Witam.
Dzisiaj dzionek pełen wrażeń dzieki moim dziewczynkom, a konkretnie dzięki młodszej. O dziwo młodsza nieźle przespała wczorajszą noc. Ranek też dobrze się zaczął, ale po obiedzie się zaczęło. Zjadła obiad i po jakiś 15 min był zwrot obiadu, ale o dziwo po tym dobrze sie czuła i z powrotem jeść wołała. Po obiedzie stasza zaczęła wszystko robic po złości. Więc moje ciśnienie z godziny na godzinę rosło. A na wieczór po kolacji młoda jeszcze chwile polatała i poszłyśmy się usypiać. I co, nagle ni z tąd ni z owąd nos jej zaczął się zatykać płynno- żelową wydzieliną ,aż w końcu ją porządnie pociągnęła i cała kolacja wylądowała na kołdrze. Tyle tego było , że dość szybko wszystko przemoczyło się do samego materaca włącznie. Teraz jak to na spokojnie przeanalizowałam to może ma uczulenie na kaszę mannę, że tak gwaltownie jej nos się zapełniał . Dzisiaj dość często jej nosa wyciągałam ,ale przez cały dzień nie miala tak. Potem jak zwymiotowala to jeszcze przez pewien czas tak miala,a teraz na spokojnie juz śpi i normalnie w miarę oddycha.Nawet jak obudzila się na karmienie to tylko troszeczkę jej kataru wyciągnełam. Więc mój dzień nie należał do nudnych.
Ale dieta dziś ok:
Śniadanie: brak bo z łóżka z dziewczynami podnioslysmy się przed 10 i zanim zrobilam im inhalacje oraz nakarmilam przyszla pora drugiego śniadania
Śniadanie2: koktajl: 3 łyżki płatków owsianych, 3 łyżki jogurtu naturalnego, 1/2 jablka i 1/2 grejpfruta
Obiad: gołąbek z ziemniaczkami i koperkiem
Podwieczorek: jabłko
Kolacja: 1 i 1/2 kanapki z maselkiem, wędliną drobiową 3 plasterki, pomidorki koktajlowe i oliwki.
Więc dzisiaj pod tym wzgledem dobrze. :)
Zaś co do ćwiczeń: rowerek zaliczony - 10km 420 kalorii spalonych nowy mój rekord 😁 No i ABS na brzuch wykonany. Ale tylko raz.
A jutro powrót do ćwiczeń podstawowych, mimo że wracają upały, ale mam nadzieję, że dam radę. 😊