Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem szczęśliwą dwudziestopięcioletnią Mamą zmagającą się z nadwydatnym pociążowym brzuszkiem i dodatkowymi kilogramami. Do zdrowego odżywiania zmobilizowała mnie tęsknota za atrakcyjniejszym wyglądem.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 29809
Komentarzy: 278
Założony: 13 września 2011
Ostatni wpis: 18 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Metamorfoza.

kobieta, 35 lat, Wrocław

170 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 września 2011 , Komentarze (1)

Piętnasty dzień diety.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Dwie kromki chlebka WASA z pasztetem sojowym
~ Gruszka
~ Brązowy makaron z sosem z cukinii
~ Kisiel z jabłkiem tartym + pół łyżeczki cukru
~ Parówka z ketchupem
~ Kromka chleba

Bilans aktywności fizycznej:

~Dwugodzinne sprzątanie
~ Godzinny spacer

U mnie niestety nic się nie dzieje, nie mam żadnych super planów, nic odkrywczego prócz sprzątania mnie dzisiaj nie czeka. Macierzyństwo jest cudowne, ale monotonia takiego życia czasem przygnębia.

Dziś tylko pranie, sprzątanie, prasowanie i gotowanie, a i tak pewnie zdążę zrobić tylko jedno pomieszczenie w domu, bo po drodze wypadnie masę spraw niecierpiących zwłoki - tak jak wczoraj. I z ekstra sprzątania domu wynikło ekstra sprzątanie balkonu.

No i tyle. A dietowych nowości też nie ma - wciąż chce mi się jeść, ale trzymam się mimo iż wodzona na pokuszenie przez Męża. Dam radę. Dam radę. Dam radę!!!

27 września 2011 , Komentarze (2)

Czternasty dzień diety.

Dwa tygodnie diety za mną. 

PODSUMOWANIE:

Waga na dzień dzisiejszy to 64,5kg.
W ciągu tygodnia schudłam 0,5kg [mało!], natomiast od wagi początkowej spadło 3,5kg [zadowalające].

Biust: 90cm
Talia: 76cm 
Biodra: 90cm

Z talii zniknął 1cm, natomiast z bioder 2cm. Jestem usatysfakcjonowana i chcę więcej!


Dziś chcąc nie chcąc spalę trochę kalorii, bo umówiliśmy się z Mężem na... generalne sprzątanie. ;)

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ 2 kromki chlebka WASA z pasztetem sojowym z pomidorami
~ Zielona herbata
~ Brązowy makaron z sosem z cukinii


Bilans aktywności fizycznej:

~ Godzinne sprzątanie 
[tylko ;( jutro więcej!]

Miłego dnia dziewczyny i pamiętajcie: trzymać się diety!

26 września 2011 , Komentarze (6)

Trzynasty dzień diety.

Wszystko byłoby okay gdyby nie ten niemiłosierny ból krzyża przy wykonywaniu brzuszków.
Zrobię dwadzieścia i przerwa - nie dlatego, że się zdyszałam, a właśnie przez te plecy.
Zastanawiam się nad zakupem najprostszej w świecie karimaty.

Mąż przed wyjściem do pracy wystawił mi dziś na blat kuchenny, słoik pełen słodyczy.
Mówi, że ćwiczy moją silną wolę. Fakt, hipnotyzują mnie strasznie, ale mam swoją czekoladę bez cukru i kiedy nachodzi mnie ochota zwyczajnie łamię pasek i zjadam. 
Jeszcze od tego nie przytyłam, aczkolwiek waga od kilku dni ani drgnie.
Może dlatego, że toaletę omijam szerokim łukiem - oczywiście nie z własnej woli.
Próbowałam z Activią, ale albo jest nieskuteczna, albo zwyczajnie nie działa akurat na mnie.
Może znacie jakieś magiczne ziółka czy inne metody, które pomogłyby mi częściej odwiedzać toaletę? Powoli zaczyna się to robić frustrujące.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Płatki jęczmienne z bananem
~ Gruszka
~  Fasolka szparagowa
~ Wafel ryżowy
~ 4 kostki czekolady bez cukru
~ Herbata + pół łyżeczki cukru
~ Parówka z ketchupem
~ Pół bułki

Bilans aktywności fizycznej:

~ 100 brzuszków
~ Godzinne ćwiczenia

25 września 2011 , Komentarze (1)

Dwunasty dzień diety.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Muesli Fitness z rodzynkami na mleku 0,5%
~ Jabłko tarte
~ Cukinia faszerowana

Bilans aktywności fizycznej:

~ 100 brzuszków
~ Ćwiczenia 30min

Dziewczynki, 30 września mamy rocznicę ślubu, w związku z czym mam tydzień żeby poprawić swój wygląd jeszcze bardziej.
W rocznicę postanowiliśmy nacieszyć się swoim towarzystwem, a imprezę rodzinną robimy dzień później.
Kupiłam sobie z tej okazji śliczną brokatową kieckę z H&M.


A swój rocznicowy prezent wyprosiłam już dziś.
Dostałam piękną teflonową patelnię TEFAL ENJOY i jestem z niej na maksa zadowolona.

24 września 2011 , Komentarze (1)

Jedenasty dzień diety.

Wczoraj nie miałam kiedy ćwiczyć i przez cały dzień zrobiłam jedynie 50 brzuszków, wstyd!
Ale dziś będzie lepiej, bo w ramach zadośćuczynienia poszło już 100!

Wczesna jesień to fantastyczny czas zakładając, że deszcz nie siąpi co dnia.
Kocham ten czas kiedy suche liście zaczynają spadać z drzew, na dworze czuć powiew jesiennego chłodu, a temu wszystkiemu przygrzewa piękne słońce i nie jest ani za ciepło, ani za zimno - jest idealnie i to uwielbiam. Czas sprzyjający spacerom i refleksjom. Chwytam więc ostatnie promienie słońca przed nadejściem brzydszego jesiennego etapu i codziennie spaceruję po parku. I jest cudownie.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Parówka z ketchupem + jedna kromka chleba
~ Kawa mrożona
~ Jabłko
~ Dwie śliwki
~ Pomidorowa z brązowym ryżem
~ 4 kostki czekolady bez cukru
~ Chlebek WASA z serkiem light i rzodkiewką
~ Jogurt Activia
~ Wafel ryżowy


Bilans aktywności fizycznej:

~ 100 brzuszków

A jak już osiągnę wagę, którą sobie zaplanowałam, pierwsze co zrobię to kupię bandażówkę, najlepiej w kolorze czerwonym. Myślę o nich już od dawna, ale póki co figura kompletnie nie dostosowana do tego typu sukienek. Ale piękne są...

23 września 2011 , Komentarze (7)

Dziesiąty dzień diety.

Muszę ćwiczyć swoją silną wolę i jeść nieco mniejsze porcje.
Wczoraj trochę pofolgowałam sobie z potrawką z kotletów sojowych, była na prawdę pyszna i ciężko było stawić czoła chęci podjadania między posiłkami. 
Postanawiam być bardziej konsekwentna, w końcu do końca roku chcę zobaczyć na wadzę wynik sprzed ciąży [60kg], muszę spiąć się trochę bardziej.

NIE BĘDĘ PODJADAĆ MIĘDZY POSIŁKAMI!

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Muesli Fitella z mlekiem 0,5%
~ Banan
~ Kawa mrożona
~ Cukinia faszerowana
~ Cztery śliwki
~ Lampka wina

Bilans aktywności fizycznej:

~ 50 brzuszków
~ Godzinny spacer

Mój dzisiejszy obiad, wcześniej wspomniana faszerowana cukinia:


Przepis:

* 1 cukinia
* pół woreczka brązowego ryżu, bądź kaszy gryczanej
* 4-5 pieczarek
* 1 cebula
* 2 ząbki czosnku
* pieprz, sól, bazylia
* 1/3 mozarelli

* 1 szklanka bulionu z kostki
* 4 łyżeczki koncentratu pomidorowego
* sos sojowy, pieprz
* 1 pomidor

Na patelni podsmażyć cebulę z pieczarkami. Dodać ugotowany ryż/kaszę, zmiażdżony czosnek i przyprawy - wymieszać. Cukinię umyć [nie obierać] przekroić wzdłuż i wydrążyć z pestek. Wypełnić farszem i lekko ugnieść. 
Do bulionu dodać przecier pomidorowy i przyprawy - wymieszać.
Naczynie żaroodporne wysmarować oliwą, ułożyć połówki cukinii, pokroić mozarellę i pomidora i ułożyć je na wierzchu cukinii [najpierw ser później pomidor]. Od spodu podlać mieszaniną z bulionu i przecieru. Posypać bazylią/ziołami prowansalskimi i wstawić do piekarnika na 30 minut, temperatura 180 stopni.
Jeśli bulion wyparuje, dolać wody.

Smacznego. :)

22 września 2011 , Komentarze (3)

Dziewiąty dzień diety.

Dziś ostatni dzień lata i niestety jak wynika z prognozy pogody w całej Polsce nie mamy szans na słoneczny dzień.
Co prawda na Dolnym Śląsku nie przepowiadają opadów, ale niebo jest całkowicie zachmurzone, na dworze jest szaro i aż nie chce się opuszczać ciepłego łóżka.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Dwa razy potrawka z kotletów sojowych z brązowym ryżem i warzywami
~ Nektarynka
~ Śliwka
~ Pół budyniu kokosowego bez cukru na mleku 0,5%
~ Fasolka szparagowa
~ Cztery kostki czekolady bez cukru

Bilans aktywności fizycznej:

~ 100 brzuszków
~ Ćwiczenia 30min
~ Godzinny spacer

Cały dzień chodziło za mną jedzenie. Mało tego w ogóle nie chciało mi się ćwiczyć.
Już miałam odpuszczać, ale zaczęłam nad tym myśleć i doszłam do wniosku, że nie po to ciężko pracuję przez tydzień by teraz udzielać sobie jakieś dyspensy.
Od tego się zaczyna, a później kompletnie przestaje się ćwiczyć, bo zawsze znajduje się jakieś wytłumaczenie: fajny film/ból brzucha/odwiedziny Cioci etc.
Ja mam już dość narzekania do samej siebie jaka to ja nieatrakcyjna, nie chcę za jakiś czas próbować od nowa i wciąż od nowa. Od lat robi to moja Mama i wiem, że ja tak nie chcę i stanowczo nie będę. 

Jako motywacja dziś śliczna Edytka Górniak. 

21 września 2011 , Komentarze (4)

Ósmy dzień diety.

Za oknem jesiennie, mało słońca, deszcz siąpi. Letnie t-shirty, szorty i cienkie sweterki spadają o kilka półek w dół. Zastępują je ciepłe swetry, długie spodnie, kominy i bluzki z długim rękawem. 

Po tygodniu stosowania diety połączonej z ćwiczeniami czuję się o wiele lepiej zarówno pod względem fizycznym jak i psychicznym.
Mimo, iż nikt jeszcze nie zauważył zmiany [w końcu to ledwie trzy kilogramy] ja odczuwam znaczną różnicę. Oby tak dalej.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Dwie kromki chlebka MACA z serkiem light
~ Kawa mrożona
~ Cztery śliwki
~ Ryż z warzywami
~ Pół budyniu kokosowego bez cukru z mleka 0,5%
~ Parówka z ketchupem
~ Pół bułki


Bilans aktywności fizycznej:

~ 100 brzuszków
~ Aerobik
~ Godzinny spacer

Przy okazji jesiennych porządków w garderobie zapraszam Was do mojej szafy
może znajdziecie w niej coś co Was zainteresuje:


Miłego dnia wszystkim. 

20 września 2011 , Komentarze (6)

Siódmy dzień diety.

To już tydzień. Mój organizm trochę się oczyścił, a waga spadła o trzy oczka w dół.
Nie jest to może spektakularny wynik, ale wszystko jeszcze przede mną.
Nie tracę motywacji. Co prawda mam zakwasy na brzuchu i coraz ciężej mi ćwiczyć, ale się nie poddaję, początki zawsze są trudne.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Kromka chlebka WASA z serkiem light i pomidorem
~ Kromka chlebka MACA z serkiem light i pomidorem
~ Cztery śliwki
~ Makaron po chińsku
~~ Cztery kostki czekolady bez cukru
~ Kawa mrożona
~ Pół jogobelli light
~ Wafel ryżowy

Bilans aktywności fizycznej:

~ 100 brzuszków
~ Ćwiczenia 30min

Dziś do południa zrobiliśmy zakupy, a po południu wpadła Mama z wizytą.
Przyszedł do mnie również od dawna wyczekiwany karmelowy sweter oversize [boyfriend style] z Bershki. Jestem bardzo zadowolona. 

DZIEWCZYNY, MAM PROŚBĘ!
Planuję zakupić patelnię na której będę mogła smażyć potrawy bez tłuszczu.
Polecicie mi coś? Jaka będzie najlepsza?
Dużo czytałam o Tefalach jako o najlepszych - prawda?
Z góry dzięki.

19 września 2011 , Komentarze (5)

Szósty dzień diety.

Powinnam zważyć się dopiero po tygodniu jej stosowania, ale bardzo ciężko mi dotrzymać tego postanowienia.
Dziś po wejściu na wagę znowu czekało mnie miłe zaskoczenie: 65kg. 
Jeśli waga się utrzyma, zmienię swój pasek wagi.

Jestem z siebie dumna. 
Podczas wczorajszej wizyty u Babci zjadłam tyle ile chciałam, a nie tyle ile Ona chciała abym zjadła. Obiad: minimalnie, a co do tortu z moim ulubionym ajerkoniakowym kremem zacisnęłam zęby i nawet nie oblizałam palców przy okazji krojenia.

Przez cały wczorajszy dzień nie miałam okazji ćwiczyć, więc wieczorem dałam sobie niezły wycisk; 120 brzuszków i 30minut intensywnego treningu. Byłam wykończona, ale nie zasnęłabym bez jakiejkolwiek aktywności fizycznej w piątym dniu diety.

Całodzienny bilans posiłków i napojów:

~ Kromka chlebka MACA z serkiem light, chudą szynką i rzodkiewką
~ Kromka chlebka WASA z serkiem light, chudą szynką i rzodkiewką
~ Zielona herbata
~ Banan z jogurtem odtłuszczonym + kilka rodzynek
~ Chochelka rosołu z makaronem
~ Jabłko tarte
~ Omlet z pieczarkami
~ Owocowa herbata

Bardzo gorąco polecam Wam pieczywo MACA z cebulką.


Nadaje świetny smak śniadaniowym kanapeczkom.

Bilans aktywności fizycznej:

~ 170 brzuszków
~ Ćwiczenia 45min

Poranne ćwiczenia przerwał mi kurier z rocznicowym prezentem dla mojego Męża.
Wspominałam o nim w jednym z poprzednich postów.
Mimo, że zegarek jest męski sama mogłabym go nosić, szalenie mi się podoba. :)

Trzymam kciuki za Wasze zbijanie kilogramów.
Pamiętajcie: nie traćcie motywacji!


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.