Witajcie
Mówią jaki poniedziałek, taki cały tydzień. Oby nie... Dziś po pierwszej w nocy ktoś mnie obudził, tzn dzwonił , opaska wibrowała i takim cudem od tej godziny nie śpię. Chyba na noc będę zdejmowała opaskę, bo jak ta szalona zacznie wibrować.. hehehe.
Pogoda dziś nie zachęcała, nie nastrajała mnie za bardzo pozytywnie. Jednak narzekała nie będę ;) Zawsze mogłoby być gorzej. Jeżeli chodzi o dzisiejszy jadłospis, to wyglądał tak
ŚNIADANIE : chleb z serem camembert z ziołami, pomidrorkami
II ŚNIADANIE: winogrono bezpestkowe, jajecznica z kurkami, pieczywo , kawa 3w1
OBIAD: leczo i pieczywo
Dziś zdecydowanie za dużo pieczywa :( Ale nie zrobiłam sobie wczoraj rozpiski i wyszło, jak wyszło. Drugie śniadanie jadłam u rodziców, mama zaproponowała jajecznicę z kurkami...... Tata dopiero przyniósł z lasu ;) Żal było nie zjeść ;)
Duża ilość pieczywa mi nie służy. Trzeba to ogarnąć, aby waga w sobotę nie pokazała za dużo ;)
Dziś DZIEŃ 4 bez słodkiego ;) Mimo,że mama kusiła.....i w sklepach mnóstwo słodkości kusi ;) Nie dałam się, lekko dziś też nie było. Hmmm nie wiem czy ten trud wynika z tego ,że za dużo o tym myślę?! Czy może ze stresu, bo wiadomo że nerwy, stres się zajada.... najlepiej słodkościami?! Może za dużo wcześniej było słodkiego i organizm się cały czas domaga?! Nie mam pojęcia ile dni wytrwam, ale nie mogę o tym myśleć, bo zwariuję ;)
Działamy, walczymy :) Trzymam za Was kciuki, powodzenia. Pozdrawiam :)