Trzynasty dzień diety.
Wszystko byłoby okay gdyby nie ten niemiłosierny ból krzyża przy wykonywaniu brzuszków.
Zrobię dwadzieścia i przerwa - nie dlatego, że się zdyszałam, a właśnie przez te plecy.
Zastanawiam się nad zakupem najprostszej w świecie karimaty.
Mąż przed wyjściem do pracy wystawił mi dziś na blat kuchenny, słoik pełen słodyczy.
Mówi, że ćwiczy moją silną wolę. Fakt, hipnotyzują mnie strasznie, ale mam swoją czekoladę bez cukru i kiedy nachodzi mnie ochota zwyczajnie łamię pasek i zjadam.
Jeszcze od tego nie przytyłam, aczkolwiek waga od kilku dni ani drgnie.
Może dlatego, że toaletę omijam szerokim łukiem - oczywiście nie z własnej woli.
Próbowałam z Activią, ale albo jest nieskuteczna, albo zwyczajnie nie działa akurat na mnie.
Może znacie jakieś magiczne ziółka czy inne metody, które pomogłyby mi częściej odwiedzać toaletę? Powoli zaczyna się to robić frustrujące.
Całodzienny bilans posiłków i napojów:
~ Płatki jęczmienne z bananem
~ Gruszka
~ Fasolka szparagowa
~ Wafel ryżowy
~ 4 kostki czekolady bez cukru
~ Herbata + pół łyżeczki cukru
~ Parówka z ketchupem
~ Pół bułki
Bilans aktywności fizycznej:
~ 100 brzuszków
~ Godzinne ćwiczenia
jasminek
27 września 2011, 00:55jeśli chodzi o toalete to mam ten sam problem. Przy czym nie chodzi tylko o wagę, ale o to, że mam taki brzuch wydęty przez to i ten fakt jest flustrujący...Wiesz, że Twój mąż jest okropny :D Podziwiam Twoją silną wolę, ogromny szacun bo ja bym nie mogła ;)
Czeczynka
26 września 2011, 22:03Oj, moje zajebiste-wyglądanie-w-ciuchach się przesunęło na później niestety, straszna jestem, muszę się opamiętać! Ale trzymam, za te nasze marzenia o wciśnięciu się w rurki, kciuki ;]
kiziamizia23
26 września 2011, 09:56Nie wyjeżdżamy na żadne zagraniczne ( musimy odkładać na weselicho) Na Śląsk do rodzinki a z tamtąd uderzymy na Zakopane:) będzie odskocznia od pracy i codzienności przynajmniej. Co do środków, z najbardziej naturalnych to pić dużo wody w ciągu dnia ok 1,5 litra. To wspomaga nie tylko przemianę materii ale również wspomaga odchudzanie i oczyszcza organizm z toksyn. Ciężko mi było się przestawić na picie takich ilości wody, bo mi się rzadko chce pić. Rano przed śniadaniem dwie szklanki wody kilka kropel cytryny do tego i po dwóch trzech dniach powinno się uregulować. A jeśli będziesz na to oporna w Aptece kup sobie Lactulozę ( syrop dość delikatny nawet dzieciom w szpitalu go podają) albo Regulax( na bazie owoców figi i suszonych śliwek między innymi) bardzo skuteczne ale to już są lekarstwa jednak. Zaczęłam robić te twoje ćwiczenia, dzisiaj trzeci dzień:) i wzięłam przykład z Ciebie i robię 100 brzuszków dziennie-mnie też bolą plecy:/ Jak robię na siłowni na takim specjalnym urządzeniu z podwyższeniem nie bolą...
nothingless
26 września 2011, 09:31nie ma sprawy. jeżeli chodzi o żywienie to z chęcią zawsze pomogę ;)
nothingless
26 września 2011, 09:24myślę, że po części tak. Piszę po części, ponieważ jak przejrzałam Twój pamiętnik to masz tam mało produktów pełnoziarnistych w swojej diecie. A błonnik, który znajduje się w naszym menu jest "skuteczny" jedynie z wodą. Łączy się z nią i łatwiej "oczyszcza" ;).
nothingless
26 września 2011, 09:15a ile pijesz w ciągu dnia ?