Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1486647
Komentarzy: 54472
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 18 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 81.30 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

28 grudnia 2015 , Komentarze (19)

Po świętach przytyłam. Ile jeszcze nie wiem.

No i telefonu jak nie było tak nie ma. Promocja na Nokię Lumię 735 z tabletem skończyła się, a Samsung Galaxy a5 ma tą wadę, że traci zasięg i nie można samemu wyjąć baterii gdy się zablokuję. Przecież nie będę z tym za każdym razem jeździć do punktu? Po Nowym Roku pojadę do punktu w centrum i zobaczę co mi zaproponują. Nie musi to być oferta za 1 zł. Mogę coś dopłacić byle nie za dużo, albo poczekam na Lumię...Kurczę tyle telefonów na rynku, a wybrać nie ma co...

Od wczoraj coś mi się stało w szyję i nie mogę kręcić głową. Boli jak diabli. Ciekawe kiedy mi to przejdzie...

Dziś Krzysiek zawiózł stary laptop do naprawy. Będę mogła grać w starsze gry między innymi Syberię 1. 

Jutro jadę na pocztę z fantami z bazarku kociego. Tym razem paczka z akwarelką z kotem leci aż za ocean do Kanady.

27 grudnia 2015 , Komentarze (7)

Wczoraj impreza się udała. Najadłam się bigosu, schabu pieczonego, sałatki jarzynowej i oczywiście ciast. Ruszać się nie mogłam. Do tego popiłam Tequili z robakiem/drinki/. Nie mogłam dojść do postoju taksówek. W domu zastałam otwarte drzwi do kuchni i pogryzione kwiatki. Dobrze, że tylko tyle szkód.

Po rozmowie z bratem Krzyśka na temat telefonu doszłam do wniosku, że wezmę abonament w pakiecie łączonym z telefonem stacjonarnym i Neostradą. W orange dają między innymi Nokię Lumię 735 plus tablet. Jak długo nie wiem. Może to tylko oferta świąteczna. Umowę trzeba podpisać na 24 miesiące. Wybiorę abonament za 39,90, a jeśli się uda zmniejszę ten na telefon stacjonarny. To się opłaci, bo rozmowy będą nielimitowane. Taką ofertę znalazłam w internecie. Nie wiem tylko czy w punkcie do którego dam radę dotrzeć będzie ta oferta dostępna. Niby na tablecie mi nie zależy, bo wypróbowałam go i mi nie przypasował, ale czas wielki nauczyć się jego obsługi. Może skuszę nim Krzyśka jeśli uda mi się go dostać? Kto wie? Smartfon, a właściwie dwa wypróbowałam u Darka i myślę, że sobie z nim poradzę zarówno z Windowsem jak i androidem. A może kupię  Samsung Galaxy 5?

Dziś dzień powinien być spokojny. Oprócz ugotowania obiadu nie przewiduję żadnej pracy. Może za to pogramy z Krzyśkiem w dziedzictwo, bo będzie masa czasu. Może też trochę pośpię o ile będę miała ochotę. Na czytanie na razie nie mam ochoty...

26 grudnia 2015 , Komentarze (12)

Dziś jadę jednak do brata Krzyśka. Znowu się najem po pachy. Aż nie chcę wiedzieć ile przez te święta przytyłam. Wczoraj prawie przez cały dzień szukałam po internecie smartfona, który mam zamiar kupić. Drogiego nie kupię z kilku względów. Wolę modele z niższej półki byle nieawaryjne. Nie potrzebuję wielu funkcji. Nie dzwonię dużo, bo mam sieciówkę. No i moje koty lubią wszystko ze stołu zrzucać. Nigdy też nie uważałam, że koniecznie muszę mieć droższe rzeczy. Wolę tańsze, a częściej zmieniać jakby co. Na razie jeszcze się nie zdecydowałam, ale już kupię to będzie to coś albo z Nokii albo Samsunga. Może Samsung Galaxsy J1 albo Samsung Galaxy Trend 2 Lite albo Nokia Lumia 630 Dual Sim, Lumia 535. Zależy co będzie dostępne gdy będę robiła zakupy. Boje się tylko, żeby mi się telefon nie wieszał, bo koleżanka mnie nastraszyła... Jeszcze to chyba przemyślę. Fakt faktem, że Krzyśkowi telefon by się przydał.

Wczoraj po południu znowu graliśmy w Scrabble. Później uczyłam się grać w Wiedźmina na komputerze... Trudno idzie, bo używa się klawiatury. Okazało się, że trójka też działa na moim komputerze. Zaskoczyło mnie to.

25 grudnia 2015 , Komentarze (8)

Dziś wstałam przed pierwszą, bo wczoraj poszliśmy spać po trzeciej. Po drugiej Krzysiek umył garnki. Wigilia się udała. Wszystko było smaczne tylko leciutko za mocno przypiekłam ryby. Krzysiek bardzo mi pomógł, a i tak byłam padnięta. Cudem przygotowania przetrwałam, bo brakowało mi energii. Nie wiem jak ludzie potrafią zrobić Wigilię na 10 osób z 12 potrawami. Po kolacji przespałam się trochę i później zagraliśmy w Scrabble. Zakochałam się w tej grze. Bardzo fajnie mi się grało i Krzysiek zbyt nie odstawał. Bałam się tego, bo ja mam wprawę, bo przecież układam krzyżówki. Później kupiłam Wiedźmina planszówkę i Simsy Średniowiecze. Dziś kombinuję z wybieraniem smartfona, który mam zamiar kupić w styczniu razem z czytnikiem. Model musi być dostępny w pobliskim sklepie Euro AGD. Nie może być drogi, bo podstawowe funkcje mi wystarczą. Tak góra 400 zł. Musi być sprawny w przeglądaniu internetu i mieć budzik. Powinien być łatwy w obsłudze. Nie zależy mi na grach i radiu. Gdyby była funkcja oglądania filmów było by ok. Nie ma prawa się zawieszać. Może być starszy model. Moją starą Nokię C2 dostanie Krzysiek. Wreszcie się zgodził. Jest jeszcze sprawna i jestem z niej zadowolona, ale chodzi mi o wygodny dostęp do internetu. Mam straszny problem z wyborem, bo zawsze są opinie i pozytywne i negatywne. W dodatku jestem pesymistką i boję się, ze trafię na felerny egzemplarz. 

24 grudnia 2015 , Komentarze (9)

Dziś Wigilia. Aż trudno w to uwierzyć patrząc na pogodę za oknem. Jednak święta w śniegu są bardziej klimatyczne.

Z okazji  świąt życzę Wam wszystkiego najlepszego. Zdrowia, powodzenia i szczęśliwych chwil z bliskimi. Niech też dni będą magiczne...

23 grudnia 2015 , Komentarze (2)

Dziś mam pracowity dzień. Muszę przygotowywać potrawy świąteczne - ciasta, mięsa i śledzie. Zajdzie mi długo, a Krzysiek nie pomoże, bo będzie w pracy. W międzyczasie może mi się uda zagrać w Dziedzictwo. To gra planszowa, którą staram się ostatnio opanować. Jest z tym dobra, że można grać w jedną osobę. Wczoraj grałam z Krzyśkiem, ale później po obejrzeniu filmu na You Tube okazało się, że kilka błędów w grze popełniliśmy. 


Gry komputerowe, które kupiłam jeszcze nie przyszły. Czytnik kupię najwcześniej w styczniu. Wtedy wrócę do czytania książek. Może Robina Cooka albo Tess Gerritsen. Ciągnie mnie ostatnio do tego typu książek. Widocznie nieco brak mi wrażeń. 

W święta Krzysiek pojedzie do brata chyba sam. To już w zasadzie uzgodnione. Nawet tym razem mnie od dzika i odludka nie wyzywał. Wspomniał za to o imprezie na Sylwestra. Ma ponoć ochotę się zabawić. Już to widzę. Tańczyć przecież nie potrafi to po co mu impreza. Chciał tez kupić petardy. Zabroniłam kategorycznie, bo zwierzęta się ich panicznie boją. Nie chcę przykładać ręki do nieszczęścia i zaginięcia jakiegoś...

22 grudnia 2015 , Komentarze (12)


Dziś przesilenie...

Nie wszystkie gry chcą mi działać na Windows 8. Starsze typy w ogóle się nie otwierają. Tak jest np. z Syberią 1. Wczoraj wyciągnęłam więc mój stary laptop. Dziadziuś działa, ale nie ma styku na gnieździe napięcia i przy najmniejszym ruchu się wyłącza. Zamówiłam już gniazdo w punkcie napraw i po świętach odwiozę ten mój antyk do naprawy. Nie wiem czy się coś z nim jeszcze da zrobić, bo jest okropnie wolny... Tym samym tabletu na razie nie kupię, bo po co. Będą dwa laptopy do mojego użytku to starczy, a komputer potrzebuję tylko w domu, bo przecież nigdzie nie wyjeżdżam. 

Dziś u mnie sporo roboty, bo i wędzenie schabu na święta i robienie pierogów na Wigilię. Pierogów trochę trzeba zrobić. Będzie mama, a wszyscy lubimy. Jutro pieczenie pasztetu, schabu i ciast. Będzie sernik i makowiec z tortownicy. Do tego mam jeszcze zrobić horoskop. Ech...Nie będzie czasu na granie niestety, ale za to parę groszy wpadło. Teraz zbieram pieniądze  na grę planszową Epoka kamienna. Gra już wyszła ze sklepów, a na Allegro jest strasznie droga. Kosztuje prawie 300,00 zł. Waham się więc. Muszę też wreszcie Krzyśka przekonać do telefonu komórkowego. Za nic nie chce, a wczoraj np. zapomniałam mu powiedzieć, żeby kupił krokiety i musiałam obejść się smakiem...

Diety jakiejś specjalnej nie przestrzegam. Jem około 1300 kalorii, ale obawiam się, że to jednak zbyt dużo. Coś chyba nabieram. Na obiad będzie kapusta z grochem i ziemniaki, na kolację jajecznica z pieczarkami, a rano była sałatka jarzynowa...

21 grudnia 2015 , Komentarze (5)

Zdenerwowałam się wczoraj na grę Cywilization V aż miło, bo chyba nie można w nią wygrać. To była wprawdzie moja pierwsza gra, ale dostałam manto aż miło. Tak chyba jest skonstruowana. Niby jeszcze gram, ale już szans  na rozwój nie mam. Chyba, że po prostu kiep jestem i grać nie potrafię. To możliwe. Nerwy mnie też złapały na Syberię, bo też mi nie idzie nawet mimo ściąg. Krzysiek się tylko śmieje. Mimo tego jutro skończę i kupiłam 1. Ze złości na te gry i na kpiny Krzyśka wypiłam trzy drinki plus dwa kieliszki nalewki truskawkowej. Czuję się rozgrzeszona, bo był Darek i też pił. No i Krzysiek też. Z nowin to dowiedziałam się, że Darek rezygnuje z samochodu. Ma zamiar swój dać synowi i drugiego już nie kupować. Będzie problem, bo czasami gdzieś nas woził. Gdy Darek był u nas zaproponował ekshumację grobu rodziców i sprowadzenie ich na Śląsk. Wtedy nie trzeba by już w okolice Ryk jeździć. Niestety Krzysiek się nie zgadza...Sama nie wiem czemu...

20 grudnia 2015 , Komentarze (11)

Wstałam późno i po porannej kawie od razu zabrałam się za gotowanie obiadu, bo po południu ma przyjechać brat Krzyśka. Nie przejmuję się tym specjalnie. Pewnie wpadnie jak zwykle tylko na chwilę. Nie przepada za zwierzętami, a u mnie przecież jest ich dużo. Przeszkadzają mu kuwety, a szczególnie wtedy gdy jest u nas, a jakiś kot z nich korzysta. Dla mnie to dziwne, bo wychował się na wsi w domu, w którym drzwi do obory były tuż obok tych do mieszkania. Poza tym jako chłopak, żeby zarobić czyścił ludziom obory. A tu teraz takie larum. Strasznie delikatny się zrobił. Na wieczór jeszcze nie mam planów. Powinnam już pomyśleć o kartkach na dzień dziadka i babci, ale nie mam napisów, a wyjazd przed świętami mnie nie kusi. Może wyjadę dopiero w środę. O ile pieniądze na wysyłki za bazarki kocie wpłyną już na konto.

Diety Vitalii zostało mi już tylko kilka dni. Miałam schudnąć 7 kg, a schudłam 2,2. Trudno. Dalej abonamentu chyba nie wykupię. Będę po prostu liczyć kalorie na około 1300 lub 1200 jeśli nadal będę tyć...Już wiem, że teraz nie uda mi się schudnąć. Chyba trzeba będzie odpocząć z rok od diety i znowu spróbować. Teraz trzeba będzie tylko pilnować by nie przytyć więcej.

Od wczoraj gram w Cyvilization V

19 grudnia 2015 , Komentarze (26)

Wczoraj grałam prawie cały dzień, a wieczorem miałam już dość i zajęłam się czytaniem i buszowaniem po internecie. Kupiłam jeszcze jedną grę tj. symulator farmy. Ciekawe kiedy przyjdzie. Szykują się przyjemne święta. Gości jak zwykle nie będę miała. Przyjdzie tylko mama na Wigilie. Może Krzysiek pojedzie do brata. Ja mam zamiar zostać w domu, ale czy mi się uda wyłgać? Będę spać, czytać i grać. No i jeść. Kompletny bezruch czyli to co lubię. 

Dziś też mam zamiar spędzić przyjemny dzień. Krzysiek idzie do pracy, a ja się będę cieszyć z bycia rencistką, bo nie mam nic pilnego do roboty. Powinnam wprawdzie powiązać nitki do bombek, ale nie bardzo mi się chce. Może tylko wypiorę kocią pościel.

Wczoraj kupiłam ostatnie warzywa od mojego dostawcy w tym sezonie. Teraz już nie będą jeździć co najmniej do marca. To zależy od tego jaka będzie zima. Będzie problem z zakupami warzyw, krajowych owoców i pszenicy dla ptactwa... Cóż taki los...

Dieta w porządku. Ruchu nie przewiduję. Motywacja sięga dna. Od dawna wiedziałam, ze po klimakterium ciężko schudnąć, ale nie sądziłam, że aż tak. Może to jest też ta przyczyna, że mój organizm na diety się uodpornił, bo całe życie go katowałam. No i ten brak ruchu na dodatek. Cóż widocznie już będę otyła zawsze, bo trybu życia nie mam zamiaru zmieniać. Wszystkie moje zainteresowania i pasje związane są z siedzeniem albo i leżeniem. Taka już jestem i taka pozostanę. Nie znoszę się męczyć, pocić i ekscytować za dużo. Grubi ludzie też są i mają prawo do życia, a na choroby z otyłości są leki...Zresztą szczupli też chorują...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.