pomalowałam sobie paznokcie na czerwono wczoraj wieczorem, a już teraz mam straszne odpryski. moje paznokcie nie lubią chyba być pomalowane. albo po prostu są za długie. Lubego kręcą takie szpony. myślałam, że jak mu zrobię kuku, to mu przejdzie. niestety nawet podrapany do krwi piał z zachwytu nad boską czerwienią szponków. nie rozumiem mężczyzn.
menu na dziś.
śniadanko: pierniczkowa kaszka manna.
drugie śniadanko: sałatka pomidorowa, grzanka z pieczywa pełnoziarnistego.
obiadek: pierś kurczaka w ziołach, kartofelki, papryka.
poko: serek bieluch z ziołami, "chrupki" z marchewki, papryki i ogórka.
aktywność fizyczna: długi, acz nieintensywny spacer (dręczy mnie @).
cudownego poniedziałku Wam życzę.
chyba_pesymistka
5 sierpnia 2013, 22:51I był cudowny dla mnie ten poniedziałek :) Paznokietki pewnie masz za miękkie i dlatego lakier się na nich długo nie utrzymuje. Polecam odżywkę z Eveline 8 w1 ;) Pozdrawiam
Adriana82
5 sierpnia 2013, 15:37Pomaluj paznokcie lakierem przed snem a rano nałóż trochę utwardzacza - ładnie się wtedy trzymają i dają radę nawet w laboratorium chemicznym... wiem z własnego doświadczenia... oczywiście tylko do momentu, kiedy włożę łapę bez rękawiczki do acetonu :)
nigraja
5 sierpnia 2013, 12:28gratuluje
j.lisicka
5 sierpnia 2013, 11:15No gratulacje :) Ja też nie rozumiem Twego lubego :o