Witajcie
Troszkę mnie nie było....Ale ostatnie dni, to trochę stresu, nerwów..i tak jakoś szybko mijały....Zacznijmy od soboty, były pomiary i ważenie. Waga nieznacznie w górę( 0,3 kg), cm troszkę w dół, czyli talia, brzuch, biodra....dobre i to ;) Nie będę sobie robiła wyrzutów. Wyszło jak wyszło. Najważniejsze,że nie poszły kilogramy do góry ;) 0,3 kg to nic :) prawda?! :) Sobota to był dzień relaksu i odpoczynku.
Niedziela też na spokojnie ;) Rodzinnie :) Nawet nie wiem kiedy zleciała niedziela :) Poniedziałek? Poniedziałek ładnie zaczęłam, bo był trening czyli orbitrek 40 minut, twister 10 minut, trening z Olą żelazo na brzuch 2 razy po 10 minut oraz hula hop 30 minut :) razem wyszło 100 minut. Aż byłam w szoku, ale dałam radę, dobrze się czułam. Posiłkowo w poniedziałek też było ładnie, kalorie liczone, ale zdjęć nie robiłam.
Wtorek... czyli dzień dzisiejszy... Od rana nie zaczął się dobrze. Zadzwoniłam do kardiologa aby zapytać czy wizyta dziś aktualna i czy lekarz przyjmuje. A pani w rejestracji.... mówi,że mama owszem jest zapisana, ale ja NIE !! Ja nie widnieje w rejestrze... Nosz....kurde...Tłumaczę pani w rejestracji, że podawałam dane ze skierowania, że pani w rejestracji, powiedziała jakie badania mam zrobić...A tu takie coś... Wściekła byłam na maksa.. No i jechałam podminowana, nawet bardzo. I już jechałam z myślą kłótni... no bo złość we mnie była ogromna. No bo wiecie, czekać 4 miesiące i nagle dowiaduję się,że nie będę przyjęta?! Hmmm ale pojechałam i panie były nad wyraz miłe :) Przyjęły, pani powiedziała że zaszła pomyłka :) założyły kartę. Zrobiła pani ekg. Lekarz przyjął, badanie ekg było ok. Ale ciśnienie niekoniecznie. Za niskie miałam i to może być powodem tego hmmm wypadania płatka. Bo ja ogólnie mam stwierdzone wypadanie płatka zastawki mitralnej. Także jutro kupuję ciśnieniomierz i będe mierzyła. Jeśli będę miała bardzo niskie, to mam wykupić leki, aby wszystko się ustabilizowało ;) Pramolan mam brać tylko w nagłych wypadkach. Także to mnie cieszy. Pan doktor, powiedział, że dobrze byłoby aby moje serce jeszcze pobiło, bo młode jest. Mam też skierowanie na echo serca, ale to za kilka miesięcy. Wtedy też się okaże, jak to z tym sercem jest, dogłębnie. Póki co jestem troszkę spokojniejsza.
Dziś nie jest dietetyczny dzien, ale tez nie jest jakiś tragiczny. Fakt kalorie nie liczone. Aktywność? Tylko 30 minut hula hop. Zawsze to lepsze niż nic ;) Kroków mam już 15287 a jest 20.35 :) Więc jeszcze troszkę wpadnie :) Ale bez spiny. Za to muszę się pochwalić, że wodę ładnie piję. Dziś dzień 93 :) Jesli ktoś ma ochotę, zapraszam do kwietniowego wyzwania " kwiecień-nawyk picia wody" :) Już zostało wrzucone :) Trzymam za Was kciuki już dziś gratuluję, tym którzy już biora udział w wyzwaniu marcowym :) Działamy.
Troszkę się dziś rozpisałam ;) Także, nie poddajemy się, działamy, walczymy. Trzymam za Was kciuki :* Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :*