Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 62270
Komentarzy: 601
Założony: 9 lipca 2012
Ostatni wpis: 8 października 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blabli

kobieta, 46 lat, Poznań

173 cm, 78.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 września 2012 , Komentarze (5)

Witam.

Nudno tak jakoś w domu szczególnie, gdy za dużo nie idzie zrobić. 
Zakupy zrobili mi rodzice i przywieźli. To co będzie brakować kupi M po pracy. Na razie nie jeżdżę samochodem. Jakby trzeba było to bym pojechała, jedną ręką też da się radę. 
Odkurzyłam w domku, obiad M robiłam jakieś 2 godziny (mam mocno zwolnione tempo), teraz kończę swój. Najlepsze jest to, że jak jakość gwałtownie nie ruszę ręką to mnie nawet nic nie boli. Za to kręgosłup napiernicza jak nigdy. Przyczłapała się także @ o 6 dni za wcześnie. Więc wszystko super. 
Dosyć zrzędzeń.
Jutro jak nic się nie zmieni jadę na grzyby. To znaczy ja będę chodzić i pokazywać bo niestety za bardzo nie mogę się nachylać. Skura się wtedy naciąga i boli. Uważam, że pobyt w lesie mi nie zaszkodzi. 

Menu na dziś:
Śniadanie - ukochana grahamka z pomidorem i serem żółtym

II śniadanie - baton musli light

Przekąska - do kawy z mlekiem kilka rurek waflowych

Obiad - podsmażane 100g kurczaka z warzywami i 80g makaronu pełnoziarnistego (podzielone na pół - będzie na jutro)

Podwieczorek - brzoskwinia

Kolacja - serek wiejski light

Przed snem pół grejpfruta.

Ćwiczenia jakiekolwiek zawieszone na czas zagojenia się rany. Ciekawe ile to będzie trwało. Myślę, że może chociaż na nogi powinnam coś robić. Wypadnę z rytmu. 

Pozdrawiam. 

19 września 2012 , Komentarze (4)

Witam.
Będzie krótko bo pisanie jedną ręką mnie nie bawi.
Zabieg przebiegł OK . Zmieniono decyzję i była narkoza bo stwierdzili, że jest za duży na miejscowe. Bark a dokładnie okolice łopatki boli ale znośnie, ręka wyłączona z użytku. Teraz za około 30 dni wynik badania wycinka. 
Szpital okazał się prywatny mający podpisaną umowę z NFZ. Naprawdę czułam się ja w serialu. Super wrażenia, pomijając efekty po zabiegu. 

Dieta rewelacja. 
Wczoraj - na śniadanie grahamka z pomidorem potem kawa i do 11 woda. To było wszystko. Bo więcej nie kazali. Zabieg odbył się o 22.30 trwał godzinę. Ominął mnie obiad i kolacja. 

Dzisiaj
śniadanie - dwie skibki chlebka po trochu z pomidorem, ogórkiem, serkiem topionym i serem białym. (jedzonko szpitalne - naprawdę dobre) Do tego herbatka i kawka z mlekiem. 

II śniadanie - baton musli light

Obiad - pomidorówka już u mamy z makaronem pełnoziarnistym

Przekąska - jedno ciastko (59 kcal)

Podwieczorek - brzoskwinia

Kolacja - cienka parówka maczana w sosie tzatziki. 

Przed snem pół grejpfruta.

Teraz troszkę was poczytam. Przepraszam, że bez komentarzy ale napisanie mojego już mnie troszkę zmęczyło. Za chwilkę idę znowu leżeć.

Pozdrawiam i życzę  udanego dnia.

18 września 2012 , Komentarze (3)

Witam.

Szybki poranny wpis. 
Dzisiaj dzień ważenia - 1,3 kg względem poprzedniej wagi. 
Waga spada wolniej niż na początku ale jestem zadowolona. 

Dzisiaj dzień będzie poprawny pod względem diety aż za bardzo.

Śniadanie - grahamka z pomidorem (najpóźniej do 8.00)

Do 11 mogę pić - więc będzie kawa. 

Na 12 mam być w szpitalu, zabieg ma być o 15. 
Nie wiem jak w szpitalu z jedzeniem ale raczej nawet jakby było znośne to chyba mnie ominie. 

Zatem trudno stwierdzić co dalej, ale raczej nie będę miała dostępu do ciast i ciasteczek. 

Pozdrawiam i życzę udanego dnia. 

17 września 2012 , Komentarze (2)

Witam.

Kolejny dzień diety można zaliczyć do w miarę udanych. 
W pracy wywiadówka była długa ale po raz pierwszy niezwykle przyjemna. Nikt się nie kłócił - jakiś fenomen. Chyba wszyscy mieli niezwykle dobre humory albo brak siły. 
Ja tak różnie - troszkę mnie dołuje jutrzejszy dzień. W większości o tym nie myślę,ale jak już zacznę - w końcu będą coś tam wycinać. No dobra koniec o tym. Będzie dobrze. 

Co do diety to było w miarę grzecznie. Jutro dzień ważenia więc zobaczymy jak się sprawowałam. Dzisiaj brak ćwiczeń - coś się niezbyt czuję - katar i ogólne osłabienie. 

Menu na dziś:
Śniadanie - grahamka z serem i pomidorem

II śniadanie - 2 brzoskwinie

Przekąska - do kawy kilka rureczek waflowych

Obiad: wczorajsza pierś z warzywami

Podwieczorek - brak 

Kolacja - serek wiejski

Przed snem pół grejpfruta.

Pozdrawiam wszystkich. Odezwę się w środę, no chyba, że mnie nie wypiszą. 

16 września 2012 , Komentarze (3)

Witam

Został jeden dzień i we wtorek do szpitala na wycięcie tego cuda na łopatce. 
Ostatnio teściowa stwierdziła aby to nie było nic złośliwego - to było strasznie pocieszające. Niby nic wielkiego - wytną i OK ale jakoś do mnie dociera, że potem może boleć. Pożyjemy zobaczymy. 

Niedziela lekko pracowita - zamiast odpoczywać zabrałam się za pranie. Właśnie skończyłam. 

Pani Chodakowska zaliczona mimo lekko bolącego kolana. Lubię z nią ćwiczyć choć czasami ciężko zwlec się z fotela aby zacząć. 

Menu na dziś:
Śniadanie - grahamka z serem i pomidorem

II śniadanie - do kawy z mlekiem 4 rurki waflowe - przeliczyłam, że mają około 15 kcal i dostałam olśnienia, że to całkiem mało.

Obiad - 100g podsmażanej piersi z kurczaka, później duszonej razem z warzywami. Dobre było. Druga porcja jest na jutro.

Podwieczorek - mam zamiar jechać do babci i może być różnie. 
Edit
Były dwie delicje, jedno małe ciastko ala grzesiek bez czekolady, małe orzechowe coś (jak cukierek). 

Kolacja - serek wiejski light.

Przed snem pół grejpfruta.

Życzę wszystkim udanej niedzieli i przede wszystkim wypoczynku,. 

15 września 2012 , Komentarze (5)

Witam.

Troszkę zabiegany dzień - z tego powodu dieta jak nie dieta. 
Rano kawa w super towarzystwie, potem latanie po sklepach i targu.
Wizyta u wulkanizatora (nie z moim kołem) i do domku obiad robić. 
I nagle wiadomość, że teście przyjeżdżają na kawę.
No i jaki obiad - M miał zrobiony ale ja nie. 
No niestety do pedantów nie należę więc chcąc nie chcąc przymusowe sprzątanie w tempie ekspresowym (odkurzanie, naczynia, ubikacja, walające się zabawki i różne inne). Mała mnie rozbrajała - leżała na panelach i łaskawie 2 miśki podniosła. Wniosek - częściej powinni przyjeżdżać bo to co robię cały dzień zrobiłam w półtora godziny.
Słoneczko teraz śpi.
Ja jestem dopiero teraz po gościach i po obiedzie. Menu i dieta dzisiaj leżą, kupiłam do kawy dla teściów ciasteczka i nie mogłam się oprzeć i nadal nie mogę. Chyba pozostałe wyniosę do M aby je schował bo może być dzisiaj źle. Ostatnio coś źle z silną wolą - zwalam to na rzucanie palenia. 
Zauważyłam też straszne chęci na podjadanie - z tego powodu kupiłam ryż prażony - jest lekki i szybko zapycha więc się usprawiedliwiam, że jakby co to nie takie straszne. 

Menu na dziś:
Śniadanie - grahamka z serem i pomidorem

II śniadanie: brak (latanie po sklepach)

Przekąska: pół nektarynki - była wielka i troszkę ryżu prażonego, 

Do kawy: 4 ciasteczka z czekoladą (napisane było, że jeden ma 59 kcal)

Obiad: Wszystko co miałam pod ręką
pomidorówka z odrobiną makaronu, jedna parówka cienka i mizeria (całej już nie zmieściłam) 

Co do reszty dnia to trudno stwierdzić bo jedziemy w gości. 

Edit: Było też półtora radlerka. Dobry był. 

Przed snem na pewno będzie pół grejpfruta. 

Aby się troszkę rozgrzeszyć przewiduję, że dam radę p. Chodakowską. 

Pozdrawiam. Życzę udanego wypoczynku w weekend. 


 Edit:
Znalazłam to u Nejtiri w pamiętniku i aż się zaśmiałam. Ja mam troszkę do sklepu  i to byłby bardzo dobry pomysł. O tej godzinie jakieś 6 km w tą i z powrotem razem. Co wy na to???

14 września 2012 , Komentarze (4)

Witam

Dzisiaj był dzień pod hasłem Sprzątanie Świata. Dobrze, że pogoda dopisała. 
Częściowo skosiłam trawę  w ogrodzie. Jakoś brak czasu na całą.
Małą odbierałam z przedszkola o 15 a na 16 wracałam na zajęcia z logopedą. Nie opłacało mi się wracać do domu bo zbyt daleko do przedszkola i godzinę siedziałam na fotelu. Przez chwilę był kryzys i o mało co bym zasnęła :o)
Pani wymieniła szereg wad wymowy ale ogólnie stwierdziła, że córa jest chętna do pracy i, że powinno być dobrze. 

Pani Chodakowska zaliczona.

Menu na dziś:
Śniadanie: grahamka z paprykarzem

II śniadanie - baton musli

Przekąska - troszkę ryżu prażonego

Obiad: pomidorówka z makaronem pełnoziarnistym

Do kawy było kilka pustych rurek

Przekąska - kilka migdałów (ciekawe kiedy mi się skończy opakowanie)

Kolacja - mizeria (pół jogurtu naturalnego i 3 ogórki)

Przed snem pół grejpfruta. 

Pozdrawiam. 

13 września 2012 , Komentarze (1)

Witam.
Tak jak pisałam w końcu się zebrałam. Ja najbardziej lubię ten etap po - super uczucie.

Świniol - tak pieszczotliwie powiedział mój M i tak zostało. 
Wiecie jak facet mówi do małego stworzenia w taki sposób i tuli go do siebie to takie imię nabiera innego znaczenia. 
Mój M nie przepada za zwierzętami a po tego (był u niego w pracy) jak usłyszał, że może być jechał w tempie piorunującym. Chyba myślał, że się rozmyślę. 
Nie wiem czy mała zapamięta bo myli się jej z poprzednim - Lili. 
W ogóle nie jest jakoś wielce zainteresowana nim. Dała jeść i to wszystko, jest to jest, niema to niema. Dziwne jak dla mnie. Poprzedniego męczyła ale i tak się jakoś dogadywali - chyba po prostu miała taki etap. 

Najlepsze jest to, że nawet nie mogę wygodnie usiąść na moim fotelu bo za mną leży kotek. Ma taki sprint aby na niego wskoczyć gdy idę w tym kierunku, że to aż jest śmieszne. On się wyleguje a ja tyłek umieszczam na końcówce. Muszę się wyeksmitować na drugi - wiecie to nie to samo już nie mój. 

Teraz czas na prysznic, kremidła i grejpfruta. 

Pozdrawiam. 

13 września 2012 , Komentarze (4)

Witam.

Robię wszystko aby nie ćwiczyć. 
Znam siebie, zapewne się ruszę i zaraz to zrobię, ale wymyślam tysiące prac aby to odwlec a już by było dawno po. Czekam na ten moment gdy nie będę mogła bez tego żyć. Teraz robię to bo tak trzeba i mnie chrześniaczka motywuje - zapewne już jest po. 

Przywieźliśmy dzisiaj kotka do domu. Mówiłam już, że więcej nie będę miała a tu nagła decyzja, gdy zobaczyłam małe bobki myszki w domu. Zobaczymy, mam nadzieję, że będzie choć troszkę ułożony bo ostatni to sąsiadom po dachach chodził i makrele podkradał. 
Kot dostał super imię Świniol.

Menu na dziś:
Śniadanie - grahamka z paprykarzem
II śniadanie - 2 brzoskwinie
Przekąska - baton musli light
Obiad - kilka klusek ziemniaczanych (sztuk 4 - nie smakowały mi i to dlatego tak mało), pomidorówka - tu troszkę przesadziłam bo dokończyłam także za małą i troszke za dużo wyszło - czułam potem brzuszek

Podwieczorek - kilka migdałów (podobno to jest zdrowe ale ja mam problem z opanowaniem się i nie zjedzeniem całej paczki - strasznie je lubię)

Kolacja - pół serka wiejskiego

Przed snem pół grejpfruta.

Pozdrawiam wszystkich i miłej nocki. 

12 września 2012 , Komentarze (3)

Witam

Dzisiaj szybki wpis.

W pracy OK, mała troszkę kaszle - a tak dobrze czuje się w przedszkolu. Mam nadzieję, że zestaw syropów pomoże. 
W ćwiczeniach zapowiadana przerwa na jeden dzień - regeneracja mięśni.

Menu na dziś:
Śniadanie - grahamka z pomidorem i serem

II śniadanie - 2 brzoskwinie

Przekąska - kawa u koleżanki z paroma rureczkami (pustymi w środku)

Obiad - około 100 g makreli wędzonej i jak zwykle ulubiony dodatek - mizeria

Podwieczorek- troszkę malin + 2 rurki

Kolacja - serek wiejski 

Przed snem pół grejpfruta i niestety szklanka piwka.

Pozdrawiam i życzę kolorowych snów. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.