucenia palenia.
Nazywam to próbą bo jakoś dziwnie mi idzie. Zaczęłam niecały tydzień temu chyba w środę o ile dobrze pamiętam. Normalnie paczuszka starczała mi na około 2 dni z różnymi wahaniami. Nie mogę powiedzieć, że nie palę bo jakoś nie mogę pożegnać się z tym nałogiem. Co to znaczy - zapalam jednego, góra dwa papierosy dziennie.
Co mi to daje - kompletnie nie wiem. 
Chyba nic - ale tak mi jakoś lepiej. 
Myślę, że już całkiem nie długo przyjdzie dzień, gdy nie sięgnę po nie wcale.

Nie wiem czy to dobry pomysł - każdy ze znajomych mówi, że niezbyt przy odchudzaniu. 
Ja jednak mam swoja filozofię. 

Teraz trzymam dietę, nie zamieniam papierosa na słodycze bo jest dieta. 
Nie podjadam bo jest dieta.
Nie muszę trzymać paluszka w ręce jako imitację bo jest dieta.
Dzięki temu mam nadzieję, że nie przytyję z tego powodu.
Później to mogłoby być różnie. 

Generalnie to sama nie wiem - jestem bardziej drażliwa, bardziej głodna. Najbardziej brakuje mi go w towarzystwie - czasami to było jak rytuał. 

Mija prawie tydzień a ja nie kupuję fajek (tą jedną sępię od męża) i jest mi z tym dobrze. Nie myślę o tym w pracy, ani po niej. Nie myślę o tym teraz. 
Zastanawiam się tylko czy warto łapać dwie sroki za jeden ogon - odchudzanie i rzucanie fajek. 

Pozdrawiam. 

11 września 2012 , Komentarze (1)

Witam

No i dzień ważenia - i d...
Fakt, że spodziewałam się tego bo jak tydzień temu się ważyłam to waga pokazała magiczne 86 i coś a na następny dzień już kilo więcej i tak trzymało. Teraz nie ma szału wręcz parę deko więcej. To na pewno Michałek i tarta w sobotę. 
Jak waga dalej będzie mnie nie motywować to coś trzeba będzie podkręcić, czyli zmniejszyć jedzenie (tu bym chyba nie chciała) lub zwiększyć wysiłek. 

Ogólnie jest OK - nie poddaję się - są inne efekty - ładniejszy brzuszek po p.Chodakowskiej. Miałam się jeszcze dzisiaj zmierzyć ale przed pracą brak czasu. Wpiszę po powrocie. 

Pozdrawiam. 

10 września 2012 , Komentarze (3)

Witam

Dzień należał do prawie grzecznych.
W pracy dziewczynka miała urodziny - jak to dzieci częstują cukierkami - wiem mogłam odłożyć na bok ale jakoś tak nie mogłam oprzeć się Michałkowi. Zaliczyłam go do II śniadania. Ale drugi cukiereczek grzecznie schowałam do torebki dla małej. 

Dzisiaj rodziców i babcię odwiedzili znajomi z daleka. Zamieniło się to w małą rodzinną imprezę. Zapowiedzieli się i moja mama od rana piekła ciasto, przygotowywała specjalny obiad  w ogóle porządki jakby święta były. Po pracy pojechałam dotrzymać towarzystwa i mimo, że miałam straszną ochotę na ciasto to oparłam się jego pokusom. Tak samo z pierogami które kocham i całą smażoną resztą (też zapewne dobrą). Skończyło się na paru śliwkach.  

W domu zaczęła mnie troszkę boleć ręka - nie wiem czy to od tego cuda na łopatce (lekaż pytała się czy boli) czy ją jakoś nadwyrężyłam i w ogóle nastąpił chwilowy brak mocy - poszłam się położyć. 

Potem było już tylko lepiej, kawka i do dzieła z p. Chodakowską. Mam mega wsparcie - chrześniaczkę - zadzwoniła, że ona już jest po i że mam ruszyć d... No to ruszyłam i zaliczyłam. 

Menu na dziś:
Śniadanie - grahamka z pomidorem, serem.

II śniadanie - brzoskwinia i jeden michałek

Przekąska - kilka śliwek

Obiad - makaron pełnoziarnisty z dużą ilością warzyw (cukinia, marchew, cebula, pomidor, ogórek) 

Podwieczorek - brak - spałam

Kolacja - serek wiejski

Przed snem pół grejpfruta - właśnie go wciągam. 

Pozdrawiam. 

9 września 2012 , Komentarze (4)

Witam

Dzisiaj już grzecznie - no prawie.

W pracy gdyby nie to, że to niedziela to nawet było przyjemnie. Czas szybko leciał i nawet się nie obejrzałam a już był koniec. W domku mąż umył połowę naczyń (nie wiedzieć czemu nie wszystkie - chyba mu nie pasowały do gąbeczki). Chrześniaczka też wykonała wcześniej zadane prace - jacy oni byli kochani. Niestety zrobienie obiadu i tak zostało mi. 

Zanim odwiozłam mojego gościa do domu poćwiczyłyśmy Ewkę - troszkę potu wylane. 

Menu na dziś
Śniadanie - grahamka z pomidorem, serem i salami

II śniadanie - znowu tarta z owocami w pracy

Przekąska - baton musli light - nie mogłam wytrzymać czekając za obiadem który był dopiero koło 16.30

Obiad - duży de volaille + mizeria i kilka grzybków z octu

Podwieczorek - brak

Kolacja - około 100g dorsza wędzonego

Przed snem pół grejpfruta.

Pozdrawiam wszystkich i życzę miłej nocy. 

9 września 2012 , Skomentuj

Witam.
Nie miałam zbytnio czasu  ani możliwości aby napisać wczoraj cokolwiek. Miałam chrześniaczkę i jakoś tak nie udało się. Dzień należy spisać na stracone pod względem diety. 
Od początku trwania diety nie było dnia takiego jak ten. Można się tylko pocieszyć, że to była i tak tylko część z tego co kiedyś potrafiłam zjeść. 

Menu z soboty:

Śniadanie - grahamka z pomidorem, serem i salami

II śniadanie - kawałek tarty z owocami - dyrektorka stawiała - była cudowna

Obiad - pierogi u mamy - 7 takich zwykłych średnich i jeden duży. Nie wiem ile ważyło ale to był pierwszy grzech - polane masłem z białej mąki itd..... Jedyny plus, że ja je kocham i chyba warto było. Chwila radości.

Podwieczorek - brak

Kolacja - jedna biała bułka + tatar (kiedyś przed odchudzaniem były trzy bułki więc chyba choć w tej kwestii jest lepiej) 

Do tego redds żurawinowy. 

Mało tego zasnęłam a filmie i rano jak wstałam to czegoś było mi brak - nie zjadłam grejpfruta. Olśnienie nagłe.

Do pozytywów można zaliczyć zaliczoną Ewkę razem z chrześniaczką ( ona już nie jest mała). 

Dzień fajny, udany i przyjemny. We wtorek przekonam się ile mnie kosztował podczas ważenia. 




7 września 2012 , Komentarze (5)

Witam

Piątek - koniec pierwszego tygodnia pracy nr 1.
Jutro też do pracy i w niedzielę też. Zaczyna się liceum dla dorosłych.
Dzisiaj odbierając małą z przedszkola Pani bardzo ją chwaliła, że nie płacze, że jest komunikatywna i nie wybredna odnośnie jedzenia no i jeszcze parę takich tam. 
Trzeba przyznać, że to działa - pokochałam tą Panią w jednej chwili. 

Za chwilkę zaczynam ćwiczenia - Ewka.

Menu na dziś:
Śniadanie - grahamka z serem, pomidorem i salami

II śniadanie - jak zwykle baton musli light
Przekąska - 2 brzoskwinie

Obiad - wczorajszy dorsz i mizeria (myślałam, że mi przeszedł apetyt na nią ale jednak nie)

Podwieczorek - przecier pomidorowy.

Kolacja - serek wiejski 

Przed snem pół grejpfruta

Pozdrawiam. 

6 września 2012 , Komentarze (7)

Witam.

Dopiero dotarłam do domu. 
Byłam dzisiaj znowu u lekarza. Termin usunięcia tego cuda na łopatce - 18 września. 
Nie spodziewałam się, że tak szybko. W jeden dzień zabieg, zostaję w szpitalu a na drugi dzień do domu. Minus tego wszystkiego to to, że akurat w trakcie roku szkolnego. Jednak jak jest termin to nie ma co wymyślać bo za chwilkę może się okazać, że skończyły się limity. 
Mam nadzieję, że nie będzie dużej i bardzo widocznej blizny. 

Menu na dziś:
Śniadanie - grahamka z serem, pomidorem i salami

II śniadanie - baton musli light
Przekąska - 2 brzoskwinie

Obiad - około 100g dorsza wędzonego, półtora szklanki pomidorówki bez makaronu

Przekąska - kawa u koleżanki z mlekiem

Kolacja - pół serka wiejskiego light

Przed snem jak zwykle pół grejpfruta.

Ćwiczenia - dzisiaj brak - regeneracja mięśni. Chyba, że dostanę olśnienia. 

Pozdrawiam. 

5 września 2012 , Komentarze (4)

Witam

W pracy dobrze i przyjemnie. Zapewne to chwilowe.
Uczniowie z nowych klas patrzą się na mnie jakbym z nieba spadła. Jak się troszkę poznamy będzie już mniej stresująco - oczywiście mówię o czwartoklasistach. 
Oczywiście papierologia górą ale to już jest kwestia przyzwyczajenia. 

Mała w przedszkolu jak na razie super - ma dużo nowych koleżanek (tak mówi). Nie rozumie tylko czemu tyle jej rzeczy zostało w przedszkolu - przeszło już jej zabieranie wyprawki, teraz jest akcja moje nożyczki i mój ręcznik. Dzisiaj wychodząc musiała tulić ręczniczek.

Menu na dziś:
Śniadanie - grahamka z salami, serem żółtym i pomidorem

II śniadanie - baton musli light w pracy

Obiad - wymyśliłam sobie około 100g pierogów z serem i truskawkami polane jogurtem. Było około 7 sztuk z czego 2 mi zjadła córka. Byłam troszkę niedojedzona tymi maleństwami i dopiłam rosołkiem knorra. 

Przekąska - brzoskwinia (już dojrzewają - są cudne)

Podwieczorek- jakiś owoc

Kolacja - serek wiejski

Przed snem pół grejpfruta.

Plany ćwiczeniowe - p. Chodakowska. 

Pozdrawiam. 

4 września 2012 , Komentarze (2)

Witam.

Zebrałam się i ćwiczenia zaliczone.
Koc i laptop przeniosłam do łazienki i dawaj wylewać pot.
Troszkę się na kafelkach ślizgałam ale czego się nie robi dla ciała. 
Ewka zaliczona. 

Teraz czas na Facetów w czerni - ciekawi mnie jaki jest ten filmek. Zapewne baja, że hej ale raz na jakiś czas można dla odstresowania. 

Idę przygotować grejpfruta i herbatkę. 

Pozdrawiam i kolorowych snów.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.