Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 151-152 wyzwania


Witajcie 

      Czas na szybki wpis i wczorajszą zaległość ;) Nie wiem jak to się stało, ale nie dałam wpisu ;) Czwartek minął szybko ale nawet spokojnie. Udało się wskoczyć na orbitreka co prawda 30 minut, ale zawsze ;) Posiłkowo dzień hmmm średni ale nie narzekam.  Domowe burze sprawiają, że nie mam ochoty na wymyślanie posiłków.  I tak podziwiam sama siebie, że liczę kalorie i ćwiczę.. 

ŚNIADANIE: bułka, klopsy rybne w sosie pomidorowym, herbata miętowa

II ŚNIADANIE: u rodziców drożdżówka, jogurt skyrk kawka 

OBIAD: sajgonki z warzywami plus sos słodko-ostry chili 

KOLACJA: grzanki, dżem brzoskwiniowy, kulka czekoladowa oreo plus czekoladka ;) 

      Dzisiejszy dzień hmmm rano było super, spokojnie ( czego nie mogę powiedzieć o reszcie dnia ) Mimo tego, że @ w pełni, udało się dziś wskoczyć na orbitreka i wykręcić, aż..... 

     Tak :) udało się wykręcić godzinkę... Cieszę się. Słuchawki w uszy, netflix i jazda :D hahahah i czas zleciał. A po treningu... już nie było kolorowo.... ale nie będę o tym pisała ( skupię się na pozytywach tego dnia-mimo, że ich nie było dużo) 

      Posiłkowo dzień nawet ok, chociaż za mało kalorii. Jednak na siłę nie będę jadła. Odbiję sobie jutro ;) Wiem, że waga będzie stała. Zawsze tak mam gdy zjem za mało kalorii ( o dziwo ) 


ŚNIADANIE: chleb z ziarnami, ogórek kiszony, papryka, kabanosy z łososia, herbata miętowa

OBIAD: ziemniaki, ogórek konserwowy, filet z piersi kurczaka w panierce panko z piekarnika 

DO FILMU: karpatka z groszku ptysiowego, borówki oraz sok z pomarańczy świeżo wyciśnięty ;) 

KOLACJA: tosty z salami, serem oraz kawka którą dopijam ;) 

     Cieszę się, że mimo niezbyt fajnej domowej atmosfery, dałam radę. Nie poddałam się. Walczę dalej. Oraz mimo bólu głowy... dopiero jak wzięłam dwie tabletki, ból minął. Dawno mnie tak nie bolała głowa, ale to efekt długiego płaczu ( tak, już mam, gdy długo  i intensywnie płaczę, głowa mi pęka- do tego stopnia, że nawet oczy mnie bolą)  Teraz spinam pośladki i zabieram się za ułożenie jedzonka na jutro. Niby coś tam w głowie mam, ale jak to wyjdzie, nie wiem. Chęci do ćwiczeń też są, bo w końcu, kasy w słoiczku przybywa ;)  

     Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Walczymy, działamy, nawet jak ktoś nam rzuca kłody pod nogi, nie dajmy się ;) Trzymam za Was kciuki. Powodzenia. Spokojnego weekendu. Pozdrawiam :) :* 

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    8 stycznia 2023, 12:16

    Ja gdy jestem zdenerwowana to nie jem. Odechciewa mi się wszystkiego. Jutro znowu proza życia.

  • Janzja

    Janzja

    7 stycznia 2023, 18:27

    Trzymaj się!

  • Bajbajka2022

    Bajbajka2022

    7 stycznia 2023, 10:27

    Dużo sil i cierpliwosci. I tak jak pisalam dzisiaj Kasi.. po burzy zawsze wychodzi słonce i tego słońca Ci życzę ;)

  • Kaliaaaaa

    Kaliaaaaa

    7 stycznia 2023, 08:24

    Współczuję, i podziwiam że nie pocieszała się jedzeniem... A co to za karpatka? Ciekawie wyglada

  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    7 stycznia 2023, 07:14

    Ten czas tak szybko ucieka 🙈

  • Sunniva89

    Sunniva89

    6 stycznia 2023, 22:45

    Te tosty wyglądają bosko :P Mam nadzieję że w domu się ułoży :*

  • .krcb.

    .krcb.

    6 stycznia 2023, 22:09

    Oby atmosfera w domu się poprawiłam! 😘

    • .krcb.

      .krcb.

      6 stycznia 2023, 22:10

      Btw też jak płacze to mnie boli głowa potem

  • annna1978

    annna1978

    6 stycznia 2023, 21:39

    Oby jutro było lepiej 💗

    • aska1277

      aska1277

      6 stycznia 2023, 22:05

      Dziękuję 🤗

  • PACZEK100

    PACZEK100

    6 stycznia 2023, 20:12

    Współczuję łez i kiepskiej sytuacji w domu. Brawa za trening mimo wszystko!

    • aska1277

      aska1277

      6 stycznia 2023, 20:26

      Dziękuję :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.