menu na dziś.
śniadanie: "zupa" z jogurtu naturalnego i musu z brzoskwiń oraz śliwek.
drugie śniadanie: reszta wczorajszej zapiekanki z brokuła i makaronu.
obiad: miał być rosół z pulpecikami, ale wyparował mój kurczak. muszę wymyślić coś innego.
poko: bułka z żółtym serem, papryką i pomidorem.
aktywność fizyczna: zestaw na pelikany, 30 minut na rowerku, spacer.
kurczę, dzisiaj mój cheat day, a ja nie mam ochoty na nic grzesznego.
wczoraj kolejna dawno niewidziana znajoma mnie nie poznała. powoli zaczynają mnie wkurzać pytania co ja robię, że tak schudłam, jakby to była jakaś Magia Szóstego Kręgu.
a wiadomo, co trzeba robić.
pozdrawiam.
Agusia948
8 sierpnia 2013, 19:44Smacznie smacznie ;p u mnie wszystko o to samo pytają, ale ciesz się przynajmniej wiesz ze efekty widać! :*
ladybabol
8 sierpnia 2013, 14:24hehe fajnie, że nie poznają :) zachwycona jestem też Twoim wynikiem, pamiętając jak zaczęło się świetnie Ci idzie wręcz genialnie! I masz racje wiadomo co trzeba robic ;) pozdrawiam Cię serdecznie bardzo
FatLollipop
8 sierpnia 2013, 11:23ahhh tylko sie ciesyc z takich komentarzy :)