Oczywiście impreza pod tytułem "odchudzanko" nadal trwa Biegam/ kasiodziurskuję/ brzuszkuję/ kręcę codziennie. Bez żadnych przerw i taryf ulgowych. No jasne, że są momenty, że totalnie mi się nie chce, ale olewam lenia i idę ćwiczyć. Do tego dieta utrzymana jak ta lala
.... a jutro ważenie Bardzo jestem ciekawa wyniku! I im więcej o tym myślę, to tym bardziej sądzę, że musiałam ważyć duuużo więcej niż przypuszczałam. Dobrze, że się wcześniej nie zważyłam, bo chyba bym się pochlastała tępym nożem z rozpaczy.
Do jutra wytrzymam. Jutro zważę się, a potem co tydzień w sobotę będę robiła pomiar wagi.