moją obsesją stały się rurki, niestety. i niestety nieprędko będę mogła je sobie kupić bez szkody dla oczu innych ludzi. aktualnie mój zadek wygląda w rurkach tak:
i zastanawiam się, po co produkują ten model w moim rozmiarze. chyba, żebym pogrążyła się w otchłani rozpaczy. tak mi się podobają...
na śniadanie zjadłam dwie parówki, jajko sadzone i dwa pomidory. nie wiem, co będę jadła na obiad i poko.
Luby nieomal padł z wrażenia, gdy mu oznajmiłam, że ważę 93 kg. trochę tego żałuję, bo teraz głupio się cieszy i snuje durne wizje na temat mojej wagi pod koniec roku. nie podzielam jego entuzjazmu, zwłaszcza, że nie wiem, czy się wyrobię ze skorygowanym planem (miało być 75, zmieniłam na 80).
ale gdyby nie on, chyba nigdy bym nie zaczęła się intensywnie odchudzać. bo zanim go poznałam, to odchudzałam się, ale bez większego przekonania, co dawało -10 kg w rok.
miłego popołudnia kochane Vitalijki.