Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam sporo zainteresowań między innymi: ezoteryka, reiki, astrologia, anioły, uzdrawianie itp, czytanie, rysowanie, malowanie itp, pisanie/książki,blogi/ poezja w tym haiku a ostatnio przysłowia i aforyzmy, filmy, grafika, joga, układanie krzyzówek. Ogólnie kocham wieś, dom, ciszę, spokój, pozytyne emocje i nie znoszę wysiłku fizycznego... A odchudzam się bo miałam problemy z poruszaniem się i bóle kręgosłupa o zadyszce nie wspomnę a przy stadzie kotów i psie nachodzić się trzeba... Cel na ten rok 79 kg

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1615590
Komentarzy: 56681
Założony: 12 kwietnia 2011
Ostatni wpis: 23 lutego 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
araksol

kobieta, 60 lat, Będzin

163 cm, 85.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: do końca XII 2024 - 79kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 sierpnia 2016 , Komentarze (4)

No i nowy tydzień się zaczął. Wstałam oczywiście wcześnie i zabrałam się za pracę. Piszę jednak o tym Roztoczu. Później muszę popracować jeszcze nad opowiadaniem o kocie, wygładzić go i dopieścić. Następnie go prześlę do redakcji. To historia o Ogonku. Moim ukochanym pingwinku, który nie pożył długo, ale skradł moje serce. Pozostało mi po nim kilka zdjęć i masa wspomnień i żal, ze nie potrafiłam mu pomóc. Przez to pisanie o kotach, których już ze mną nie ma posmutniałam. Nawet Sebastian to zauważył. On jest strasznie wyczulony na moje nastroje. Nic przed nim ukryć nie mogę. Natychmiast wszystko wyczuje. Poza tym stara się dbać o mój komfort psychiczny. Nie lubi mnie denerwować. Potrafi przeprosić. Tym się różni od Krzyśka. Krzysiek mój nastrój ma po prostu w nosie i nie przeprasza nigdy...Nigdy też się nie przyznaje do swoich błędów. Jest zamknięty w sobie i twardy przynajmniej w stosunku do mnie.

Sebastian wczoraj był w Ogrodzieńcu. Pomyśleć, że tak blisko. Ledwie 40 minut jazdy samochodem i mogliśmy się spotkać. Krzysiek by się wściekł, ale co tam. Tam na zamku była impreza, nie zrobilibyśmy nic złego gdybyśmy chwilę pogadali. Krzysiek to widzi inaczej...Ma kosmate myśli. Z drugiej strony może i słusznie, bo nas z Sebastianem jakaś siła ciągnie do siebie. To widać i w astrologii i w biorytmach.

Wczoraj jednak nie szkicowałam. Za radą Sebastiana posiedziałam trochę na dworze. Posłuchałam ptaków, szumu drzew i pasikoników. Przyjemnie spędziłam czas. Później siedziałam na chatach na portalach wróżbiarskich. Sporo było wróżenia. Wystawiłam też aukcje wróżb na Allegro.

Anioły mi radziły, a raczej karty anielskie, bym zafundowała sobie choć chwilę zabawy. Niestety ja się bawić nie potrafię. Zbyt poważna jestem...

7 sierpnia 2016 , Komentarze (13)

Nocne upały odpuściły. Lepiej śpię, bo do ósmej. To też mi pasuje. Wysypiam się w nocy i nie śpię już tyle w dzień. Dziś też wstałam stosunkowo wcześnie. Mam zamiar mimo niedzieli popisać trochę. Mam i teksty i opowiadania. Leniuchować nie będę. Poza tym chcę zrobić nalewkę. Obiad też jest z tych bardziej pracochłonnych, bo będzie quiche paprykowe. Powinnam wstawić kartki na Srebrną Agrafkę i na DaWandę. Nie bardzo mi się chce. To sporo pracy jest. Trzeba by pomyśleć o jakimś bazarku kocim.  Wcale mi się dziś nie wydaje, że to niedziela. Jestem nastawiona na działanie.

Wczoraj napisałam dwa opowiadania o kotach, które już są za tęczowym mostem. Teraz zostało ich dopracowanie i wysyłka razem ze zdjęciami do redakcji. Może się ukażą w numerze październikowym. Chcę napisać jeszcze jedną historię. Przy okazji powspominałam sobie o ukochanych kotach, których już ze mną nie ma. Wiem, że kiedyś się jeszcze z nimi spotkam. Jestem o tym przekonana, że czekają na mnie, ale i tak mi się smutno zrobiło. Tyle ich już musiałam pożegnać. Pamiętam wszystkie i wszystkie zabrały z sobą kawałeczek mojego serca. Bardzo mi ich brak.

6 sierpnia 2016 , Komentarze (6)

Wczoraj praca przebiegała mi bardzo sprawnie. Uwinęłam się szybko i od razu zapisałam się na kolejne teksty tym razem o Roztoczu. Chciałam o tym pisać, bo temat jest ciekawy. Co prawda nigdy w tych okolicach nie byłam, ale zdjęcia wyglądają interesująco. Na pierwszy rzut oka tereny są urokliwe. Jeszcze zlecenia nie dostałam. No ale jest sobota.

Wczoraj po południu wreszcie przyjechała pralka. Najwyższy czas. Było z tym sporo zamieszania, bo trzeba było podpisać nowe dokumenty z nowymi numerami, a stare zdać. Poza tym jeden z panów, którzy przywieźli i mieli zamontować okazał się być uczulony na koty. Dziś miałam zamiar wyprać coś. Będzie tego kilka pralek, bo sterta prania jest spora. Niestety od rana pada deszcz. Wczoraj też kupiłam warzywa i owoce na przetwory. Mam zamiar tym razem zrobić fasolkę szparagową i nalewkę z brzoskwiń. W tym roku włożę też w słoiki bigos z kabaczka, jabłka od koleżanki i może gruszki. Myślę o nalewkach z jabłek, gruszek i śliwek. Może o dżemach i sosach chińskim i meksykańskim. Kusiło mnie zrobienie ogórków, ale bałam się, że znowu będą miękkie i wszystkie wyrzucę.

A kiedy napiszę opowiadania? Anioły radzą, żeby pisać już...

5 sierpnia 2016 , Komentarze (10)

Dziś od rana piszę. Wczoraj dostałam teksty o Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Idzie dobrze i szybko. Wiadomości jest dużo i jest z czego wybierać. Jutro może się zapiszę na następne zlecenia o ile będą.

Krzysiek wybiera się na urlop do Włoch nad Adriatyk. Oczywiście ja nie jadę, bo raz, że daleko, a po drugie co z kotami i psem. No i ja wolę Polskę i morze też mnie nie kusi, bo co bym tam miała robić? Opalać się? Nie cierpię przecież słońca... Pojedzie, jeśli dostanie urlop  z bratem i jego panią aż na 9 dni. Szczęśliwa nie jestem, ale cóż. Ja na kursy jeżdżę to i on może. Jak wróci to albo w końcu zrobimy remont łazienki, albo ja wyjadę w góry na kilka dni np. w Bieszczady albo w Beskidy. Kusi mnie wyjazd. Piękne są góry jesienią. Już zapomniałam jak pachnie mgła wrześniowa w górach. Jak wyglądają poranki gdy wstaje słońce. Tyle lat już w górach nie byłam. Poza kursem w Żywcu w biegu. W zasadzie to ja bym wolała jechać w Bieszczady, ale dojazd trudny i męczący, bo daleko i przesiadki. W Bieszczadach byłam w pierwszej klasie ogólniaka i zakochałam się w tych górach. Wtedy były jeszcze dzikie i niezadeptane. Jakie są teraz?

4 sierpnia 2016 , Komentarze (14)

Dziś wstałam wcześnie, bo mam do napisania kilka tekstów o Kaszubach. Pisze się fajnie. Zlecenie dostałam wczoraj. Powinnam też zacząć pisać opowiadania o kotach, które odeszły za tęczowy most do październikowego numeru kociego miesięcznika. Napiszę o Ogonku, Pusi i Murzynie. Ich historię. Nie tylko odchodzenia. Dołączę zdjęcia. Kilka moich opowiadań ma być w tym miesięczniku wydrukowanych. Jeszcze nie wiadomo ile i kiedy, ale bardzo mnie to cieszy.

Wczoraj miała przyjechać pralka, ale nic z tego. Okazało się, że ostatni egzemplarz w sklepie jest uszkodzony. Muszą zamówić nową, a ja muszę jeszcze kilka dni poczekać. Problem jest, bo już nie mam czystych ciuchów i Krzysiek też. Jest zwłaszcza problem z tymi w których chodzę po domu. Bieliznę też już od kilku dni pierzemy ręcznie. Pech to pech...

Wczoraj w ogóle był pechowy dzień. Pokłóciłam się z Sebastianem i chyba koniec romansu. Czeka mnie też przeprawa z synem. Będzie ostro, bo dowiedziałam się o czymś co zrobił. Nie będę tu pisała co, ale zachował się skandalicznie do tego stopnia, że rozważam zakaz przychodzenia do mnie do domu.

3 sierpnia 2016 , Skomentuj

Wczoraj miałam trochę pracy. Było i wróżenie i pisanie tekstów. W międzyczasie zdobiłam świecę. Wieczorem skończyłam. Dziś może polakieruję. Mam trochę rzeczy, które czekają na lakierowanie. Nie lubię tego robić i zawsze zdobię i odkładam. Może też zrobię kartki. Jeśli chodzi o pracę to mam do napisania jeszcze jeden tekst o Częstochowie. Czy będzie następne pisanie nie wiem. Na razie na teksty się nie zapisałam. Nie bardzo mam na jakie, bo tych lepiej płatnych brak, a po 2 zł nie chce mi się pisać. Wróżby to też loteria. Będą albo nie. Mam co prawda do zrobienia horoskop ale dopiero za tydzień, bo babka pojechała na wczasy.

Może za to napiszę jakieś wiersze. Powinnam przygotować 5 ale nie o miłości tylko o wakacjach, wspomnieniach, miejscach. Trudne to teraz dla mnie. Weny na te tematy brak. Termin jest do 20 sierpnia. Ma powstać antologia. Nie wiem czy coś sklecę...

Dziś po południu ma przyjechać pralka. Czas najwyższy, bo już nie mam w czym chodzić i piorę w rękach.

2 sierpnia 2016 , Komentarze (22)

No i co miałam wczoraj załatwić załatwiłam. Pralka kupiona z gwarancją na 6 lat. Przyjedzie w środę. Mają od razu ją podpiąć. Lakiery do paznokci kupiłam aż cztery- żółty, zielony, ciemny fiolet i czerwony. Profil na drugim portalu z wróżbami założony. Dziś od rana siedzę i piszę, bo mam zlecenie na 5 tekstów o Częstochowie. Muszę napisać do jutra do 14:30. Tym samym praca w toku. Pieniądze mi potrzebne tym razem na telefon dla Krzyśka. Co prawda nie chce, ale zmuszę go by używał. No i drugi telefon w domu się przyda.

Dziś wieczorem może zrobię jakieś kartki, a może ozdobię świecę decoupage. Kupiłam sobie ostatnio dwie w szklanych pojemnikach. Muszę też kupić herbatę, bo mi się kończy. Tym razem chcę wziąć jedną zieloną. Torba na wyjazdy przyszła. Jest fajna, choć nieco za duża na wyjazdy typu dwa dni. Rzeczy w niej zginą. Już się nie mogę doczekać kolejnych zajęć.

Wreszcie odespałam solidnie. Spałam non stop do 9 od 12. Odżyłam.

1 sierpnia 2016 , Komentarze (38)

Wstałam dziś bardzo wcześnie, bo o 4:30. Było jeszcze całkiem ciemno. Czas się wziąć za pracę. Wczoraj zapisałam się na pisanie tekstów o Nałęczowie. Ciekawe czy zlecenie zdobędę. Szansę mam. Od wczoraj też intensywnie wróżę. Nowy miesiąc to czas na nowe zarobki. Nawet mi się chce pracować. Oby mi tak poszło z zarobkami jak w poprzednim miesiącu. Po południu jadę z Krzyśkiem do miasta. Muszę się pospieszyć i przygotować napisy do kartek i zdjęcia. Będę w kawiarence internetowej to wszystko wydrukuję. 

Wczoraj Krzysiek kupił mi kolczyki. Te co chciałam z topazem złocistym. Kamień przynosi bogactwo, pomyślność, chwałę, chroni przed złośliwymi duchami, wyzwala intuicję i zdolności paranormalne. Jest szczęśliwym kamieniem dla znaku panny a więc dla mnie. Wszystko by było dobrze tylko Sebastian się strasznie zdenerwował. Nie chce bym przyjmowała biżuterię od Krzyśka.

Najważniejszy jest dziś zakup pralki. Ciekawe czy uda mi się go zrealizować. Sklep, do którego mogę bez problemu dotrzeć, jest tylko jeden. Ma być tania. Najlepiej z Amici. Ciekawe kiedy przywiozą jak już ją kupimy. Sterta prania czeka. 

Ostatnio zainteresowały mnie kręgi kobiet. Brak mi energii kobiecej. Spotkania odbywają się co miesiąc w Warszawie. Kusi mnie to, ale Warszawy się trochę, a raczej bardziej niż trochę boję. Zwłaszcza przeraża mnie dojazd na miejsce spotkań i nocleg. Zbyt duże to miasto i pewnie na taksówki bym zbankrutowała.

31 lipca 2016 , Komentarze (14)

Niedziela, a ja nie wiem co mam robić. Czym mam sobie zająć czas. Wyglądam jutra, bo mam ochotę popracować. Powinnam zajrzeć na Oferię. Może będą jakieś zlecenia z tych lepiej płatnych. Wcale mi się dziś odpoczywać nie chce, bo i po czym? Ostatni tydzień odpoczywałam cały. Pieniądze też mi są potrzebne. Muszę kupić sobie torbę podróżną, taką niewielką na ramię. Tą co miałam musiałam wyrzucić, bo do niczego się nie nadawała. Widziałam fajne na Allegro. Dziś może kupię. Nawet drogie nie są...

Jutro jedziemy z Krzyśkiem do miasta. Muszę być w punkcie ksero, na poczcie i w sklepie, żeby kupić pralkę. Pewnie też kupię sobie lakiery do paznokci. Kolejne. Może nawet czerwony, bo zaczął mnie kusić ostatnio. Sama nie wiem czemu. Sebastian nie będzie zadowolony. Nie chce żebym się malowała. Jest zazdrosny o spojrzenia innych mężczyzn. Dziwne to trochę tym bardziej, że jestem od niego sporo starsza. Nie miałam do tej pory z takimi facetami do czynienia. Nie wiem jak z jego zazdrością postępować. Nie powinien przecież czuć się zagrożony w żaden sposób. Na Badoo i Interpals już nawet nie zaglądam, prowokująco się nie zachowuję, kokietką nie jestem.

Raj

 

pokaż mi raj

 raz jeszcze

pomaluj usta

apetytem na więcej

niech moje drżące ciało

jęczy z rozkoszy

a zmysły oszaleją

 

tęsknię

splatam w jedność

nadzieję i szczęście

doprawiam

morzem miłości

 

żyję od rozmowy do rozmowy

od spotkania do spotkania

co przyniesie jutro

czy kolejny spazm

w twoich ramionach

czy rozstanie

 

30 lipca 2016 , Komentarze (10)

Wczoraj rano gdy Krzysiek wychodził do pracy poczułam się jak w jesienny poranek. Było chłodno i mgła rozpełzła się po okolicy. Gęsty welon przysłonił nawet dom po przeciwnej stronie ulicy. Mgła ma w sobie coś tajemniczego, magicznego. Od zawsze ją kochałam, choć mnie nieco niepokoi. Dziś wstałam wcześnie, bo o 5. Poranek przywitał mnie  półmrokiem w pokoju i deszczem. Koty jeszcze spały. Lubię teraz wstawać wcześnie choć to zdrowe nie jest, bo śpię w nocy tylko około 5 godzin. Dosypiam w dzień. Ciekawe co będzie z moim snem jak lato minie. 

Wczoraj buszowałam w internecie za warsztatami i kursami. Jest masa interesujących z tym, że przeważnie 3 dniowe. Mnie wpadły w oko zajęcia z decoupage- złocenia, spotkanie z kobiecą energią, warsztaty z kryształami i tydzień z jogą. Te ostatnie mnie bardzo kuszą, ale na tak długo wyjechać nie mogę. Wybiorę chyba te warsztaty z kryształami. Trwają kilka godzin i odbędą się stosunkowo blisko. Z dojazdem nie będzie problemu. Zawsze marzyłam o warsztatach serowarskich, ale takich w pobliżu nie znalazłam. Znalazłam takie na Podlasiu. To za daleko. Nie dojadę.

Dziś nadal nie pracuję. Zajmę się czymś typu artystycznego lub poczytam. Może powstaną jakieś wiersze albo haiku. Pracować zacznę od poniedziałku, bo to już nowy miesiąc i zarobki zaczną się liczyć od nowa. Zawsze się boję, że przekroczę limity dozwolone na rencie i pod koniec miesiąca robię sobie bezpłatny urlop.

Dziś Sebastian ma wesele siostry i nie wiem czy uda nam się pogadać. Smutno mi będzie jeśli nie...Chyba się uzależniłam od tych rozmów, a on stał mi się bardzo bliski.

Teraz ty

 

teraz wiem poczułam

jak biję twoje serce

usta nabrzmiałe

od pocałunków

wyszeptały twoje imię

wciąż pachnę tobą

 

przemierzam w myślach

wspólne chwile

słucham oddechu

sen nie nadchodzi

 

pomóż mi schwytać szczęście

zatrzymać na dłużej

niech tęsknota nie wypali

ran w duszy

nie pozwól mi zapomnieć

 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.