No i nie odpocznę, bo mam kolejne zlecenie na pisanie tekstów. Tym razem o kosmetyce i dbaniu o urodę. To 5 tekstów typu artykuł. Jak napiszę to zgłoszę się po następne na jutro. Trzeba wykorzystać, że praca jest. Odpocznę gdy nie będzie nic do roboty.
Wiersze piszę nadal.
Czy jeszcze kiedyś
poprowadź mnie
alejką do szczęścia
przystrojoną w kwiaty i uśmiechy
miłość wypuści pędy
oplecie jak ramionami
otuli ciepłem każdy moment
te kilka chwil
skradzionych na bycie razem
to za mało
minęły szybko
niczym sen wypełniony rozkoszą
już tęsknię
wspominam
zapach twojej skóry
rozgrzanej od pieszczoty
moich warg
spojrzenie dotyk
czy jeszcze kiedyś
utoniemy w błogości
a nasze krzyki splotą się jedność
Krzysiek znowu pracuje gdzie indziej i klnie, że aż strach, bo musi dojeżdżać do sąsiedniego miasta. Niby robi to samo tylko w innym miejscu. To zastępstwo za chorego kolegę. Ile potrwa nie wiadomo. Krzysiek zmian nie cierpi i strasznie go one denerwują. Dietę trzymam. Waga spada. Dziś okazało się, ze jestem lżejsza o 30 dkg. Bardzo mnie to cieszy, bo ósemka z przodu już tuż tuż. Może już w przyszłym tygodniu będę szaleć z radości. Oby tak dalej szło to będzie dobrze. Do ćwiczeń oczywiście nadal nie mam serca i z pewnością ćwiczyć w upały nie będę. Strasznie się brzydzę potu i nie znoszę mieć lepkiego ciała więc ruch w lecie odpada...